20.

1.6K 109 3
                                    

POV Aiden

Mieszkanie Nancy było naprawdę pięknie urządzone i umeblowane. W przeciwieństwie do domu, w którym teraz mieszkam, bo oczywiście wnętrza w  nim urządzała Angelika.

-Ładnie tu- mruknąłem. Na blacie w kuchni leżały dwa talerze, zapewne po wspólnym śniadaniu Nancy i Aarona, a na stole stał duży kosz z owocami, których jak sądzę nikt nie jadł. Byłem trochę głodny, więc sięgnąłem po wystającą z koszyka brzoskwinię. Zimą nie są takie dobre jak latem, kiedy są zrywane z ogródka mamy, a nie kupowane w sklepie.

-Dzięki- powiedziała Nancy i usiadła na kanapie- Jeśli chcesz to możemy tutaj zostać- dodała- Właśnie szłam odwiedzić twoją siostrę- wyjaśniła- Mogę do niej zadzwonić, żeby do nas przyszła, bo jak zgaduje dawno się nie widzieliście- zaczęła grzebać w torebce i szukać telefonu. Z początku chciałem ją powstrzymać i powiedzieć, że nie mogę zostać na dłużej ale później stwierdziłem, że nie widziałem siostry pół roku, więc czemu by tego nie nadrobić.

**********
Minęła godzina zanim Lily do nas dotarła ale nie nudziłem się w tym czasie, bo mieliśmy z Nancy sporo tematów do rozmowy. Moja siostra chyba po raz pierwszy w życiu ucieszyła się na mój widok. Z nią też miałem wiele tematów do nadrobienia ale przy obecności Nancy omówienie wielu spraw nie było możliwe.

-Muszę się zbierać- westchnąłem w pewnym momencie spoglądając na zegarek.

-Znów wyjeżdżasz?- spytała Nancy z zaciekawieniem, a Lily spojrzała na mnie smutno.

-Tak- potwierdziłem, spoglądając na siostrę porozumiewawczo- I raczej już nie wrócę do kraju- dodałem z żalem. Nancy chyba zrozumiała, że nie spotkamy się już nigdy więcej, bo wstała z miejsca i przytuliła mnie na pożegnanie- No to- spojrzałem na Lily- Szczęśliwego życia- rzuciłem- Naprawdę żałuję, że nie zobaczę jak Aaron bierze ślub- zaśmiałem się przez co Domero pchnęła mnie w ramię. Chyba chciała być poważna ale nie bardzo jej wyszło. Przyznam, że nie zmieniła się w ogóle przez te pół roku i nadal mam ochotę ją zaliczyć ale tryb mojego życia mi na to. ile pozwala. Swoją drogą jestem ciekaw, czy Angelika już urodziła, czy może siedzi sobie w szpitalu i wgapia się w ten mały telewizorek, który zawsze wieszają nad stolikiem- Pozdrów ode mnie rodziców- szepnąłem do Lily, gdy mijaliśmy się w drzwiach. Żałuję, że nie mogę ich odwiedzić ale lepiej będzie jeśli nie dowiedzą się, że ,,wróciłem do kraju."

POV Nancy
Dwa tygodnie później

Ostatnio wszystko zaczęło się układać. Aaron polubił nawet soją siostrę i czasami wychodzimy wraz z nią na spacery. Jestem naprawdę szczęśliwa i cieszy mnie także to, że Aiden odnalazł się w świecie i robi to co kocha, cokolwiek to jest. Lily mówiła mi tylko, że jest bardzo zadowolony z tego co robi, a ja postanowiłam nie wypytywać o jego życie prywatne. Szkoda tylko, że Aaron nie miał okazji porozmawiać ze swoim byłym przyjacielem, bo moim zdaniem powinni sobie wszystko dokładnie wyjaśnić.

-Kochanie- usłyszałam głos swojego narzeczonego za plecami i uśmiechnęłam się mimowolnie. Cieszę się, że dzięki przekrętą Aidena poznałam tak wspaniałego chłopaka jak Aaron. Swoją drogą mój dawny przyjaciel też nie jest taki zły jak mi się kiedyś wydawało. Może oprócz tego, że zaliczył większość dziewczyn jakie znam.

-Tak?- spytałam i obejrzałam się za siebie. Chłopak niósł w ręce wielką paczkę. Spojrzałam na niego pytająco, a on od razu wiedział o co pytam i twierdząco pokiwał głową. Przyszły zaproszenia na ślub. Zamówiliśmy je jakoś tydzień temu i nie mogłam się doczekać aż w końcu do nas dotrą, bo były naprawdę piękne. Na samą myśl o tym, że za miesiąc Aaron będzie moim mężem robiło mi się ciepło na sercu. Przez następne kilka godzin pakowaliśmy zaproszenia do kopert, a gdy wszystko było już gotowe przyniosłam wino z lodówki i nalałam nam do kieliszków.

-Za udany dzień- powiedziałam i wypiłam całą zawartość naczynia.

-Za moją piękną narzeczoną- dodał chłopak, a ja lekko się zarumieniłam. Jednakże po chwili naszą sielankę przerwały słowa chłopaka- Muszę wyjechać na tydzień- wyznał.

-Co?- otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?- spytałam z wyrzutem, bo poczułam się dotknięta.

-Przepraszam- zbliżył się do mnie- Dopiero dzisiaj się dowiedziałem i do północy muszę dać znać, czy się zgadzam- powiedział i spojrzał na mnie błagalnie- Pieniądze nam się teraz przydadzą- przypomniał, a ja niechętnie musiałam przyznać mu rację. Chłopak wysłał SMS potwierdzający do swojego pracodawcy, a później zajęliśmy się sobą. Skoro przez tydzień miało go nie być, to wolałam się nim nacieszyć na zapas.

**********
Minęły dwa dni odkąd Aaron wyjechał w sprawach służbowych. Nie był jakimś wysoko postawionym pracownikiem ale skoro szefostwo wysłało go w teren to znaczy, że mu ufają, co nie ukrywam bardzo mnie ucieszyło. Wracałam właśnie do domu po pracy i ogromne było moje zdziwienie, gdy zauważyłam samochód Aidena pod naszym blokiem. Z początku pomyślałam, że coś jest nie tak ale potem stwierdziłam, że chyba nieco panikuję i weszłam do środka. Gdy szłam w górę po schodach zaczęłam się zastanawiać jak udało mu się wejść aż tutaj ale potem pomyślałam, że może sąsiedzi go wpuścili. Gdy stanęłam pod drzwiami swojego mieszkania zamurowało mnie. To nie Aiden przyszedł mnie odwiedzić, tylko Angelika.

-Znowu ty?- mruknęłam- Myślałam, że jesteś w psychiatryku- powiedziałam. Taką informację przekazała mi Lily ponad pół roku temu.

-Ładne kłamstwo- skwitowała dziewczyna i odsunęła się od drzwi- Z łaski swojej zaproś mnie do środka- popchnęła mnie na wycieraczkę, a gdy chciałam zaprotestować wyciągnęła nóż z kieszeni swojej bluzy- Radzę ci współpracować- warknęła. Przestraszyłam się i postanowiłam robić to, co dziewczyna mi każe. Gdy weszliśmy do domu, Angelika szczelnie zamknęła za nami drzwi i przekręciła zamek- Teraz powiedz mi moją droga- zaczęła spokojnie- W jakim celu dwa tygodnie temu był tutaj Aiden?- mruknęła.

-Spotkałam go na ulicy...- zaczęłam, a blondynka przerwała mi ostro, wbijając nóż w obraz wiszący na ścianie, który po chwili z hukiem zleciał na podłogę. Jedyne co miałam teraz w głowie, to w jakim stanie Angelika pozostawi moje mieszkanie zanim wyjdzie i jak to wszystko posprzątam przed przyjazdem Aarona.

-Nie kłam zdziro!- wrzasnęła- Miałaś z nim romans przez cały ten czas!- dodała z wyrzutem i przytknęła mi nóż do gardła. Przełknęłam ślinę, a z moich oczu pociekły słone łzy.

-Nie kłamię- załkałam- Nie widziałam go ponad pół roku- dodałam- Nigdy się z nim nawet nie całowałam, a co dopiero jakiś romans...- dostałam słowotoku i sama nie wiem dlaczego zaczęłam tłumaczyć się tej psychopatce.

-A powiedział ci może przypadkiem, że kiedy był tutaj u ciebie, ja zwijałam się z bólu rodząc naszego syna?!- wykrzyknęła i przycisnęła nóż do mojego gardła jeszcze mocniej niż przedtem. Poczułam spływającą po mojej szyi krew.

-Błagam nie rób tego- jęknęłam z przerażeniem- Za miesiąc wychodzę za mąż...- płakałam.

-Przykro mi ale będziesz musiała odwołać ślub- uśmiechnęła się do mnie uroczo- Zapamiętaj sobie, że jeśli w kolejnym życiu przyjdzie ci namawiać zamężnych facetów do zdrady, to nie skończy się dla ciebie dobrze- wyszeptała, spoglądając prosto w moje przerażone oczy. Aiden ma żonę?! Jaki syn?! Ja nic nie rozumiem. Nie zdążyłam wypowiedzieć ani jednego słowa, bo dziewczyna jednym zgrabnym ruchem podcięła mi gardło. Bezwładnie upadłam na podłogę i w zamroczeniu widziałam tylko jej buty, gdy powolnym krokiem kierowała się w stronę wyjścia z mieszkania. Chciałabym teraz przeprosić Aarona ale wiem, że nie jest mi to pisane.

My Sister's FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz