Od wszystkich wydarzeń minęło już dwa miesiące. Był grudzień. Święta. Nie cierpie świąt.. w urodziny Wiki Smiley ją gdzieś zabrał, a potem się wygadywała jaki to on nie jest cudownym cieszę się, że im się zaczęło układać. Mimo wszystko pasują do siebie. Ważne, że jej nie wykorzystuje na każdym kroku.
Wszyscy byli elegancko ubrani.
Byłam ubrana w czarną koszulę, do tego elegancka, czarna spódniczka, kabaretki i trapery. Włosy pokręciłam, a makijaż zrobiłam trochę mocniejszy.Wiktoria ubrała się matching z Doctorkiem. Czarna, elegancka sukienka z czarnymi koturnami, proste włosy i wieczorowy, czerwony makijaż.
Smiley miał czarną koszulę, czerwony krawat i czarne spodnie od garnituru. Kto mu wybierał ciuchy? Oczywiście, że Wiktoria.Tobiemu ja wybierałam ciuchy bo on sam nie umiał się odnaleźć w tej stercie. Czarna koszula, bandaże na rękach bo miał całe w ranach bo był na misji, do tego czarne jeansy. Champion miał kostium małego bałwanka, Smile Dog miał Mikołaja, a Seed renifera.
Ubierałam właśnie Sally, a Wiki Lazari.- no i ślicznie ci w tej czerwonej sukience i warkoczach Sally. - powiedziałam.
- Lazi, tobie też w tej niebieskiej i warkoczach. - powiedziała Wiktoria. Dziewczynki się cieszyły.
Kiedy skończyłyśmy, postanowiłyśmy zejść na dół. Wszyscy już siedzieli przy stole i tylko czekali na nas.
Wszystkim się świetnie gadało. Kolacja była pyszna. Czas na prezenty.
Ja z Wiki rozdawałyśmy.
-Ben i Link. - powiedziałam i podałam im duże pudełko, w którym był XBOX ONE i dużo gier.
- Jason. - powiedziała Wiktoria i podała mu średniej wielkości pudełko z prawdziwymi włosami do lalek, które tworzy.
- Nick Vanill i Docktor Smiley. - powiedziałam i podałam im dwa małe pudełka ze strzykawkami i różnymi słoikami na narządy.
- Sally i Lazari. - powiedziałam i dałam im największy karton z dużym domem dla lalek i kilkoma lalkami Monster High.
- Toby. - Wika podała mu długie pudełko z dwoma nowymi siekierami.
I tak rozdaliśmy wszystkie prezenty, zajęło to nam troche.
W końcu nastała pora na mnie i Wiki.Otworzyłam małe pudełko i ujrzałam tam dużo ślicznych materiałych bransoletek z imionami wszystkich domowników. Bransoletki od razu założyłam na rękę. Pasowały mi bo miałam już jedną z napisem 'Wiktoria'. Jeszcze więcej bransoletek do kolekcji!
Wiktoria dostała drugi sztylet. Ładny w kolorze niebieskim. Ucieszyła się, teraz będzie jej łatwiej walczyć.
Siedziałam w moim pokoju przy parapecie i podziwiałam jak śnieg sypie. Była już 22:40, a ja już chciałam iść spać, ale Toby wszedł mi do pokoju.
- Hej kotku. - powiedział.
- ehh, hejj.. - powiedziałam zmęczona. - gdzie Wiki?
- umm.. widziałem tylko jak Smiley ją wciąga do swojego pokoju.
- aaa.. No okej. - położyłam się na łóżku na plecach, a mój Toby położył się obok. Spojrzałam na niego a on na mnie. Uśmiechnęłam się do niego a on odgapił.
Toby odwrócił się tak, że się położył na mojej klatce piersiowej i się przytulił. Ja się bawiłam jego włosami.. Champion położył się obok nas na moim obojczyku.. Tak też zasnęliśmy..
Gdy się obudziłam od razu spojrzałam na balkon. Peeełno śniegu. Uśmiechnęłam się i zobaczyłam, że Toby i Champion śpią w tej samej pozycji. Musiałam zrobić im zdjęcie na pamiątkę.
Zeszłam na śniadanie, całkiem nie ogarnięta. 🌌
Zobaczyłam Wikę i Doctora Smiley'a w jadalni. Czasami się zastanawiam czy coś ich łączy bo tak ciągle razem.. Poszłam do jadalni i sięgnęłam po grzanki.- hej Kaamilaa!- powiedziała Wiki.
- oh hejj Greyu.- powiedziałam.
Gadaliśmy w trójkę przy śniadaniu. Nagle Slendi zszedł, w szlafroku.
- dzieeeń dobryy taatoo!- powiedziałam w tym samym czasie z Wiką.
Święta, święta i po.. Sylwester! Taak!
Godzina 20:00. Każdy ubrał swój strój do morderstw.. Ciekawie to wyglądało.
Graliśmy w butelke, piliśmy. Dużo piliśmy.
Nagle z zabawy wyrwała mnie Clockwork i zaciągnęła do korytarza.- czego chcesz?- zapytałam.
Ona nic nie opdowiedziała i mnie uderzyła w twarz z otwartej ręki w sumie to bardziej w oko.Wtedy coś we mnie pękło.. Ten szczur mnie uderzył a ja nie dam się tak traktować. Wyjęłam szybko siekiery i chciałam ją już jej w głowę nimi walnąć, gdy zauważyłam na schodach Bloody Alice.
- ej ty lala, nie masz szans!- krzyknęła.
Stałam za dużym lustrem. Natalie podbiegła i mnie pchnęła na nie, poleciałam i zbiłam całe lustro. Siedziałam cała we krwi. Gdy już myślałam że to koniec bo Alice szła z nożem do mnie, wtedy Wika rzuciła w nią swoim sztyletem ratując mnie.
Drugi sztylet zaś wbiła jej w serce. Clockwork patrzyła na to ze zdziwieniem.Wstałam. Cała we krwi bo miałam z tyłu głowy rozcięcia do tego całe plecy, nogi, ręce. Sięgnęłam po siekiery.
- Jakieś ostatnie życzenie Clockwork?- zapytałam z pogardą w oczach. Dziewczyna gwałtownie się odwróciła. Spojrzała na mnie a ja jej szybko wbiłam siekiery w ramiona. Potem wyjęłam i odciełam jej głowę.
Wiki wbiła jej sztylet w serce.Wszyscy stali osłupieni.
- Dziewczyny.- powiedział Slender.- Mamy do pogadania.
🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌
CZYTASZ
Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci Toby
أدب الهواةLet's leave the world behind.. Take me through the night.. Fall into the dark side, We don't need the light.. We'll live on the dark side! I see it.. Let's feel it.. While we're still young and fearless.. Let go of the light.. Fall into the dark sid...