podróba.🌌

676 36 10
                                    

⛼SEZON PIĄTY

- Alan?- zapytałam podchodząc do chłopaka.

- Kamilka.. Hej.. Tęskniłem..- odwrócił się do mnie a ja myślałam, że się rozpłaczę.

- przecież ty nie żyjesz..

- wrócę. Wrócę po ciebie i oderwe cię od tych potworów..

- JAK MASZ NA IMIE?!- aż podskoczyłam słysząc nieznajomy głos na korytarzu.

- CO?!- krzyknęła Wiki.

- JAK.MASZ.NA.IMIE?!- ponownie usłyszałam głos.

- WIKTORIA.

- PIERDOL SIĘ WIKTORIA!- wydarł się chłopak.

- SAM SIE PIERDOL JAK TY MASZ NA IMIĘ?!

- DENY!

- NIE ŻYJESZ DENY!

- ZAMKNIJCIE TE GŁUPIE ŁBY NIEKTÓRE OSOBY CHCĄ JESZCZE SPAĆ!- wydarł się Jason.

Która to godzina? Ich pojebało? 6:00 a te niedorozwoje się drą na całą rezydencje.

Ano taaaak, znajomki Patyczaka przyjechały..

Od porwania Jeffa minął miesiąc. Do tego czasu w rezydencji narodziło się gniazdo morderców. Obiecuje, że jak go odbijemy to mu przypierdole patelnią. Mógł się nie oddalać i wrócić z nami. Teraz nawet nie wiadomo co oni z nim robią.

Jutro odbijamy alkoholika. Właściwie to wszyscy atakują a ja, Wiktoria i proxy mamy za zadanie go znaleźć i uwolnić.

W rezydencji znajduje się około 100 morderców, co jest chyba rekordem. Slenderman znalazł już nową rezydencje. Musimy się wynieść bo jesteśmy zbyt blisko ludzi. Co raz więcej domów się zaczyna budować w okolicy.
Dawid, Kate, Ana, Trender i Wera zostają w tej okolicy bo są najmniej rozpoznawalnymi mordercami.

Idę do mamy.. na cmentarz.

Ubrałam czarną sukienkę bo to już ponad 4 lata od kąd jej nie ma. Wzięłam maskę do plecaka, telefon, słuchawki i zawołałam Tobiego i Championa. Sama nie pójdę.
Co chwilę mijam jakiegoś nowego mordercę.
Wyszliśmy z rezydencji i poszliśmy do ogrodu Slendermana w którym siedział z Zalgo.

- ojcze, mogę wziąć kilka czarnych róż?- zapytałam z lekkim śmiechem.

- oczywiście, bierz.- wrócił do rozmowy z Zalgo.

Zerwaliśmy parę róż dla mojej mamy i brata.
Toby złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w las. Wyglądaliśmy jak normalna para. Toby ubrany w białą koszule i czarne jeansy z dziurami a ja czarna sukienka i czarne buty na koturnie.  Tylko Champion wyglądał bardzo podejrzanie. Szliśmy leśną drogą troche oddaloną od głównej drogi.
Przeszliśmy przez tory i weszliśmy tylnym wejściem na cmentarz. Champion został przy lesie.
Szukaliśmy grobu mamy i Kuby przez 5 minut.
Groby były obok siebie prawie przy wejściu. Siedziała tam kobieta trzymająca bukiet czerwonych róż.

- mama?- zapytał cicho Toby.

Mama Tobiego siedziała spokojnie w czerwonej sukience na ławeczce obok grobu mamy.

Stanęliśmy 3 metry za nią i zastanawialiśmy się czy podejść. Czy rozpozna mnie i Tobiego..

Jednak podeszliśmy.
Stanęłam przed grobem mamy który był z białego marmuru. Zadbany i z wielką ilością róż.
Położyłam czarne róże na środku i stanęłam obok Tobiego. Kątem oka spojrzałam na Connie.
Wpatrywała się w nas z ogromnym zdziwieniem. Podeszłam do drugiego grobu i położyłam kolejne róże na grób braciszka..

- Toby? Kamila?- zapytała cicho a my spojrzeliśmy na Connie.

- przepraszam chyba pomyłka.- powiedział Toby.

- synu jak możesz..- powiedziała i wstała.

- chodź idziemy.- powiedział i wyszliśmy szybko ze cmentarza.

Szybko wbiegliśmy w las gdzie czekał na nas wilk.
Lżej mi się na sercu zrobiło gdy zostawiłam róże na grobach.

Ostatnie ciepłe dni. Zaraz październik. 
Connie się nie zmieniła. Wciąż wygląda tak samo, tylko co ona robiła o 8:00 rano na cmentarzu?
Wracając do domu mijaliśmy parę nieznanych nam jeszcze zabójców.
Wiem tyle, że można ich rozpoznać po kolorowych włosach lub nietypowym ubraniu.

- HEJ!- pisnęła jakaś dziewczyna w pudrowo-miętowych włosach związanych w dwie kitki. Za nią szedł chłopak w zielonych włosach, okularach i smutnych oczach, obok szedł wilk podobny do Championa tylko, że był cały czarny z białym pyszczkiem.

- cześć?- powiedzieliśmy z Tobym jednocześnie.

- jestem Kami, a to Tony! Poznajcie Winner!- wskazała najpierw na chłopaka a potem na wilka.

Spojrzałam na Tobiego, Toby na mnie i razem na Championa.
Przecież oni byli istną kopią nas. Wtf?

- Kamila, to Toby a to Champion.- uśmiechnęłam się lekko.

Mieli takie wielkie zdziwienie na twarzy jak my.
Bez słowa ruszyliśmy dalej.

- czy to była podróba nas?- zapytał Toby.

- hahaha, na to wygląda. - zaczęliśmy się śmiać

Przesiedziałam u Tobiego w pokoju aż do wieczora. Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się, przytulaliśmy i słuchaliśmy muzyki. Pod wieczór Wiktoria do mnie zadzwoniła i zapytała się gdzie jestem więc jej odpowiedziałam, że u Tobiego. Po dwóch minutach była juz przy nas.

- Jak mnie ten Deny irytuje.- powiedziała siadając na fotelu.

- a który to?- zapytał Toby.

- ten w ciemnoniebieskich włosach i zielonych oczach. Mam ochotę go rozwalić o ścianę.- powiedziała jak obrażone dziecko.

- a co on robi?- zapytałam.

- żyje! Ciągle mi dokucza i próbuje poderwać ale on nie rozumie, że ja każdego odpycham?- odpowiedziała i i zaczęła głaskać Championa.

- w oooogóle Wiki, z twojego pokoju dochodzą dziwne dzwięki. Wytłumacz o co chodzi.- powiedział Toby.

- mam kotka. Dużego kotka.- uśmiechnęła się.

- kotka? Przecież to jest większe niż Smiley a Doctorek nie jest niski.- zaśmiałam się.

- jak kiciuś stanie na łapkach to ma 180 centymetrów wzrostu. A Doctor ma 185cm. Jest różnica.- zaczęliśmy się śmiać.

Siedzieliśmy tak aż do 23:40. Wiktoria poszła się wykąpać a ja z Tobim wyszliśmy na jego balkon. Dużo morderców chodziło po podwórku, śmiali się i trenowali przed jutrem.
Atakujemy o równo 5 rano, żeby nikt się niczego nie spodziewał.

Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

- proszę!- Powiedział Toby a do pokoju weszła Angelika ze swoim kijem i maską.

- widzieliście może Denego? Z Anitą go szukamy już od godziny.

- a po co on wam?- zapytałam.

- chcemy go rozwalić.- powiedziała ucieszonym głosem.

- biega przy basenie.- powiedział Toby a Angelika wybiegła z pokoju.

- on to się uwziął na tą trójke czy co?- powiedziałam.

- chyba.- zaśmiał się.

- ooo patrz nasza podróba tam chodzi.- spojrzałam na dół na Kami, Toniego i Winner.

- o Boże weź niech oni wyjdą.- wybuchliśmy śmiechem.

🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌

Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci TobyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz