Już z daleka słyszeli muzykę. Po wspaniałych dźwiękach można było się domyślić, że to anioły chwały grają na różnych znanych ludziom instrumentach, choć w ich orkiestrze znalazło się także kilka nowych, tych, które zostaną wynalezione znacznie później. Nikt jednak nie reagował złością na późniejsze pytania Niry o nazwy niezwykłych przedmiotów. Dziewczyna w dalszym ciągu była ulubienicą aniołów chwały. Po narodzinach Avenidy zdolni mieszkańcy Grot Ciemności na nią przenieśli część swego uwielbienia, tworząc najróżniejsze zabawki czy ubranka.
Niezwykła grupa złożona z istot różnych ras zbliżała się na główny dziedziniec na Polach Elizejskich, czyli części przeznaczonej dla czarnych aniołów. Tam też na obrzeżach tego terytorium mieszkała Nira wraz z Raquelem i ich dzieckiem. Musiała jednak ze wstydem przyznać, że nie słyszała o żadnych przygotowaniach, chociaż od dziedzińca dzieliło ją zaledwie kilkaset metrów. Gdy ujrzała przepiękną dekorację zaczęła się sama sobie dziwić, iż była w stanie przegapić coś takiego. Chyba jednak większość ma rację, sądząc, że świeżo poślubieni mają co innego do roboty niż interesowanie się ważnymi wydarzeniami w Grotach Ciemności. Teraz rozumiała ich podejrzenia i postanowiła to zmienić.
-To jest piękne- wyszeptała z zachwytem.
Czarne anioły spojrzały na nią z uśmiechem, a Raquel mocniej objął jej ramię jakby chciał w ten sposób powiedzieć, iż będzie ją chronić nawet za cenę własnego życia.
Ale przed czym mój kochany, chciała zapytać, lecz się powstrzymała i dalej podziwiała wspaniałe dekoracje, nie zwracając w tej chwili najmniejszej uwagi na swoje dziecko, które trzymał na rękach Matiss.
-Nie tylko ty się cieszysz- powiedział.- Ta mała dziewczynka chciała wykorzystać nasze zapatrzenie i prawdopodobnie sama zwiedzić dziedziniec. Jeszcze tutaj z nią nie byliście, prawda?
-Nie- przyznał ze wstydem Raquel.- Szczerze mówiąc trochę się tego baliśmy. Wiemy jaką sensacje stanowi nasze dziecko, a chcielibyśmy oszczędzić jej bycia na pokaz.
-I właśnie dlatego Lucyfer urządza to przyjęcie. Sądzi, iż w ten sposób wszystkie... prawie wszystkie- poprawił się- anioły będą miały okazję zobaczyć to sławne dziecko. Dzięki temu już bez obaw będziecie mogli wychodzić z nią gdzie tylko chcecie.
-Jak zwykle pomyślał o wszystkim- odparł nie bez goryczy czarny anioł.- Nadal jednak nie wyobrażam sobie życia tutaj niemowlęcia, a już na pewno małej dziewczynki. Przecież to niebezpieczne. Jeśli zabłądzi i trafi do siedziby aniołów zagłady lub innych... Nira prosiła Lucyfera, żeby pozwolił jej zamieszkać w świecie ludzi i tam wychowywać nasze dziecko, ale to chyba nie był najlepszy pomysł.
Mógł być szczery, gdyż Nira zafascynowana pobiegła do Melome, która rozmawiała z aniołami chwały. Strażniczka była w swoim żywiole, a gdy zobaczyła swoją ulubienicę ucieszyła się jeszcze bardziej.
-A ty czego tak naprawdę chciałeś. Wiem, że przy Lucyferze z pewnością poparłeś Nirę, ale co czułeś?- spytał. Wcześniej nigdy nie zadałby aniołowi takiego pytania, gdyż ten po prostu nie posiadał czegoś takiego jak uczucia, lecz zmieniło się to pod wpływem niepozornie wyglądającej dziewczyny, której był opiekunem. Właściwie to nadal nim jest, lecz teraz chroni jeszcze ich dziecko.
-Mnie także nie wydawało się to dobre. W świecie ludzi jest znacznie bardziej niebezpiecznie już choćby przez sam fakt, że Wszechmogący dowiedział się o planie swego najgorszego wroga i jedynego godnego przeciwnika.
-Ho, ho! Nigdy nie spodziewałby się usłyszeć czegoś takiego z twoich ust.
-Taka jest prawda, a moja niechęć do Lucyfera nie może jej zmienić. Poza tym już mu wybaczyłem- dodał.
CZYTASZ
Wojna aniołów. T. II - Wybranka Lucyfera
FantastiqueAvenida jest wielką zagadką dla wszystkich mieszkańców Grot Ciemności. Jej ciało rośnie bardzo szybko, ale czy wraz z nim rośnie też jej umysł? To ona ma dać Lucyferowi dziecko, które stanie się nadzieją wszystkich upadłych aniołów. Zanim to jednak...