(Szpital główny w Zwierzogrodzie, dokładniej ulica obok niego 13. 35)
Mobilne centrum dowodzenia stało między jednym ze skrzydeł szpitala, a małym wieżowcem mieszkalnym w ciasnej uliczce. Było nim duży pojazd przypominający autokar był otoczony mniejszymi pancernymi samochodami. Na dachu miał kilka anten, natomiast ściany miał czarne z napisem "mobilne centrum dowodzenia", "bardzo dyskretne" pomyślał Nick przechodząc między barykadami, schylił się pod taśmą policyjną. Był parę metrów od samochodu gdy wyszyły z niego zwierzęta.
Jakiś federalny, pies-doberman w garniturze i przyciemnianych okularach, dowódca antyterrorystów miał na głowie hełm, więc nie można było określić jakiego był gatunku, ale ponieważ był wyższy od pozostałych i szerszy w barkach od Bogo, który wyszedł jako ostatni, można było domyślać się, że był tygrysem. Kiedy trójka znalazła się na zewnątrz, podali sobie łapy, pożegnali się krótko i rozeszli, każdy w swoją stronę. Lis narzucił na siebie mundur i podszedł do komendanta.
-Szef chciał mnie widzieć.
-Wsiadaj do mojego samochodu. Jedziemy na komendę.-powiedział twardo. Nick coś czuł, że nie najlepiej było by teraz zażartować z żelazkiem czy piecem. Posłusznie szedł za szefem do jego auta. Usiadł z tyłu jak mu kazano. Z piskiem opon odjechali. Po kilku minutach byli już na komendzie.(ZPD trochę później)
-Do środka.-to nie było zwykłe zdanie tylko rozkaz. Lis stał przed pokojem przesłuchań, w środku siedział Dany i trzech agentów-pantery. Chyba byli braćmi, bo wyglądali jednakowo, jednakowy wzrost, odcień futra i postura. Gdy Nick usiadł obok konia, który siedział wyprostowany ze złożonymi kopytami na stole, drzwi zamknęły się.
-Miejmy to z głowy.-powiedział jeden z nich siedzący pośrodku. Przyjęli podobne pozycje do Danego. Ten z lewej wyjął zza pleców grubą kartotekę.
-Nickolas Piberius Bajer. Lat trzydzieści cztery. Zamieszkały w Zwierzogrodzie.
-Tak.
-My to wiemy. To tylko do protokołu.-przewinął jakąś kartkę.- W wieku sześciu lat sprzedawał "Lodołapki" wykorzystując luki prawne etc. W wieku dziesięciu lat pojawił się w kartotekach policji. Drobne wykroczenia takie jak małe kradzieże, dewastacje mienia publicznego, zakłócanie porządku...
-Przygotuj się na długi wierszyk.-szepnął do konia
-... W wieku czternastu lat na poważnie się związał się z półświatkiem przestępczym. Branie udziału w dostarczaniu i handlu bronią na skalę międzynarodową jako ochroniarz towaru. Później wspierał ruchy partyzanckie Kotzani. W wieku siedemnastu lat.
-To naprawdę jest konieczne?-spytał Nick
-Teraz będzie najważniejsze.-powiedział prawy.- Wstąpił do wojska jako ochotnik. Chciał uciec przed długami u mafii. Uznano cztery razy za martwego. Odznaczony złotym medalem odwagi i honoru. Dwoma medalami czerwonych kłów za rany odniesione w boju, oraz srebrnym medalem za okazanie męstwa na polu bitwy, ratując swoich towarzyszy broni.-wyrecytował z pamięci.
-Nie spodziewałem się tego po tobie Nick.-powiedział Dany z wyczuwalną nutą zadowolenia i szacunku.
-Nikt się nie spodziewał co będzie potem.-powiedział środkowy.-Allen, prosze opis.-lewy wyjął teczkę z napisem "ściśle tajne. Dostęp 2"
-Dwa tysiące dziesiąty, lipiec czternastego. Atak na fortyfikacje w cieśninie Bearringa.-Nick usłyszał krzyk za ścianą. Gwałtownie odwrócił głowę, a za nim wszyscy, po czym popatrzyli na niego ze zdziwieniem.-Coś nie tak?
-Wydawało mi się tylko.
-Dobrze, kontynuując. Trzecia brygada górska pod dowództwem kapitana Gregora O'Marka z pomocą pod-kapitana Nickolasa Bajera, ma za zadanie oskrzydlić i odwrócić uwagę dywizji nieprzyjaciela.-Nickowi pazury wyszły z łap, wbij je w stół.
-Wszystko dobrze?-zapytał środkowy.
-Byłem ranny. Ciągle ma jakieś defekty czy coś tam.-wskazał bandaże na ramieniu. Lewy nie zwracając uwagę na nic czytał dalej.
-Okazało się, że wywiad wroga był lepszy. Brygada wpadła w sidła, znalazła się na zaminowanym terenie, otoczona przez wroga...
-Wtedy zaczął się abordaż.-powiedział Nick. Jego oddech przyśpieszył.-Mieli sprzęt który zakłócał połączenia. Mieliśmy się wycofać, a zostaliśmy w samym środku piekła.
-Po tej bitwie, ciężko ranny pod-porucznik trafił do szpitala.-ciągnęła dalej pantera Po kilku miesiącach leczenia fizycznego i psychicznego uznano go za niezdolnego do dalszej walki. Z rentą wojskową postanowił wieść zwykłe życie i skończyć studia prawnicze na Wyżynie Fosforowej. Po roku rzucił studia. Po trzech latach ponownie związał się z kryminałem. Przez kolejne trzy lata był niewidoczny dla służb porządkowych, aż nagle postanowił pomóc Judy Hoops w sprawie dziczenia drapieżników, gdy ukończył akademię policyjną dostała rządową amnestię.-skończył, założył ręce na piersi.-To dlatego masz tak dużą skuteczność w zamykaniu spraw. Kumple z mafii i wojska wysługliwali się tobą usuwając konkurencję. Czyż nie?
-Czy jestem o coś oskarżony?-zapytał spokojnie. Dziwne głosy ucichły, więc mógł się skupić Jeden błąd i dożywocie.
-Ostatecznie nie. Jako weteran wojenny dostałeś amnestię, poza tym nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło. Pozbyłeś rodziny Gepardlia, Vinnich, zamknąłeś kartel O'Hacka i innych. Jednakże...
-Jednakże?
-Twoje kontakty i przeszłość nie pozwalają ci uczestniczyć w tym śledztwie. Z przyczyn wewnętrznych i zewnętrznych. Wiesz o co chodzi, mógłbyś się okazać stronniczy.
-Skoro jestem wolny, na odchodne powiem jedno. Nigdy nie byłem stronniczy.-odciął się policjant starannie ukrywając złość.
-Oby tak dalej.-odpowiedział sarkastycznie środkowy.-A teraz przejdziemy do pana Danego.
CZYTASZ
Zwierzogród Moje(Nasze) Nowe życie
FanfictionZwierzogród...Jedno z największych miast w świecie ssaków. Centrum turystyki i spełniania marzeń. A w nim dwa pozornie zwykle ssaki lis i królik. Mijają dwa lata, życie toczy się jak zwykle ale każdy dostrzega, że nadchodzą zmiany. Jak tajemnicza...