Rozdział 36

1.7K 46 0
                                    


- W końcu gwiazdy zaczęły nam sprzyjać - powiedziała Katy do swojej przyjaciółki.

- To prawda... takiej ciężkiej drogi do małżeństwa to nawet ja nie miałam. Ale jak się z tym wszystkim czujesz? - zapytała Margot, opierając się ramieniem o kanapę i trzymając kawę na kolanach.

- Najlepiej w świecie - odpowiedziała, uśmiechając się - Nie mogłam lepiej tego sobie wyobrazić. Wiesz.. - spojrzała na dłoń - Nawet ten cały pierścionek jest zbędny. Chociaż znam dobrze swojego narzeczonego i wiedziałam, że będzie coś super.

- Opowiedz mi jak to było w końcu... bo Calum coś wspominał i ty ale ja chcę wiedzieć ze szczegółami. 

Kilka dni po jednym z piękniejszych momentów w życiu Katy, młode narzeczeństwo zaprosiło swoich najbliższych przyjaciół. Przyszli wszyscy bez wyjątku. Ashton z butelką dobrego szampana, bo przecież nie mogło skończyć się świętowanie bez jakiegokolwiek trunku. Calum z Margot i Alanem, którzy najbardziej dopingowali parę... przez tyle czasu wspierali, rozwiązywali zagadkę fałszywej zdrady kobiety. Byli nieodłącznym elementem ich trudnej drogi. Na koniec, przyszedł nawet Michael, który po mimo całego zła... został przyjęty z powrotem, z otwartymi ramionami. Luke nadal patrzył na przyjaciela z dystansem a Katy unikała poważnych rozmów czy jakichkolwiek zbliżeń. Ale sam sprawca wielkiego zamieszania zrozumiał swój błąd, przeprosił i stara się iść w dobrym kierunku - zapomnieć o kobiecie i o miłości, która kiedyś była między nimi. Otwiera się na nowe znajomości, zapisał się na terapie a przede wszystkim, został zaakceptowany przez Katy. 

- Okej, puki chłopaki są z dziećmi w ogrodzie. W zasadzie, zaczęło się normalnie. Wstałam jakoś przed południem bo w nocy Robert nie dawał spokoju. Potem jakoś Luke dziwnie znikał, nie wypił swojej kawy. Pojechał gdzieś, to zostałam z dziećmi. Potem wrócił i trzymał jakieś pudła... twierdził, że to od Ashton'a stare rzeczy - zrobiła szybki łyk czarnej herbaty - Lily siedziała w salonie a ja usypiałam małego. Potem poszłam do Lily a w salonie było pełno kwiatów i balonów na podłodze. Myślałam, że zapomniałam o czymś... jakieś rocznicy albo to Luke zrobił dla Lily. Ale weszłam do środka, wyszedł Luke z kuchni. Miał na sobie tą starą, białą koszulę. W ręku pudełeczko z pierścionkiem i uklęknął... no i wiesz co dalej - zaśmiała się pod nosem i odstawiła filiżankę na stolik.

Margot uśmiechnęła się do przyjaciółki - Ale powiedz... ile to musiało minąć, abyście tak ostatecznie się zeszli ze sobą. Pamiętasz Sydney sześć lat temu? Jak się pokłóciliście przed hotelem a jeszcze tej samej nocy wracałyśmy do domu.

- Po co rozpamiętywać stare czasy - do salonu wszedł Luke, trzymał w ręku kieliszek z musującym szampanem

- A czy te stare czasy nie doprowadziły was teraz do tej chwili? - odpowiedziała, przyciągając nogi do siebie, Margot.

Luke usiadł obok Katy, objął w pasie i przyciągnął do siebie. Ta oparła się o niego - A tamta noc była całkiem ciekawa. Pokłóciliśmy się. Myślałam, że to koniec... nie zobaczymy się całe cztery miesiące, opuściłeś mnie bez słowa a ja tylko trzasnęłam drzwiami i poszłam do taksówki.

- Dlatego nie ma co rozpamiętywać, to nie była za miła chwila. A poza tym, tydzień chyba po tym przyleciałem do ciebie i na kolanach błagałem żebyś mnie nie rzuciła - uśmiechnął się i pocałował Katy w skroń.

- Chodźcie na zapiekanki! - zawołał z wejścia na taras Calum, miał fartuch i widelec do mięsa. Wyglądał jak profesjonalny kucharz i tak się czuł. Zresztą lubił popisywać się kucharskimi sztuczkami.

- Idziemy! - Margot wstała i poszła w stronę grilla. 

- Mamo, tato! 

- Idziemy Lily! - opowiedziała głośno Katy i odwzajemniła pocałunek narzeczonego. 




......

27/08/2018

Od dziś do końca wakacji, będzie dodawany nowy rozdział co wieczór. Mam nadzieję, że uda nam się dobić do 15 tysięcy wyświetleń. 

Buziaki 

Stay With Us Daddy × LHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz