Przed powrotem do domu udaliśmy się odebrać nasze dowody i pieniądze, otrzymaliśmy 1100 Reczi, na głowę po odliczeniu tego co byliśmy winni Mili zostało ok. 850 Reczi na osobę. Rafał wrócił do domu, a ja postanowiłem trochę pobiegać, po cały dniu w zamknięciu strasznie mi tego brakowało. Do domu wróciłem ok.14:00 i byłem strasznie zmęczony, no po 4 godzinach biegu to nic dziwnego, zastanawiające było dla mnie to, że byłem w stanie to zrobić, moja kondycja nie była w najlepszym stanie, no przynajmniej kiedyś. Jednak zanim mogłem odpocząć musiałem zrobić coś do jedzenia, zapomniałem, że dzisiaj była moja kolej, po jedzeniu nie marzyłem o niczym innym jak o położeniu się i odpoczynku, Rafał poszedł się gdzieś przejść, a ja położyłem się na łóżku i zasnąłem, obudził mnie dzwonek do drzwi, było ok.16:00, za drzwiami stała Mili.
-Słyszałam, że was aresztowali.
-Yyy...Cześć.-powiedziałem zdezorientowany.-no tak, ale już nas wypuścili.
-No widzę, ale dlaczego was aresztowali?
-To długa historia, usiądziesz?
Przeszliśmy do salonu.
-Chcesz coś do picia?
-Nie.-odpowiedziała zniecierpliwiona.
-No dobra-powiedziałem siadając koło niej na kanapie-jakiś prokurator stwierdził, że udajemy amnezje, żeby dostać pieniadze, ale sąd odrzucił jego pozew, bo nie miał dowodów.
-I to jest ta długa historia?-zapytała lekko zdziwiona.
-Bo ja chce powiedzieć ci coś jeszcze, bo ja...ja chyba cię kocham, a nie chce cię oszukiwać...bo ja nie powiedziałem ci całej prawdy, ja...ja nie pochodzę z tego świata.
-Nie rozumiem.
-Nie wiem jak to wyjaśnić...cztery dni temu jakiś dziwny sposób przeniosłam się z mojego świata do tego.
Nic nie opowiedziała, tylko się na mnie patrzyła.
-Ja...ja ci to zaraz udowodnie.
Przyniosłem jej moją starą bluzę.
-Zobacz na metce jest napisane "Made in China", u was na pewno nie ma takiego kraju.
-Marek ja ci wierzę.
-Ale spójrz na metkę...wie-wierzysz mi?
-Tak-powiedziała przytulając mnie-odkąd pierwszy raz cię spotkałam, miałam wrażenie, że jesteś jakiś inny.
-...Nawet nie wiesz jak mi ulżyło.-powiedziałem wzdychając.
-A gdzie ten napis?-zapytała oglądając bluzę.
-Tutaj-odpowiedziałem wskazując na niego.
-Mówisz o tych szlaczkach? A rozumiem to w waszym języku jest napisane.
-Co? Przecież rozmawiamy w nim teraz.
-Nie, ty mówisz naszym.
-Może to przez tą przemianę.
-Jaką przemianę?
-W moim świecie tak nie wyglądam, nikt tak nie wygląda...
Powiedziałem jej trochę o moim świecie i całą moją przygodę jak tu trafiłem.
-Z tego co mówisz to wasz świat za bardzo nie różni się od naszego.
-Wydają się być prawie identyczne, chociaż nie wiem o waszym świecie za dużo, albo nie wszystko zauważam jak to, że macie inny język, nie wiem co ta przemiana we mnie jeszcze mogła zmienić.
-Jeśli masz jakieś pytania to chętnie na nie odpowiem.
-Hm...no dobra, co to za kraj?
-Kraj, co to jest?
-Teren, który należy do jakiegoś narodu.
-Nie rozumiem. U nas chyba nie ma czegoś takiego.
-A jakie gatunki potrafią myśleć, w sensie tak jak my.
-Wszystkie ssaki.
-Wszystkie? Dziwne, bo przez te kilka dni widziałem prawie tylko wilki.
-Bo to jest miasto wilków, u nas miasta są zazwyczaj jedno gatunkowe.
-Dlaczego?
-Dla wygody, bo jeśli w jednym, żyły by na przykład słonie i myszy to wszystko musiało by być przystosowane dla małych myszek i ogromnych słoni. Mieszkańcy miast wielo gatunkowych mają podobny rozmiar i potrzeby, dlatego w większości są to miasta kotów.
-A język, wszedzie jest ten sam?
-Tak, podobnie jak walutą i prawo wszędzie obowiązuje to samo.
-A skąd bierzecie jedzenie, w sensie mięso, bo raczej nie z innych gatunków.
-A skąd mieli byśmy je brać? Są specjalne hodowlę.
-Co?!...a to nie jest niehumanitarne?
-Niby dlaczego?
-To chyba trochę jak kanibalizm.
-Chwila, ty myślisz, że my jemy inne ssaki?
-No przecież sama przed chwilą mówiłaś...
-To by było chore, chodziło mi o na przykład hodowlę kur albo innych ptaków.
-Aaa...to trochę mi ulżyło. I wszystkie gatunki mięsożerne żywią się drobiem?
-Nie, są przecież jeszcze ryby, a niektórzy wolą robaki i inne insekty, podobno w niektórych miejscach przez klimat obok ptaków, hoduje się gady na przykład węże.(Chciałbym, aby ta część była bardziej interaktywne, dlatego jeśli macie pytanie dotyczące tego świata możecie je zadać w komentarzu a ja postaram się wpleść je do powyższej rozmowy)
Rozmawialiśmy tak o naszych światach przez dłuższy czas, dokładniej do momentu, w którym do domu nie wybiegł Rafał krzycząc, że na coś wpadł, kiedy zobaczył Mili zamilkł ale wyjaśniłam mu, że ona już wszystko wie, nie wyglądał na szczęśliwego z tego powodu, ale nie mógł się dużej powstrzymywać, przed pocieszeniem na co wpadł.
-Dobra, po pierwsze, po co ktoś przenosi się do innego świata?
-Żeby pozwiedzać.-powiedziała Mili.
-Nie-odpowiedział Rafał i spojrzał na mnie.
-Nie wiem.
-No właśnie, a jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o...
-...pieniądze-powiedziałem po chwili.
-Dokładnie, pewnie przenosi się do naszego świata, kradnie coś i sprzedaje to tutaj, wyjaśnia to też dlaczego go ścigali.
-No możliwe tylko co nam to daje?-zapytałem zdziwiony.
-Eh...proste, żeby go znaleźć musimy szukać rzeczy z naszego świata, jedyny problem to jak je rozróżnić.
-Ja chyba wiem.-odezwała się Mili.-jeśli na tych rzeczach będzie coś w waszym języku, to będę mogła to rozpoznać.
-Nie rozumiem.-powiedział zdziwiony Rafał.
CZYTASZ
Wymiar Futrzaków
NouvellesMagiczne przeniesienie do świata furry?To opowieść o trójce kolegów, którzy nie planowanie znaleźli się w świecie futrzaków. Muszą się przystosować i zacząć życie od nowa lub próbować wrócić do swojej rzeczywistości.