6.

1.4K 33 0
                                    

Rozpłakałam się na dobre.......

Płakałam przez dobre piętnaście minut. Mój brat cały czas szeptał mi kojące słówka w tym czasie pozostała reszta wyszła z pomieszczenia. Po woli zaczęłam się uspokajać.

- Sus proszę nie płacz. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz - powiedział spokojnie

- Nic nie będzie już dobrze. Jego już nie ma - znowu zaczęłam płakać

- On by nie chciał żebyś płakała - powiedział i zaczął ścierać z moich policzków łzy

- Masz racje on by chciał żebym była silna i nie płakała - powiedziałam od klikając się od Asha

- Masz racje mała

- Możesz zostawić mnie samą proszę - spojrzałam na niego błagalnie

- No dobrze tylko nie płacz już oki

- Oki - odpowiedziałam kiedy chwytał za klamkę

Po chwili go już nie było i mogłam zacząć się szykować na imprezę. Podczas mojej rozmowy z tym idiotą wpadłam na pomysł żeby się odstresować i pójść do klubu zabalować.

********

Jestem już umyta więc mogę brać się za makijaż. Na całej twarzy rozprowadzamy bazę i podkład, pod oczy i na niedoskonałości daje korektor. Na powieki nakładam kilka odcieni burgundowego cienia i rysuje kreskę. Tuszuje i doczepiam rzęsy. Wypełniam brwi. Konturuję twarz. Nakładam rozświetlacz na szczyt nos, łuk kupidyna, kości jarzmowe, łuk brwiowy i do wewnętrznego kącika oka. Na koniec maluje usta burgundową szminką. Makijaż skończony czas brać się za włosy, paznokcie i ubiór. Zakręcę włosy i zostawię je rozpuszczone. Maluje paznokcie na burgundowy kolor i idę do garderoby szukać super ciuszków na dzisiejszy wieczór

********

Z garderoby wyciągnęłam krótki czarny top bez ramiączek, czarną spódnicę z rozcięciem po lewej stronie która ledwie zakryje mój super tyłeczek, katanę i czarne kozaki za kolano. Ubrałam wybrane ciuchy i zaczęłam chować noże w bucie i w staniku . Musze jeszcze spakować torebkę. Włożyłam do niej gumy do żucia, szminkę, papierosy, zapalniczkę, rulonik studolarówek i mały pistolet. Oglądam się w lustrze i muszę powiedzieć że wyglądam zajebiście. W ogóle całe szykowanie się do klubu zajęło mi cztery godziny. Nie wierzę w siebie że tyle się szykowałam. Dobra trzeba się zbierać bo jest już 19;30. Stoję przed drzwiami wejściowymi chcę chwycić już klamkę ale moją czynność przerywa otwieranie drzwi w moją stronę.....

C. D. N.

**PINDZEL**

Przepraszam za błędy ortograficzne :)

Nowa ja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz