[04]

418 29 8
                                    

HINATA POV

-Co ty do cholery zrobiłaś, Hinata?- jego osądzający głos był jak uderzenie w twarz.

-Gomen'nasai, Neji. Ale byłam zdesperowana i--

-Nie mogłaś wziąć samochodu Kiby, ale nieeeeeeee.... musiałaś wziąć samochód nieznajomego!- podniósł lekko głos, sprawiając, że wzdrygnęłam się.

-Gomen....- mruknęłam.

Mój kuzyn westchnął i potrząsnął głową. Kilka jego pasm długich i brązowych włosów opadło na bok. Potem zaczął chichotać, przez co spojrzałam na niego, skupiając na nim swoją uwagę.

-Nani?

Neji zakaszlał, zanim odkaszlnął.

- Powinnaś być przykładem spadkobierczyni Hyuga.-zachichotał sucho.

- Tak, ale nie jestem już dziedziczką bez rodziny.-wymamrotałam.

Neji przewrócił oczami i zadrwił.

-Hinata, zawsze będziesz dla mnie dziedziczką.

Uśmiechnąłem się do mojego ukochanego kuzyna, po czym on uśmiechnął się do mnie także. Poczułam łzy w oczach, gdy wymianiliśmy się spojrzeniami. Neji podniósł rękę i odgarnął mi włosy z twarzy.

-Nie płacz, Hinata. Wszystko będzie dobrze.

Zachichotałam lekko . Jego miękka dłoń otarła moje łzy, które spływały, przez co uśmiechnęłam się odrobinę. Neji spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, jakby zastanawiał się, przez co się uśmiecham.

-Z czego się tak śmiejesz?- zapytał mnie.

-Bo....płakałam wiele razy, Neji, ale nigdy nie płakałam przy tobie, z wyjątkiem tego jednego razu. Nie wiem, co się ze mną ostatnio dzieje.- wyznałam.

Neji ponownie westchnął i mnie przytulił. Podniosłam ręce i również go przytuliłam.

- Musisz się wkrótce obudzić.

To przyciągnęło moją uwagę. Powoli odchyliłam się od niego i spojrzałam na jego blade oczy.

-Mogę go zobaczyć?- lekko się zarumieniłam.

-Kogo?- zauważył, wiedząc o kogo mi chodzi.

Zmarszczyłam brwi. Nie znałam jego imienia, więc nie mogłam mu dokładnie powiedzieć, kogo mam na myśli.

-Niego.

-O, masz na myśli Na--

~~~~~~

Mój bok zaczął mnie boleć, gdy na coś natrafiłam . Jęknęłam i otworzyłam oczy, by zobaczyć sprawcę mojego dyskomfortu.

Cholerne klucze....Klucze? O racja, klucze.

Ponownie jęknęłam i usiadłam, mając wciąż zamknięte oczy. Promienie słoneczne oświetlały moje powieki, co sprawiło, że znowu się położyłam.

-Sen......Znowu.- wymamrotałam.

Moje ciało zsunęło się na skórzane siedzenie, na którym potem zwinęłam się w kłębek. Podciągnęłam kolana do piersi i otworzyłam oczy.

Spojrzałem na brązowe siedzenie obok mnie i nagle podskoczyłam, przypominając sobie wczorajszą noc. Podniosłam siedzenie kierowcy, żeby było odpowiednio ustawione i spojrzałam na siebie w lusterku wstecznym.

Poczułam jej ostre, osądzające spojrzenie na mnie. Nasze blade oczy zamknęły się, gdy spojrzałam na jej rysy. Jej skóra nadal była zaczerwieniona, o oczy napuchnięte od płaczu przez wydarzenia z zeszłaej nocy.

Light in Darkness (Polish translation) ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz