[12.2]

339 22 8
                                    


-Ano...- Naruto przemówił cicho i podrapał się w tył głowy. Czułam, że jego niebieskie oczy wypalają w mojej głowie dziurę .- -Hinata jest na mnie trochę zdenerwowana...

Trochę? Zdenerwowana?

Nie, jestem mega wkurzona.

Poważnie, dlaczego w tym świecie nikt już nie puka ?!

-Dlaczego?- zapytała Sakura, pochylając w bok głowę.

Zamknęła oczy i jeszcze bardziej przycisnęłam ręce do klatki piersiowej. Spojrzałam na blondyna, który niezgrabnie przesunął ciężar swojego ciała na drugą nogę.

-Mogłem wejść bez pukania do jej pokoju...- urwał i spojrzał na mnie. Nasze oczy spotkały się na chwilę, powodując, że jeszcze bardziej się zarumieniłam. Odwróciłam szybko wzrok.- i ona mogła się wtedy przebierać...

Moje policzki coraz bardziej pokrywał kolor szkarłatu. Szczerze mówiąc, to było za dużo dla moich policzków.

-Um....- Sasuke skrzyżował ramiona, podczas gdy oczy jego dziewczyny były rozszerzone.

- I mogłem wtedy zobaczyć..... Ano.....jej.... um.... Cycuszki....- Naruto wreszcie skończył swoje tłumaczenie, które okazało się być najtrudniejszym tłumaczeniem.

On naprawdę użył tego słowa? Przyłożyłam ręce do twarz, próbując ukryć swoje zarumienione policzki. Sasuke wyglądał, jakby tłumił śmiech (głupek), a Sakura , jakby miała wybuchnąć....Oh, zaraz, zaraz...

-Naruto Uzumaki!- różyczka krzyknęła i zbliżyła się do blondyna. Uzumaki wydawał się być przerażony. Wyciągnęła rękę i złapała go za ucho, przyciągając wyższego mężczyznę do jej twarzy.

Wtedy Sakura nagle wskazała na mnie, a raczej na dwa kształty na mojej piersi. Moje lawendowe oczy rozszerzyły się na jej działanie, a Naruto najwyraźniej starał się na nie nie patrzeć.

-Te nie są jej cycuszki, to są jej piersi.

Westchnęłam, założyłam ręce na klatkę piersiową i się odwróciłam. Zrobiłam to dlatego , że Sasuke nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem, a to dość rzadki widok.

Bez słowa, podeszłam do drzwi frontowych i złapałam torebkę , a potem wsunęłam klapki Sakury. Poczucie chłodu letniego porannego wiatru na mojej skórze uspokajało moje biedne, przegrzane policzki.

Szłam szybko, nie bardzo chcąc rozmawiać. Facet, który przychodzi prawie codziennie na ramen, widział mnie bez koszulki, a potem dokuczał mi, a przecież on jest teraz moim najlepszym przyjacielem.

Chodziło mi o to, że jest nawet tysiąc razy gorzej, kiedy jestem zakochana w Naru--

-Co?- zapytałam siebie na głos i zatrzymałam się.

O czym ja teraz pomyślałam?

Czy ja pomyślałam o tym, że jestem zakochana w Naruto?

Naprawdę?

-Hinata!

Odwróciłam się w stronę głosu, który mnie wołał, już wiedząc, do kogo należał. Róż na moich policzkach trochę zbladł, ale widząc jak biegnie w moim kierunku, poczerwieniały.

-Cz-czego chcesz?- zapytałam i szybko odwróciłam się w drugą stronę.

-Hinata, proszę. Bardzo przepraszam za to co się wcześniej stało. - Naruto przeprosił i złapał kilka dużych wdechów w płuca.

Łatwo dopasował się do mojego tempa chodzenia, więc nie mogłam uciec. Przeklęte krótkie nogi.

-W-w porządku.- Zaraz CO??

Nie, to nie tak miało być! Miałeś błagać o litość!

-B-błędy się zdarzają.- Czy ja w ogóle mam jeszcze kontrolę nad swoimi ustami?

Chciałam więcej na niego krzyczeć, nauczyć, jak zapukać do drzwi,a potem przeprosić go. Ale nic co chciałam powiedzieć, nie wyjrzało na światło dzienne. Co się ze mną dzieje?

-Naprawdę?- zapytał.

Czułam się jak ptak zamknięty w klatce; jego rękach. Oczywiście on chce, żebym mu wybaczyła.

-T-tak.- mruknąłem cicho, unikając jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego.

Zaczęłam kontynuować "ucieczkę" przy boku blondyna. Cisza pochłonęła otaczającą nas atmosferę, co sprawiło, że poczułam się trochę nieswojo. Naruto zaczął cicho gwizdać, a ja uśmiechnęłam się lekko.

-Więc...- zaczął. Spojrzałam na niego, nasze oczy zetknęły się na kilka sekund, zanim szybko spojrzałam na chodnik przed nami.

-Moi rodzice organizują przyjęcie na basenie w ciągu kilku dni, większość moich przyjaciół przyjeżdża.

-Tak?- zapytałam, zastanawiając się, do czego zmierz-

-I zastanawiałem się, czy może chcesz przyjść...?- Oh, więc to tak.

Moje lawendowe oczy rozszerzyły się na jego propozycję. Dlaczego miałby chcieć, żebym poszła na przyjęcie do jego rodziny?

-Ano.... n-nie mam stroju k-kąpielowego.- wymamrotałam.

Niebieskooki blondyn zachichotał. Poczułam, że jego niebieskie oczy patrzą na mnie, gdy szliśmy jeszcze kilka kroków, zanim się odezwał.

NARUTO POV

-Mogę ci jeden kupić.- zaproponowałem lawendowookiej piękności obok mnie.

Jej włosy w kolorze indygo spływały po bokach , osłaniając jej twarz. Prawdopodobnie rumieniła się jak zawsze.

-T-to nie jest k-konieczne.- powiedziała cicho.- N-nie muszę iść.

Położyłem ręce za karkiem i uniosłem łokcie w powietrze, tak jak zawsze chodziłem. Na mojej twarz pojawiła się zmarszczka na jej odpowiedź.

Nie musiała, ale chciałem żeby przyszła. Poza tym po co miałbym się pytać, jeślibym nie chciał, żeby tam była?

-Ale ja chcę żebyś przyszła.- Mogłabyś poznać więcej moich znajomych.- spojrzałem na nią.

-W-w porządku...- za jąkała się. Na moich ustach pojawił się uśmiech na jej odpowiedź.

-Naprawdę?

-N-nie naciskaj tak.

Zachichotałem lekko i objąłem ją ramieniem. Z jej ust wydobyło się westchnienie, poczułem jek jej mięśnie napinają się pod wpływem mojego dotyk. Potem odprężyła się w moim uścisku i westchnęła cicho.

-Wiesz co, Hinata.- spojrzałem na Hyugę w moich ramionach.- O ile to jest warte....

Spojrzała na mnie, ten uroczy różowy rumieniec wciąż malował się na jej policzkach, a jej wspaniałe lawendowe oczy były szeroko otwarte.

-Masz bardzo fajne cycuszki.

Light in Darkness (Polish translation) ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz