[12.1]

344 24 2
                                    


HINATA POV

-Więc odwiózł cię do domu?- różyczka zachichotała za mną.

Teraz żałuję, że powiedziałam jej o wszystkim. Przynajmniej nie dręczyła mnie o tym , że dotarłam do domu dopiero po 31 minutach. Pewnie pomyślisz, że autem szybciej bym wróciła do domu.

Technicznie byłam wcześniej, ale najpierw odwiózł Tamaki do swojego domu , a potem zawiózł mnie tutaj do Sakury. W drodze do domu rozmawialiśmy o błahych rzeczach. O zamówieniach z ramen, o pogodzie i o sobie.

Po piętnastu minutach spędzonych razem w samochodzie czułam się tak, jakbyśmy się znali od zawsze. Jego ulubionym kolorem jest pomarańczowy, jego rodzice nazywają się Minato i Kushina, nie ma żadnego rodzeństwa, a jego urodziny są 10 października.

On zna teraz wszystkie te same fakty o mnie, a nawet więcej. Więc wie, że moja rodzina nie żyje.

Ale oczywiście ten głupek musiał sprawić, że poczułam się niezręcznie i nieśmiało, powiedział.- To nie pierwszy raz , kiedy jesteś w moim samochodzie, prawda?

Nigdy tego nie zapomnę.

-No dalej, Hinaaaataaa~~~- Sakura zamruczała i oparła głowę na moim ramieniu. Zmarszczyłam brwi i westchnęłam na mojego różowowłosego towarzysza.

Zamknęłam książkę, którą czytałam i odwróciłam się do niej. Jej zielone oczy były wypełnione wielkimi emocjami. Na jej twarzy pojawił się również dość duży uśmiech, który próbowała ukryć.

- Jest sobotni ranek, dziś mam wolne. Czy nie mogę po prostu trochę odpocząć ?- przechyliłam głowę na bok i chwyciłam kubek z kawą, który stał na parapecie.

-Jutro też masz wolne. Więc dziś daj mi trochę humoru i powiedz o czym rozmawialiście.

Milczałam i miałam nadzieję, że mi odpuści i pójdzie. Chociaż wiem, że potrafi być bardzo wytrwała, kiedy czegoś chce.

-Ja..- zadzwonił dzwonek do drzwi, przez co uśmiechnęłam się szeroko.- Otworzę!- krzyknęłam i zeskoczyłam z krzesła, nie rozlewając kawy, zanim ją odłożyłam.

-Zostałaś uratowana przez dzwonek, Hyuga!-

Mimo że wyglądałam jak masakrycznie w porannych godzinach, po prostu potrzebowałam pretekstu, żeby uciec od głodnej plotek dziewczyny. Wygładziłam swój obszerny t-shirt i podciągnęłam sobie spodnie, zanim otworzyłam drzwi.

-Ohayo.- przywitałam się, kiedy otworzyłam drzwi. Uśmiechnęłam się lekko, gdy zobaczyłam znajomą twarz.- Sasuke, jesteś tu bardzo wcześnie.- wpuściłam Uchihę do środka.

- Właściwie to mój przyjaciel chciał przyjść.- powiedział i pomachał do swojego samochodu, wskazując na kogoś w środku.

Poszedł do salonu. Zerknęłam na samochód, ale nieznany przyjaciel nadal był w środku, więc wzruszyłam ramionami i wróciłam do domu. Kilka sekund później Różyczka zeszła na dół i jej twarz rozjaśniła się, gdy zobaczyła swojego chłopaka.

-Sasuke! Co ty tutaj robisz?- zapytała, gdy podeszła do niego.

Uśmiechnęłam się i zostawiłam wesołą parę, aby wrócić do mojej książki....

Schowała ją....

Niech ją.

Zmarszczyłam brwi i zdecydowałam, że najlepiej będzie wyjść z domu, może na spacer. Zamknęłam drzwi sypialni Sakury, po czym chwyciłam koszulę i szorty z torby, żeby się ubrać.

Niebieska koszulka i czarne spodenki były odpowiednie.

Położyłam ubranie na krześle i szybko zajrzałam się po pokoju, przeklinając w milczeniu, że nie ma w drzwiach kluczy. Szczerze mówiąc, nie wiem jak Sakura może się czuć komfortowo bez blokady?

Westchnęłam i szybko ściągnęłam dół piżamy i włożyłam czarne dżinsowe szorty, które wybrałam. Moje palce chwyciły brzeg koszulki i ściągnęły ją przez głowę, odsłaniając moje piersi ukryte w fioletowym staniku.

-To ja twój ulubiony klient, Hinat-aahh!

Krzyknęłam, gdy usłyszałam znajomy głos i zgarbiłam się całkowicie, wciągając moją koszulę z powrotem na moje ciało. Moje lawendowe oczy spotkały się z niebieskimi.

Moje policzki rozgrzały się bardziej niż piekło i zrobiły się bardziej czerwone niż jakikolwiek pomidor, jaki Sasuke kiedykolwiek zjadł.

-G-gomen'nasai!- wrzasnął i wybiegł z pokoju zatrzaskując drzwi.

Krzyknęłam w moje ręce z zawstydzenia i lekkiego gniewu, a potem pospieszyłam się, żeby zmienić koszulkę. Nie czekając, aż moje policzki powrócą do swojej naturalnej bladej cery, pobiegłam na dół tak szybko, jak moje nogi tylko dały radę.

-Ty!- krzyknęłam, gdy zauważyłam blondyna, którego szukałam. -Ty!- krzyknęłam ponownie i uderzyłam go w ramię tak mocno, jak tylko potrafiłam.- Naruto Uzumaki! Nie słyszałeś nigdy o pukaniu? !!- krzyknęłam jeszcze raz i uderzyłam w to samo miejsce na jego ramieniu.

-Ał!- chwycił zranione ramię i skrzywił się z bólu. Co za kpina.

-Zasługujesz na to! Wchodząc bez pukania!- skarciłam go i skrzyżowałam ramiona. Na policzkach nadal miałam rumieńce.

Sakura i Sasuke spojrzeli na nas i wydawali się bardzo zdezorientowani. Do diabła, jeśli powiem głośno, co Naruto zrobił .

-Co się stało?- zapytała różowowłosa kobieta.

Odwróciłam się i wydałam głośny dźwięk „hmph" . Nie obchodziło mnie, czy grałam spoilera, czy ładnie, byłam po prostu obrażona. Widzisz, Sakura nauczyła mnie być bardziej odważną w pewnych sytuacjach, ale czasami trudno jest to kontrolować.

Szybko spojrzałam na stojącego obok mnie blondyna, a potem skupiłam wzrok na parze przed nami. Nie mogłam nie zauważyć różowego odcienia na jego policzkach i słodkiego małego ugryzienia wargi, kiedy na niego spojrzałam.

-Więc?- kruczowłosy Uchiha namawiał jednego z nas do mówienia.


Przepraszam, że taki krótki rozdział, ale na razie tylko tyle zdołałam przetłumaczyć. Kolejny rozdział za niedługo!

Light in Darkness (Polish translation) ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz