[11]

391 22 3
                                    


HINATA POV

Rezydencja Haruno wydawała się spokojniejsza niż zwykle. Zero krzyku, zero rozmów i zero okropnych dowcipów.

Uśmiechnęłam się z tego, co osiągnęłam w gotowaniu. Podczas kosztowania wszyscy byli cicho . Było bardzo spokojnie, co było przeciwieństwem tych wszystkich krzyków.

-Smaczne?- zapytałam z uśmiechem.

Wszyscy pokiwali głowami, powodując, że chichotałam lekko. Wkrótce gdy wszyscy skończyli jeść, na dworze zrobiło się ciemno.

-Umyję naczynia.- wstałam i zaczęłam zabierać wszystkie talerze.

-Nie, Hinata! Ty wszystko ugotowałaś, więc ja to zrobię.- Sakura wyjęła naczynia z moich rąk.

Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się do niej, ale nadal pomagałam jej przenosić wszystko z jadalni do kuchni.

- Gdzie nauczyłaś się tak gotować?- spytała , odkręcając wodę i chwytając gąbkę. Mydło spłynęło na naczynia, tworząc małe pęki białej piany.

- Cóż, sama nauczyłam się tego wszystkiego, ale Kurenai-sensei nauczyła mnie również jak przyrządzić kilka rzeczy.-uśmiechnęłam się i zaczęłam trochę sprzątać kuchnię, podczas gdy Sakura myła naczynia.

- Łał, na pewno masz więcej doświadczenia niż ja.- różyczka uśmiechnęła się lekko.

Odłożyłam niewykorzystane jedzenie i wyrzuciłam śmieci. Sakura nuciła pod nosem piosenkę . Zmarszczyłam lekko brwi, gdy spojrzałam do lodówki, w której nie było ani jednego łososia.

- Użyłam wszystkich łososi.- wymamrotałam i zamknęłam lodówkę.

- W porządku, jutro pójdę do sklepu.- przygryzłem wargę i odwróciłem się, by spojrzeć w twarz różyczce.- Mogę pójść.- na moich ustach pojawił się uśmiech.

Zakręciła wodę i zadrwiła zanim odwróciła się. Jej zielone oczy spojrzały prosto w moje lawendowe. Po chwili westchnęła.

- Słońce już zachodzi, a sklepy zaraz zostaną zamknięte.- powiedziała.- To może być niebezpieczne.

Zachichotałam i przeszłam obok różyczki. Po chwili ej kroki zaczęły podążać za mną. Złapałam torbę za ramię i przerzuciłam ją na bok. Zirytowana Sakura westchnęła dosyć głośno, a ja zaczerpnęłam świeżego powietrza.

- Nic mi nie będzie, Sakura. - założyłam buty, które znajdowały się przy frontowych drzwiach.- Nie zajmie mi to więcej niż 30 mimut. Jeśli jednak zajmie mi to więcej czasu, możesz zacząć panikować.

Wiedziałam, że Sakura stała się dla mnie kimś, kto przez ostatnie trzy tygodnie chronił mnie. To było miłe. Stała się dla mnie taką jakby....siostrą.

-Bądź ostrożna.

Skinęłam głową i pomachałam jej, gdy wyszłam na ulice Konohy. Wkrótce byłam już na rogu.

Wieczory stały się chłodniejsze, co było wybawieniem, ponieważ dni były w zasadzie piekłem. Moja praca w Ichiraku szła świetnie, zaczęłam oszczędzać na kilka nocy w hotelu. To poczatek.

Blondyn, którego spotkałam pierwszego dnia, Naruto, zaczął przychodzić codziennie. Zawsze prowadził ze mną małe rozmowy, gdy gotowałam lub sprzątałąm. Była to taka jakby główna atrakcja moich dni.

Od trzech tygodni, które spędziłam z Haruno, Kiba i ja nie rozmawialiśmy. Szczerze mówiąc, trochę za nim tęskniłam. Chodzi mi o to, że zawsze opiekował się mną i pomagał, kiedy byłam w potrzebie.

Light in Darkness (Polish translation) ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz