Rozdział 12.

65 9 0
                                    

Drzwi windy się otworzyły, a ja od razu wiedziałam jak się zachować przy nim i jaką taktykę objąć.

🐍🐍

Loki siedział w siadzie skrzyżnym z zamkniętymi oczami.


Stanęłam opierając się o framugę z założonymi rękami oczywiście prawie się wypieprzając jak facet w więzieniu, który za dużo schylał się po mydło.

-Używasz magii, a mnie nie mogłeś uleczyć Lokaj?- spytałam retorycznie.

Mężczyzna otworzył powoli swoje zielone oczy ale nie wstał.
Uśmiechnął się podstępnie, czarująco i seksownie.

Uhhh kurwa stara to jest twój wrogo/znajomy, a nie obiekt twoich pojebanych i zboczonych westchnień. Weź się dziwko i zacznij myśleć.

-Matka nie nauczyła cię, że nie należy przerywać spokoju?- odpowiedział.

-Nie, jednak nauczyła mnie, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie- uśmiechnęłam się również do niego najbardziej seksownie jak umiałam po chwili przegryzając wargę .

No co? Lubię wkurzać ludzi częstym flirtem. Raz miałam chłopaka to jak najszybciej starałam się to wkurwić flirtując z kim popadnie i wywijając różne pojebane akcje.
Ahh to były czasy.
Ok piszcie sobie, że jestem panną lekkich obyczajów ale dla mnie to zabawne.

On widocznie już mało zainteresowany moją osobą odwrócił się.

To teraz czas na zaskoczenie.

-Zdejmij proszę iluzję i tak wyglądasz lepiej niż ja rano- zaśmiałam się na luzie. - Nie kłam, to nie fajne.

Nie ma co aktorka z ciebie przednia Ver.

Po chwili pojawił się ten prawdziwy, zmarnowany Loki. Burza włosów, podkrążone oczy, krew na rękach... zaraz CO!!?

Spojżałam na jego zakrwawione ręce i poprostu opadła mi szczęka.

Co się to stało na Odyna? Nie było tu ani jednej rysy na szkle, jak to się stało?

-Jak to zrobiłaś? Uderzałem w to przez pół godziny. (Czy to wam nie przypomina Thor Ragnarok?😏👌 dop. aut.) -zapytał z żalem w głosie.

Milczałam. Nie wiedziałam co zrobić. Ta szyba nie była przypadkiem była naruszona?
Jeśli tak to możliwe, że śmiertelnik mógł to zrobić. Z trudnością ale jednak.
Podeszłam bliżej szkła i dotknęłam go.
Mężczyzna również podszedł bliżej i przyłożył rękę na wysokości mojej.

-Nie wiem jak to zrobiłam. Pewno tamta szyba była naruszona, a ja byłam szkolona od malucha nie w książkach, a podczas walki i nauki ruchów przy ojcu. Większość rzeczy pozapominałam ale ruchy dłoni zostaną mi w pamięci na zawsze. Mogę wejść?- mówiłam poważnie po chwili uśmiechając się życzliwie.

-Jeśli chcesz Mademoiselle ale wiedz, że mam słabą głowę do alkoholi- zaśmiał się.

Wow chyba robię postępy... albo to pułapka. Trudno najwyżej rozwalę to drugi raz.

Otworzyłam drzwi czarnym guzikiem wcześniej wpisując kod.

Tak, tak Tony 0000 to idealny kod do więzienia jednego z najgroźniejszych więźniów istniejących w galaktyce.
Uznajemy, że Thanos to mit i nie rozpiepepsza połowy planet od zarania dziejów.
Oby to był mit.

Weszłam szybko przez drzwi i po odwróceniu się zobaczyłam napiękniejsze oczy jakie widziałam na tym świecie.

-Wiem, że mam piękne oczy ale twoje myśli są bardzo głośne i chyba mi się podobają- powiedział uśmiechając się psychopatycznie.

Po raz chyba pierwszy w życiu spaliłam buraka uśmiechając się promiennie.

-Czytałeś moje myśli gdy byłam z tobą na tamtym latającym badziewiu?- spytałam z lekką obawą, siadając na zimnej podłodze i układając przy okazji dwie szklanki razem z wódką.

-Nie, byłem za słaby. Gdybym wiedział jak na ciebie działam to bym się bardziej postarał- usiadł na podłodze blisko mnie.

-Nie pochlebiaj sobie- zaśmiałam się i polałam nam trochę alkoholu.

To teraz będzie zabawnie. Oby faktycznie miał słabą głowę.

Time Skip

Zabawnie się patrzy na boga, który upija się po całej butelce.
Tak znalazłam w barku jeszcze jedną dużą butelkę.
Bóg chyba nie ma prawa się upić po całej butelce. Przecież to bóg...co nie?

To jest bóg, więc jakim cudem na Odyna, Helę, Hadesa, Zeusa, Kronosa, Apolla, Herę. O kim zapomniałam?

-Ver, mam ja pomysła dorodna dziewico. Założysz się ze starym playboyeeem, pijaczkiem o to kto więcej się napijeee- bełkotał pod nosem jednak trochę było co słychać.

Przeturlał się po podłodze podpierając po chwili głowę na rękach.

Jest bardzo śmieszny jak się napije nie ma co.

On jest uroczy I śmieszny ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Nie bezbożniku NIE jest uroczy... WCALE A WCALE.
Musiałam chyba czegoś się nawdychać. Eee... UPS?

Wstałam z podłogi szybko chcąc już wychodzić, jednak ktoś mnie zatrzymał.

-A buziak na dobranoc?- nie chcąc się z nim kłócić pomogłam mu położyć się przy ścianie klatki i dałam mu szybkiego całusa w czoło.

Wyszłam szybko chwiejnym krokiem  zabierając ze sobą szklanki i butelkę.

************************************
Nieźle zabalowali( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ten buziak był tak na do widzenia wam też to prześlę moje dziewoje

😘

Ahoj dziewice

Jelonek na wolności? //AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz