Daddy ♡ ✓

42. Alan

Rano obudziłem się pierwszy.
Wstałem powoli i cichutko tak, żeby nie obudzić Rosie.
Wziąłem prysznic, ubrałem sie w czarne spodnie i koszulkę w tym samym kolorze.
Wysuszyłem włosy i się ogoliłem.
Poszedłem do kuchni.
Nalałem wody do garnka, wyjąłem jajka, masło, szynkę, ser, pomidora, ogórka, paprykę, rzodkiewkę, koperek i szczypiorek.
Wyjąłem sok wielowocowy.
Wstawiłem jajka, zrobiłem kanapki z ważywami, szynką i serem.
Wyjąłem jajka z wody.
Na tacy postawiłem sok, jajka, kanapki i różę.
Było ślicznie.
Poszedłem do sypialni, gdzie dalej spała moja dziewczyna.
Tacę postawiłem na szafce, a ja usiadłem obok kruszynki.
Pocałowałem ją w czułko i zacząłem głaskać po włosach.

- skarbie wstawaj.

- jeszcze chwila.

- skarbie śniadanko.

- dobziu.

Rosie wstała i usiadła na łóżku.
Podałam jej tacę na kolana i usiadłem obok niej.
Zaczęliśmy jeść śniadanie.
Rozmawialiśmy i się śmialiśmy.
Po śniadaniu zaniosłem Rosie pod prysznic i sam go ponownie wziąłem...
Tak zrobiliśmy to pod prysznicem.
Było cudownie.
Po prysznicu ubraliśmy się i poszliśmy na zakupy bo pustki w kuchni.
Po zakupach zrobiliśmy obiad.

- Alan.

- tak skarbie?

- muszę iść do okulisty.

- po co?

- słabo widzę.

- no dobrze zadzwonie i cie umówię.

- dziekuję.

- nie ma za co skarbie.

Po obiedzie zadzwoniłem do okulisty.
Umówiłem Rosie na jutro na piętnastą.
Martwię się.
To tylko okulista, ale jednak Rosie ma problemy ze wzrokiem.
Pod wieczór pracowałem w biurze, a Rosie siedziała na dole i patrzyła na telewizor.
Po dwidziestej trzeciej poszliśmy spać.