3.

56 5 0
                                    

Dylan

Thomas odsunął się ode mnie i jeszcze raz spojrzał mi głęboko w oczy. Uśmiechnąłem się do niego a on to odwzajemnił.

-czyli ufasz mi? zapytałem.

-oczywiście że tak. powiedział Thomas.

-przejdziemy się? dodał

-jak chcesz to możemy pójść. powiedziałem i podążałem za Thomasem który wziął moją rękę i prowadził mnie tak z 20 minut szybkim krokiem. Było już późno i słońce zachodziło.

położyliśmy się na zielonej trawie i wpatrywaliśmy się w zachodzące światło. Pomiędzy nami panowała cisza było tylko słychać świerszcze. Nagle zadzwonił mój telefon.

Zerknąłem na niego i dzwoniła moja Mama. przeprosiłem mojego przyjaciela i oddaliłem się od niego tak z 5 Metrów.

-gdzie ty jesteś? czekałam na ciebie przez cały dzień

-jestem z nowym kolegom na spacerze. będę tak o 21:00 okey?

-ale ja chciałam mój makaron! wykrzyczała zagranym, złym głosem do telefonu.

-No dobra zostań z twoim kolegom do 21:00. słyszałem jak mówiła to przez uśmiech po czym się rozłączyła.

wróciłem do Thomasa i gdy położyłem się koło niego zauważyłem że śpi. Leżałem tak długo aż, zaszło słońce.

Thomas

Dylan przeprosił mnie o wybaczenie, po czym poszedł w stronę pierwszego drzewa.

Od razu odwróciłem od niego wzrok i moje powieki zamknęły się. Szczerze to byłem bardzo zmęczony wiec po prostu pozwoliłem sobie odpłynąć.

Śnił mi się Dylan.
-dlaczego to zrobiłeś! wykrzyczał do mnie a ja się skuliłem.

-no czekam na odpowiedź! wykrzyczał ponownie po czym mnie namiętnie pocałował. byłem zszokowany tą sprawą ale odwzajemniłem pocałunek. Nagle poczułem bardzo mocny ból w brzuchu. Oderwałem się od Dylana i spojrzałem na mój Brzuch.

Krwawiłem. nie było tam nożu, ani niczego innego po prostu krwawiłem. poczułem jeszcze jakąś obecność jednej osoby. a to nie był Dylan. Zauważyłem kątem oka tatę Dylana który trzymał pistolet w ręce która była wyprostowana dalej w moją stronę.

Nagle się obudziłem było już ciemno a ja wstałem cały spocony i przerażony. usiadłem i z przyzwyczajenia położyłem rękę w okolicy płucach. Dylan od razu spojrzał na mnie troskliwym wzrokiem i powiedział

-wszystko w porządku? co się stało?

-No więc miałem koszmar. Umierałem w nim. powiedziałem trzymając moją rękę tam gdzie się wcześniej znajdowała.

-Ohjeju. powiedział z zagranym współczuciem i mnie poklepał po plecach.

-to co już idziemy co? spytał Thomas a ja spojrzałem na telefon. 20:56.

-tak mam być o dziewiątej w domu więc no. Powiedziałem i podrapałem się z tyłu głowy. Thomas uśmiechnął się i ruszyliśmy w stronę naszych domów.

401 Words

________________

Trochę krótko i Noo. To wszystko;)

💟I Want to understand you || DYLMASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz