7.

40 3 1
                                    

Thomas

Siedziałem z Dylanem przed drzwiami od Dyrektora. Czekaliśmy na naszych rodziców. Mieli już być tutaj 12 minut temu. W sumie to było wszystko Okey jedyne co to miałem jeszcze zawroty głowy.

Will siedział na przeciwko nas z swoimi rodzicami.

-Will proszę wejdź. Powiedział Dyrektor przez uchylone drzwi po czym Will z swoimi rodzicami weszli do Pomieszczenia.

W tym momencie zza rogu przyszli moi i Dylana rodzice.

-Sorrka za spóźnienie. Odezwała się moja mama i od razu do mnie przyszła i mnie przytuliła.
-wszystko Okey? Nic ci się nie stało? Dodała

-tak jest wszystko Okey mamo. Próbowałem ją uspokoić, chwyciłem ją za nadgarstki i spojrzałem jej głęboko w oczy.

Nagle z pokoju za ścianą dobiegł dość głośny Chuck. Mogę się domyśleć że to był Chuck jakiej książki która ktoś walnął o biurko nauczyciela.

Dosłownie po głośnym odgłosie z pokoju nauczycielskiego wybiegł agresywny Will. Był cały czerwony.

-Will! Zaczekaj! Krzyknął chłopaka ojciec który od razu pobiegł za nim.

Matka Willa oparła się o ścianę i przykryła twarz rękoma po czym zaczęła szlochać.

Zrobiło mi się jej szkoda nie umiem sobie wyobrazić takiego syna. Na jej miejscu oczywiście. Matka Dylana podeszła do matki Nastolatka i zaczęła ją głaskać po plecach

Zaczęła do niej coś szeptać czego nie zrozumiałem.

|
|

Po rozmowie z detektorem nic nam praktycznie nie zostało przydzielone. Nawet nie zdrapywanie gum z pod ławek w auli co każdy miał robić nawet za małą "bójkę" jaką will toczył z mną.

Dylan

Szczerze to po wyrazie twarzy Thomasa, po wybiegu willa z pokoju nauczycielskiego, widać było że mu było ich szkoda. Mi tez się tam trochę posmuciło.

Na kolacje poszliśmy do Thomasa, ponieważ jego mama zaprosiła nas na wspólne spędzenie czasu i zapoznanie się. Jednak do nich poszedłem tylko ja i moja matka, ponieważ tacie się jak zawsze nie chciało... No dobra ale przez jedną osobę nie chce sobie zniszczyć jednego spotkania tak?

Bardzo lubię Thomasa nawet kiedy się znamy dopiero tydzień to i tak jest jedynym chłopakiem którego lubię i umie zaufać.

W poprzedniej szkole po tym jak zagrałem w teen wolfie wszyscy mnie na raz bardzo lubili nawet kiedy ich prawie nie znałem. Co dziwne ze w tej szkole mnie jeszcze nikt o to nie zaczepił. Jedyne co to uśmiechnięte buźki różnych młodszych dziewczyn.

Te zachowanie tych ludzi mnie śmieszyło serio. No ale dobra nie teraz to jest temat.

|
|

Przebrałem się biały T-Shirt i czarną skórzaną kurtkę. Ubrałem jeszcze obcisłe jeansy i ruszyłem z moją umalowaną mamę do domu na przeciwko nas.

Otworzył nam zadowolony thomas.

-Dobry wieczór. Przywitała się moja matka z moim kumplem.

-Dobry wieczór. Proszę przodem. Powiedział Thomas bardzo łagodnym jednak wyraźnym głosem.

-Hej. Szepnąłem do jego po czym otrzymałem krótkie

-Cześć. Od przyjaciela. Thomas poprowadził nas do jadalni która była połączona z kuchnią.

Na stole leżała już miska z makaronem a obok, mały garnek z sosem pomidorowym.

Dom był bardzo kolorowy. Miał same radosne farby jak żółty, czerwony, niebieski i zielony. W prawie każdym kącie stała jakaś roślinka lub jakiś kwiat.

Lubiłem takie klimaty. Nigdy nie smutno w domu. U mnie było całkiem inaczej wszystko było szaro-biało czarne. I wszystko musiało być nowoczesne. Ale nie narzekam.

521 words

______________

Sorrka że mnie nie było nie chce kłamać i nie miałam weny żeby pisać dalej ale mi się tak nudzi i jednak mam tam jeszcze kilka pomysłów więc chyba dam radę.

💟I Want to understand you || DYLMASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz