10.

35 5 0
                                    

Dylan

Thomas nie był trzeźwy. Robił co chwile głupie i beznadziejne rzeczy. Gadał głupoty i chyba sam już nie wiedział co miał robić. Nie byłem za bardzo upity bo po tych drinkach mi tak nie odwalało nawet gdy wypiłem tego pięć.

-Aj wijęc tak Dylan. Wiesz cjio? Koffam ciebie. Powiedział i roześmiał się bardzo głośno.

-Aha to fajnie teraz chodź muszę cię z tego klubu zabrać dopóki nie zrobiłeś jeszcze nic głupiego. Powiedziałem nie biorąc jego zdania na poważnie.

-nie ale ja tak na poważnie. KOCHAM CIEBIE DYLANKU MÓJ.  wykrzyczał to do klubu ale nikt nie zwracał uwagi ponieważ każdy w tym klubie już nie funkcjonował normalnie.

Ja też zbytnio nie brałem go w tym momencie na poważnie.  To było raczej takie "a niech se gada te swoje głupoty."
W każdym razie chciałem go zabrać do Ki Honga bo widziałem go dużo razy z Thomasem. Gadałem z nim dwa czy trzy razy. Nie znaliśmy się bardzo dobrze ale jednak wiedziałem gdzie mieszka.

|
|

-Thomas? Dylan? Co wy tu teraz tak późno? Spytał zdezorientowany Ki Hong

-Długa opowieść. Odpowiedziałem.
-a możemy chociaż wejść?

-Tak tak wchodźcie. Powiedział Ki Hong pokazując ręką gest żeby wejść.

-zrobić ci jakąś herbatę czy coś? Wyglądasz na wykończonego.

-Tak dzięki możesz zrobić.

-A więc gadaj co się stało stary! Powiedział zmartwiony skośnooki.

Opowiedziałem mu całą historie. Ki Hong tylko skinął głową na zrozumienie całej historii i w końcu rzekną

-a Thomas zrobił coś głupiego?

-ta powiedział że się w mnie buja. Ale no wiesz jakie głupoty się mówi gdy się jest pijany. Powiedziałem i wypiłem resztkę herbaty.

-No No. Powiedział Ki Hong z zdziwieniem.
-może przenocujecie tutaj? Bo nie wolał bym widzieć twarzy mamy Thomasa.

-Nie raczej tak Thomas niech zostanie ja pójdę do domu. Bo rodzice się martwić będą a ty zadzwoń do mamy Thomasa i wymyśl coś nie wiem. Rzekłem ubierając kurtkę.

-Dobra to dzięki za przyprowadzenie go.  Powiedział Ki Hong z wielkim uśmiechem na twarzy.

-nie ma sprawy. odpowiedziałem w końcu i wyszedłem z domu Ki Honga.

|
|

Wszedłem do domu. Wszystkie światła były wyłączone. Włączyłem światło w przedpokoju i rozebrałem kurtkę oraz buty. Postawiłem plecak w kuchni i gdy się odwróciłem zobaczyłem mojego tatę na kanapie. Na stole leżały butelki wódki i piwa. Przestraszyłem się mega i wyłączyłem szybko światło. Wziąłem plecak i pobiegłem do góry. Nasze schody były mega głośne więc biegłem do góry co dwa schody.

Zamknąłem cicho moje drzwi z pokoju i opadłem na łóżko. Po chwili słyszałem jak ktoś wchodzi po schodach. Szybko rozebrałem koszulkę i wskoczyłem pod Kołdrę. Próbując się uspokoić, oddychałam głęboko. Osoba tarzała drzwiami w ścianę. Teraz już wiedziałem że to mój Tata.

-Co ty tutaj tak późno?! Wykrzyczał mój tata w moją stronę.

Nie odpowiedziałem.

-NO MÓW ŻEŚ KUŹWA! wykrzyczał porwać ponownie jednak znacznie głośniej. Słyszałem jego kroki. Podchodził do mojego łóżka.

-Huh? Dalej nie odpowiadasz?! TO MASZ!
Zbił mnie.
Mój Ojciec zbił mnie w policzek.
Syknąłem z bólu i z kącika mojego oka popłynęła jedna mała łza.

-dobrze ci tak. Powiedział wychodząc z pokoju.

499 words
_______________________

No hej jak tam u was? Nie mam co powiedzieć więc bajo😂💕

💟I Want to understand you || DYLMASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz