Rozdział 1

360 13 2
                                    

Popatrzyłam na nią z politowaniem, gdy oznajmiła mi, według niej super pomysł. Fran z wielką radością i podekscytowaniem poinformowała mnie, że załatwiła nam możliwość gratulowania, poprzez klaskanie w dłonie kierowcom Formuły 1 zajęcia pierwszych trzech miejsc w wyścigu GP Kanady gdy ci będą podążać na podium. Miałyśmy być typowymi hostessami, ładnie wyglądać, uśmiechać  się i klaskać co dla mnie osobiście było absurdalnym pomysłem.

- A druga wiadomość? - zapytałam spodziewając się odpowiedzi.
- Idziesz ze mną. - uśmiechnęła się a ja tylko przewróciłam oczami.
- Chyba cię pogięło! Nawet nie ma takiej opcji! Nigdzie nie idę! - to zdecydowanie nie były moje klimaty. Nie lubiłam uczestniczyć w takich eventach, mimo tego, że lubiłam sport. Przerażał mnie tłum ludzi i hałas. Poza tym o Formule 1 nigdy w życiu nie słyszałam. Brunetka zawzięcie próbowała mnie przekonać do zmiany decyzji. Wiedziałam, że moja przyjaciółka jest osobą, która najpierw robi potem myśli, ale jeśli już udało jej się dostać taką propozycję nie może iść sama? Nie potrzebuję do pełni szczęścia robić z siebie klauna w cyrku.
- Lia, co ci szkodzi? Taka okazja może się więcej nie powtórzyć. Byłabyś głupia gdybyś z tego nie skorzystała. - wparowała za mną do mojego pokoju i oparła się o framugę drzwi nadal wyrzucając z siebie milion argumentów, które w założeniu miały mnie przekonać.
- To jestem głupia. - zamknęłam jej drzwi przed nosem dając jasno do zrozumienia, że nie zmienię zdania. Odpuściła. Położyłam się na łóżku, aby przemyśleć propozycję Fran jeszcze raz na spokojnie. Na początku byłam całkowicie przeciwna, ale po chwili przemyśleń doszłam do wniosku, że może warto zobaczyć jak to wygląda, co to jest i o co w tym chodzi. Możliwe, że miałabym okazję zrobić kilka fajnych zdjęć. Może warto to potraktować jako przygodę? A jak nie pojadę i będę żałować?

Wyszłam z pokoju tak samo naburmuszona i zła jak wtedy, gdy do niego weszłam aby Włoszka nie zauważyła, że jednak postanowiłam z nią iść. Skierowałam się do kuchni.
- Ej, no chodź ze mną. Jak ty nie pójdziesz to ja też nie idę. - aż podskoczyłam gdy bezszelestnie pojawiła się nagle w pomieszczeniu. Nie spodziewałam się aż tak szybkiej reakcji. Ignorowałam ją zajmując się sprawdzaniem zawartości lodówki. Brunetka nagle zamilkła. Odwróciłam się do niej przodem i oparłam się o blat. Popatrzyłam na nią z uwagą a ta momentalnie się uśmiechnęła.
- No dobra, pójdę. - Fran podskoczyła do mnie mocno mnie przytulając. Zastanawiałam się kiedy zacznę żałować podjęcia takiej decyzji.
- Kiedy to jest? - usiadałam ponownie na kanapie w salonie. Musiałam obrobić chociaż połowę z tych zdjęć.
- Za tydzień. - odkrzyknęła ze swojego pokoju.

Wieczór spędziłyśmy w domu na oglądaniu kolejnego filmu i jedząc chipsy. Obie na szczęście miałyśmy wspaniałą przemianę materii i bez obaw mogłyśmy się opychać niezdrowymi przekąsami, chociaż obie preferowałyśmy zdrowy i aktywny tryb życia. Fran jak to na modelkę przystało, powinna jeść porcje niczym dla wróbla, a tymczasem dałaby sobie  odciąć rękę w zmiana za porcję lodów. Jednak dzięki jej idealnym genom mogła jeść to na co miała ochotę i nadal wyglądała pięknie i zgrabnie. Wybrała sobie najlepszy zawód jaki mogła.
- Mam nadzieję, że ci faceci na żywo wyglądają lepiej niż na zdjęciach. - zachwycała się wyglądem kierowców Formuły 1 moja współlokatorka wpatrując się w swój telefon.
- Żebyś nie musiała się brzydzić jak wylądujesz z jednym w łóżku? - nie pochwalam jej zachowania, ale zawsze, bez względu na wszystko będę stać za nią murem. Cieszyłabym się gdyby miała chłopaka. Dobrze by jej zrobiło gdyby związała się z kimś na dłużej. Nie mówię o mężu, dziecku i psie, na to jest jeszcze za młoda.
- Przecież wiesz, że taka nie jestem. - spojrzałam na nią pytająco bo sama chyba nie wiedziała i nie wierzyła w to co mówi. Pasowało jej takie życie. Lubiła brak zobowiązań.
- Kup sobie psa może dłużej z tobą wytrzyma niż ci biedni faceci. Może nie ucieknie po dwóch dniach. - brunetka oburzyła się niemal rzucając we mnie popcornem. Zmieniłam temat bo zaraz by się na mnie obraziła i nie odzywała przez tydzień.
Rankiem wstałyśmy, zjadłyśmy lekkie, zdrowe śniadanie i poszłyśmy biegać. Takie rozpoczęcie dnia dawało energii.

Po powrocie wzięłam prysznic. Gdy Fran się kąpała przygotowałam sobie jedzenie i sprzęt do pracy. Czekał mnie drugi dzień sesji na plaży. Modelka wskoczyła w czerwone szpilki i poszła do pracy. Ja miałam jeszcze chwilę dlatego zrobiłam sobie kawę i wyszłam na balkon.

Wiatr delikatnie owiewał moje włosy, słońce ogrzewało skórę a piasek miło przesypywał się między palcami u stup. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie fakt, że z każdą minutą czułam się coraz gorzej. Zacisnęłam zęby i ignorowałam pogarszający się stan zdrowia.
- 5 minut przerwy i idziemy na molo. - złapałam butelkę wody i ledwo doszłam do najbliższego zacienionego miejsca. Po kilu łykach płynu poczułam się znacznie lepiej. Nie wiedziałam jaki może być powód, tłumaczyłam sobie, że to przez całodzienną pracę na słońcu. Poszłam na molo i dokończyłam pracę. Wytrzymałam a zdjęcia nie były najgorsze. Cała ekipa była zadowolona.

Odświeżający prysznic zdecydowanie mi pomógł, ale mimo to poszłam się zdrzemnąć. Fran była na tyle miła, że dała mi pospać i obudziła mnie dopiero na obiad.

- Ubieraj się. Jedziemy na zakupy. - Fran wpadła do mojego pokoju jak burza. Leniwie uniosłam głowę z poduszki. Wyjazd do Kanady zbliżał się wielkimi krokami.
- Gdzie? Po co? - popatrzyłam na tego diabła, który nie zależnie od pory dnia ma stanowczo za dużo energii.
- Po nowe ciuchy do Kanady. Nie marudź. Jedziemy. - można by powiedzieć, że zostałam zmuszona siłą. Zwlekłam się z łóżka kompletnie nie mając ochoty na jakiekolwiek wyjście a tym bardziej na zakupy.  Nie miałam wyjścia, żeby z nią nie jechać. Kupiłyśmy mnóstwo rzeczy spędzając w galerii kilka godzin. Mimo to świetnie się bawiłyśmy. Z zakupów byłam zadowolona, ale jednocześnie bardzo zmęczona.

Cały tydzień miałam bardzo zabiegany. Mnóstwo sesji. Zdążyłam być nawet na Kubie. O wyjeździe do Kanady nawet nie miałam czasu myśleć.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Cześć to znowu ja.

Dziękuję wszystkim, którzy przyszli i zostawili coś po sobie, mam nadzieję, że to opowiadanie was zaciekawi i zostaniecie na dłużej.

Odnośnie tego jak będą pojawiać się rozdziały - nie mam zielonego pojęcia.

Czekam na wasze opinie. Do następnego :*

Ostatnie spojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz