15 - Panterman

5.6K 361 131
                                    

Ostrzeżenie! W tej części natkniecie się na sporo spoilerów z Sezonu 1. To alternatywna wersja rozwoju akcji, która uwzględnia pewne magiczne pocałunki, które miały miejsce wcześniej. Z góry przepraszam za morze cytatów i parafraz.

***

- Tak dłużej być nie może, chłopie! – Nino klepnął Adriena w plecy w piątkowe popołudnie. – Wykończysz się.

- Nic mi nie jest... - Westchnął apatycznie Adrien.

Nie było to prawdą. Czuł się rozdarty. Ilekroć widział w szkole Marinette – a widział ją praktycznie przez cały czas – coś w środku aż wyrywało się do niej. A jednocześnie wiedział, że nie wolno mu nic powiedzieć. Nie mógł jej wyznać, że on jest Czarnym Kotem. I nie mógł powiedzieć, że domyśla się, że ona jest Biedronką. Ale najgorsze było to, że nie mógł jej przytulić, pocałować, potrzymać za rękę – po prostu być przy niej. To była tortura – mieć ją na wyciągnięcie ręki i nie móc jej nawet dotknąć.

- Jasne... - skwitował Nino. – Ślepy nie jestem. Od walentynek nie jesteś sobą. Najpierw jakaś euforia, a teraz wyglądasz, jakby ci się baterie kończyły.

- Nie zrozumiesz. Ja sam tego nie ogarniam.

- Potrzebujesz rozrywki!

„Jakby to miało pomóc na moje problemy..." – pomyślał ironicznie Adrien.

- Wybieramy się dzisiaj do zoo. Z Alyą i Marinette. Idziesz z nami. – To nie było ani pytanie, ani propozycja.

- Czy ta wycieczka do zoo ma jakiś ukryty cel? – spytał Adrien z chytrym uśmieszkiem.

Nino się zarumienił.

- Widzę, że sama perspektywa wyjścia poprawiła ci nastrój – skomentował. – I nie ma ukrytego celu. Chciałem... Chciałem gdzieś zaprosić Alyę, ale... bezpieczniej było zorganizować wyjście grupowe... Bo wiesz...

- No właśnie chciałbym się dowiedzieć. – Uśmiechnął się Adrien. – Coś tam przebąkiwałeś o walentynkach, ale miło by było dowiedzieć się, co i jak.

- Ech... - Nino machnął ręką. – Opowiem ci o walentynkach, ale pod warunkiem, że pójdziesz z nami do zoo.

- Dobra. Umowa stoi – zgodził się Adrien. Zresztą... Wyjście z Marinette bardzo mu pasowało. Z wielu powodów. A każdy z nich także łączył się mocno z walentynkami.

***

- Cześć! – przywitali się w umówionym miejscu.

I zapadła krępująca cisza. Adrien obrzucił swoich przyjaciół szybkim spojrzeniem. Już wiedział od Nino, że zaplanował to wspólne wyjście, żeby pobyć trochę z Alyą. Nie ustalili tylko, jakim cudem zamierza oddzielić się od reszty towarzystwa, żeby przyjacielskie wyjście do zoo przekształcić w randkę. Adrien nie umiał go poratować żadną radą, bo sam znajdował się w stanie dalekim od idealnego.

Zanim ktokolwiek się odezwał, do ich grupki dołączyli koledzy z klasy: Kim i Max.

- Wiecie, że w zoo mają nową panterę? – zagadnął Kim.

- Coś o tym słyszałem – podjął Nino, który zaczął sprawiać wrażenie, jakby powiększenie ich grupki było mu na rękę.

- Ciekawe, czy jest taka szybka ja! – przechwalał się Kim.

- Pantery mogą biegać z prędkością nawet sto kilometrów na godzinę – wtrącił Max.

- Sto kilometrów na godzinę? – zdziwił się Kim. – Tylko tyle? Gdybyśmy się ścigali, na pewno bym wygrał.

Pocałunek prawdziwej miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz