WIEDŹMIN KURWA MAĆ

537 33 21
                                    

Pov. Marta

- Takie słowa z ust mojej uczennicy? Hmm coś sądzę, że będzie uwaga- zaśmiał się sadystycznie.

W poszukiwaniu pomocy rozglądałam się w panice po klasie.
Okna wysoka, drzwi zamknięte, żadnych pieprzonych innych drzwi.
Czemu laski w horrorach zawsze znajdą wyjście a ja nie?
A ponoć większość horrów jest z życia wzięta!
Pierdu pierdu w dupę pierdolnietu.

- Co się tak rozglądasz? Nie ma wyjścia. Jesteśmy tylko ty i ja.- zaczął się powoli do mnie zbliżać kręcąc kluczami wokół palca
Ja jak tylko mogła się cofać.

Cofałam się i cofałam, a on nadal do mnie podchodził.

- Nie pamiętasz już? Mamy taki swój mały układzik. - zauważyłam, jak zaczął ,przegryzać wargę.

- Jaki zakład?! Ja nic nie pamiętam! Ja się kurwa na nic nie pisałam! Pan jest nienormalny i nie wyrzuty! Zgłoszę to dyrektorowi- nauczyciel wybuchnął śmiechem ,podchodząc już do mnie ostatecznie.
Uderzyłam plecami o tablice z której poleciała kreda.
Kim jedną rękę położył na wysokości mojej głowy ,a drugą ułożył na mojej talii.
Patrzyłam na niego przestraszona. Mój wzrok zjechał na dół gdzie, dostrzegłam... Jezus on trzyma w kroczu piłkę do tenisa?!! Obok "piłki" zauważyłam, że w kieszeni ma klucze.

To jest to!
Gdybym je tylko jakoś wykradła?
- Jestem twoim seks nauczycielem. Ty jest moją uczennicą i masz robić wszystko, co mówię inaczej otrzymasz uwagę, ale nie do dziennika a w naturze słońce. Rozumiemy się?- jego dłoń z mojej talii powędrowała na tyłek. Gdy ścisnął go lekko pisnęłam.

Klucho, kurwa myśl! Co zrobić, co zrobić.
Nagle przypomniałam sobie co zrobiłaby Fiona w takiej sytuacji.

- POWIEM TO RAZ I NIE BĘDĘ SIĘ POWTARZAĆ! JESTEM DZIEWICĄ A JEDYNYM MĘŻCZYZNĄ, KTÓRY MOŻE UCZYNIĆ MNIE KOBIETĄ TO Gerald!- krzyknęłam mu po prostu w twarz.

- Kto?- spojrzał na mnie zdziwiony.

- WIEDŹMIN KURWA MAĆ!- I w tym momencie z całych sił dałam panu Kimowi z główki.
Mężczyzna upadł od siły uderzenia.
Upadł na biurko, które było za nim.
Wykorzystałam okazję i wyjęłam z jego kieszeni klucze.

Szybko podbiegłam pod drzwi.
Sprawnie przekręciłam kluczem w zamku. Drzwi się otworzyły.

- FRAJER!!- wyzwałam mężczyznę, który dalej leżał na biurku trzymając się za bolące miejsce.

Biegłam najszybciej, jak tylko mogłam.
To, czego najbardziej pragnęłam w tym momencie było to, żeby jak najszybciej wyjść z tego pierdolonego miejsca!

Przy jednej z klas zauważyłam Kani która stała z panem Hosoekiem.

Podbiegłam do niej i nie pytając, złapałam ją za rękę i pociągnęlam za sobą.

- Co ty robisz Marta?! Pierdoliło cię?- krzyczała na mnie wkurzona blondyna.

Nie odpowiadając na jej pytanie, biegłam w kierunku wyjścia.

Gdy w końcu byłyśmy już poza budynkiem szkoły ,upadłam na siebie. Ledwo łapałam oddech, ale byłam szczęśliwa.

- Ty idiotko! Masz astmę! Nie możesz biegać! Co ci odbiło!

- Gdzie jest Beta?- zmieniałam temat- jest ona teraz bardzo potrzebna.

- Nie ma pojęcia. Nie widziałam jej. Miała tę pogadankę. - zdziwiła się, patrząc na mnie z niepewnością.- może zadzwonię.- Kani sięgnąła do swojej torby wyciągając z niej telefon.
- O kurde- uniosłam wzrok na nią. Dziewczyna miała mina, jakby coś zrobiła- Mam rozładowany telefon- podrapała się po karku zażenowana.

- Ja pierdole życie z idiotami- walnęłam się w czoła- przecież miałaś 100%. Pornosy oglądasz?!

- Przepraszam bardzo, ale był nowy odcinek nowego sezonu Tokyo ghoula! Musiałam obejrzeć.

- Mogłaś w domu?

- Tak jasne, bo ty też czekasz do domu, jak wyjdzie nowy rozdział twojego yaoi na wattpadzie- kurwa tu mnie ma- Daj swój to zadzwonię.

Pov. Beata

Czułam obłędną rozkosz. Nigdy w życiu nie poczułam tak błogiego uczucia.
Doświadczam teraz właśnie tego, co zazwyczaj doświadczały dziewczyny w tych zboczonych opowiadań.

Palce pana Mina energicznie poruszały się w moim wnętrzu. Raz szybko, a raz wolno i mocno. Jego usta pieścił moją szyję schodząc do obojczyków.

Czułam, że moje spełnienie jest tak blisko ja rozpierdolenie wszystkie przez woźną tej szkoły.

Sądzę, że powinna iść na terapię pohamowania złości.

Dość przez palce. To brzmi kurewko źle.

Kiedy czułam nadchodzący koniec gry wstępnej usłyszałam dźwięk mojego telefonu.

*Piosenka*piosenka*(bądź) *wibrację*wibrację.

- Olej to- Yoongi powiedział to w moją żyje ,ponownie się na niej zasysając.

Miałam już to zrobić, ale gdy telefon dzwonił już trzeci raz zmartwiłam się.

- Opaa ja muszę odebrać- odsunęłam go od siebie. Podciągnęłam spodenki i podniosłam telefon z podłogi.

Odebrałam:

- Hallo?

- Beta! Gdzie ty jesteś?! - usłyszałam głos Kani po drugiej stronie.

- Gdzieś. A o co chodzi?- mój głos nie był w tej chwili normalny. Kątem oka spojrzałam na minę chłopaka. Ten ukucnął i patrzył na mnie z mordem w oczach.

- Chodź szybko przed szkołę! Marta nas potrzebuje! Czekamy! - rozłączyła się.

- Ja muszę iść- chował telefon do kieszeni.

- Ta słyszałem. Przyjaciółka wzywa.- wstał na równe nogi.

- Skąd ty?- przerwał mi.

- Ma mega piskliwy i głośny głosik. Łatwo usłyszeć. No cóż, zaliczyliśmy chociaż początek- podszedł i przyjechał opuszkami po mojej szyi.

- Początek? To będzie coś jeszcze?!- spojrzałam na jego zszokowana.

- na lekcję nie chodzisz?- zaśmiał się uroczo- w każdej historii jest wstęp rozwinięcie i zakończcie. Tego się nie zapomina- zaśmiałam się.

Yoongi pocałował mnie w nos.
- Leć. Nie popuszczę ci naszego rozwinięcia i zakończenia pamiętaj- powiedział na pożegnanie.

Gdy dołączyłam już do dziewczyn ,zastałam dziwny widok.
Kani siedziała po turecku oglądając coś w telefonie a Marta była rozwalona jak pasztetowa na słońcu ma chodniku.

- Co wy odpierdalacie!? Ja tu miałam dojście blisko a wy mnie wolacie- wrzasnęłam na przyjaciółki.

- Co miałaś- Kani wyjęła słuchawkę z ucha i przyjrzała mi się z niepokojem.

- Gówno. Co chciałaś?

- Nie ja. To Marta. Ją pytaj- wskazała na rozwalone zwłoki.

- Baka?!!?

- Dziewczyny- brunetka wstała do pozycji siedzącej- wypierdalamy z tej szkoły! Na jednej nodze!.

Kpopowy Harem Szkolnego PersoneluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz