Gorące ziemniaki?

508 34 10
                                    

Cała nasza trójka skierowała się w kierunku mojego domu, gdyż był on najbliżej naszej szkoły oraz nie było żadnego osobnika z „gumowym uchem" Jedynie dziadkowie, którzy i tak ciągle siedzą przed telewizorem.

Przyznałam dla dziewczyn przekąski oraz coś do picia. Beta nie co się skrzywiła, widząc tylko soczki owocowe.

- żadnego chlania pod moim dachem chyba, że sokiem- wzięłam karton soki i rzuciłam nim do Bety.

- Nie wiesz co dobre dziecko.- odkręciła korek i napisała się z gwinta. Kilka kropel poleciało na moją świeżą pościel. Posłałam przyjaciółce mordercze spojrzenie.
- Co?

- Zajebie cię kiedyś.

- też cię kocham- zacmokała w powietrzu.

- Ej laski! Teraz już serio bez jak- zabrała głos brunetka, zwracając na siebie uwagę.- nie podoba mi się w tej szkole. To wszystko, co tam się dzieje ,jest pojebane! Ja się stamtąd wypisuje! Ja tam nie wytrzymam psychicznie. Ci nauczyciele to jakaś pomyłka.

- nie tylko nauczyciele- odezwała się czerwonowłosa ,otwierając paczkę ciastek- ale w sumie mi się zaczyna podobać. Może jest tam jeden taki którego bym zajebała ,wyrwała mu jego konia i nakarmiła jego kochanego gumowego kurczaka, ale poza tym jest fajnie.

- Czy mu o czymś nie wiemy?- spytałam się zaniepokojona.

- Dużo, ale to nic. Wracając. Myślę, że musi dać jeszcze tej szkole czas. Jesteśmy tam krótko.

- Dokładnie! Ja też byłam źle nastawiona. Pamiętasz, że musiałyście mnie nieść, żebym tam weszła- zaczerwieniłam się na samo wspomnienie tamtej sytuacji.

- Taa przez ciebie bolały mnie plecy, a i tak mi dzbanie obiadu nie postawiłaś. Zapamiętam to sobie- rzuciła we mnie ciastkiem, które o dziwo złapałam ustami.

Nie bój się. Jesteśmy z tobą Marta- powiedziałam z pełnymi ustami.

- No jestem boginią samoobrony. Będę cię bronić- dodała Beta.

- Kocham was. Gdyby nie wet już dawno bym leżała w psychiatryku nogami do przodu.

Gadałyśmy bardzo długo i skończyło się na tym, że dziewczyny nocowały u mnie cały weekend.
Pogadaliśmy, graliśmy i śmialiśmy się. Tego było nam trzeba.
Porządna regeneracja wśród osób, które się kocha ,to najlepsze co może być.

Następnym tydzień przed nami.

Tym razem lekcje zaczynamy razem. Dobra okazja, by iść razem do szkoły brakowało mi tego.

Razem z dziewczynami spotkałyśmy się przed przystankiem.

- Hej dzbany moje kochane!- krzyknęłam do dziewczyn. Beta mi odmachała ,a Marta pokazała serce.
- I jak gotowe?

- Tak- opowiedziała Beta- W końcu mamy matematykę! Mam taką chcicę na liczenie, że sobie nie wyobrażacie.

- Nie- podeszłam do przyjaciółki i objęłam ją ramieniem- Będzie dobrze. Nie mamy dzisiaj zajęć z wychowawcą. Będziemy razem. Do uścisku dołączyła też Beata. Brunetka od razu się rozpromieniła.

Do szkoły dotarliśmy idealnie na czas. Naszą pierwszą lekcją była Matematyka.
Zajebiście...

Niestety w tej klasie ławki są oddzielnie...i żadnej szansy na ściąganie.

-Dzień dobry dzieci!- do klasy przybył nauczyciel. W klasie nagle było słychać śmiechy, gdyż nauczyciel miał na sobie różowych fartuszek z serduszkiem na środku.
- Wybaczcie, ale nie wziąłem dziennika. Podam wam kartkę i się na niej wpiszecie. Później uzupełnienie.

Kpopowy Harem Szkolnego PersoneluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz