rrrrrrrrrrrr

230 14 8
                                    

Pov. Kani

- jak mi się nie chcę! - przeciągnęłam się ospale na łóżku. Było mi tak wygodnie i cieplutko.
Zwykle, gdy nadchodzi okres jesiennozimowy,wtedy ja mam problem, żeby wstać i zagonić mnie, do czego kol wiek.

- Kochanie ty masz jęczeć podczas naszych nocy, a nie bo wstajesz- Hoseok pocałował mnie czule w usta. Odwzajemniłam pocałunek, pogłębiając go.
Mężczyzna w mgnieniu oka znalazł się nade mną. Jedną ręką gładził mój policzek, a druga bawił się moimi włosami. Chłopak przerwał pocałunek, spotykając się przy tym z moim jękiem niezadowolenia.

- Wstajemy leniu- wstał, ze mnie i ruszył od razu do biurka. Wstałam do pozycji siedzącej i go obserwowałam. Patrząc na niego ubranego w słodką dwuczęściową piżamkę, uśmiech od razy wkrada się na twarz.

Zwlekałam się po cichu z łóżka. Cichutko na paluszkach podeszłam do niego. Spojrzałam mu przez ramię na to, co robi.

- Co to?- spytałam bez ogródek.

- Plan imprezy walentynkowej....- westchnął- Trafiło akurat na mnie, że muszę ja zająć się organizacją.

- Będzie impreza Walentynkowa? I co na niej będzie? Główna atrakcja walenie tynku?- odeszłam kawałek od Hoseoka'a. Podeszłam do jego szafy, by wyjść z niej jedną z jego dużych koszulek.

- W sumie to niegłupie. Sali gimnastycznej przydałby się remont- usłyszałam, jak się zaśmiał- A tak na poważnie nasza szkoła zawsze organizowała takie imprezy. Zwłaszcza walentynkowa cieszyła się największą popularnością.

- No bardzo mnie ciekawi Dlaczego- Powiedziałam z głębi szafy. Weszłam bardziej w głąb. Była wielka jak na faceta. Bałam się, że jeszcze kilka kroków a znajdę się w Narni.

- Nie odpowiem ci na to pytanie, bo nie mam pojęcia i też nie mam pojęcia, co ty wyprawiasz w tym momencie.

- A jak myślisz? Dokonuje penetracji szafy w celu odnalezienia nowego świata.- nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Po chwili jednak poczułam ręce na mojej na talii i nagle zostałam wyciągnięta z dna szafy.

- Skoro o penetracji już wspomniałaś- czułam zjeżdżające ręce w kierunku moich spodenek- Dokonajmy jej razem, ale czegoś innemu...

- zboczeniec...

- Kochasz tego zboczeńca.

- no niestety.

Pov. Beta

- Co?! Czemu ?! Za co mnie każesz?! Co ja ci zrobiłam?

- Czy od razu musiałaś coś zrobić? To twoja siostra. Więc to normalne, że się nią zajmiesz pod moją nieobecność- obserwowałam moją mamę, która pakowania dość dużą walizkę.

- Ale ja mam plany! Nie mam zamiaru całych ferii spędzić z nią!- wskazałam na bawiącą się Patrycję.

- Jakie ty możesz mieć plany? Wiecznie siedzisz z nosem w telefonie albo grasz w jakieś gierki. Tydzień cię nie zbawi- zasnęła suwak od walizki i położyłam ją na łóżku.

- A zakład?- powiedziałam pod nosem.

Czasem nienawidzę mojej matki. Ma nieprzeciętny dar psucia moich planów...

Boje się jak on może na to zareagować. Na pewno nie będzie zadowolony z takiego obrotu sytuacji...

Gdy mama zakończyła już swój wykład ,na temat odpowiedzialności pożegnała się zemną i Patrycją.

Po wyjściu mamy od razu napisałam do jego wiadomość.

Do: Niewyżyty Kompozytor aka Oppa
Yoongi... Będziesz zły.

Nie czytałam długo na odpowiedź.

Od: Niewyżyty Kompozytor aka Oppa
Przy tobie nauczyłem się mieć nerwy jak ze stali. Co jest?

Do: Niewyżyty Kompozytor aka Oppa
No bo ten... Trochę plany się zmieniły... Nie mogę do ciebie przyjechać. Moja mama postawiła mnie pod ścianą... Cały tydzień mam moją siostrę na głowie i muszę się nią zajmować... Przepraszam.

Minęło już 10 minut. A on nadal nie odpisywał. Albo pisze długą wypowiedź, albo jest wkurwiony.

Już go trochę poznałam, więc stawiam opcje numer dwa.

Po dwóch godzinach zaczynałam się martwić. Co chwilę patrzyłam czy nie mam nowej wiadomości..

Chciałam już do niego zadzwonić, aczkolwiek przerwał mi w tym dzwonek do drzwi.

Odważyłam drzwi. W progu stał Yoongi we własnej osobie. W jednej ręce miał reklamówkę a w drogiej szampan. Dodam, że ubrany był mega pociągająco.

- Nie przyszła Beta do oppy. Oppa przyszedł do Bety

Kpopowy Harem Szkolnego PersoneluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz