- Wybacz ale nie mam nic innego.- Connor spojrzał na Laurę, która właśnie przebrała się w pożyczony od niego t-shirt i dresowe spodenki.
Obie rzeczy były na nią conajmniej
o dwa rozmiary za duże.- Nic nie szkodzi.- odparła kobieta
i rozpuściła włosy.- Wow...- usłyszała i spojrzała na szatyna ale ten, zawstydzony, tylko wbił wzrok w swoje buty.
- Pięknie wyglądasz.- stwierdził RK800.
- Dziękuję.- odparła androidka przytulając go po czym oboje położyli się na kanapie.
- Pokaż.- poprosił Connor wskazując na jej ręce.
Laura odwróciła je jednocześnie pokazując mu ślady na przedramionach.
Jej towarzysz przez chwile wodził po nich palcami po czym musnął je lekko ustami.- Jak to się właściwie stało?- zapytał.
- Musiałam jakoś pozbyć się, przypiętych do mnie, kabli. Nie miałam czym tego przeciąć więc je wyrwałam.- wyjaśniła androidka wyrywając się
z uścisku szatyna- Nie patrz na to. Strasznie szpecące.-- Hank mi kiedyś mówił, że blizny są świadectwem wielkich zwycięstw, więc nie powiedziałbym, że są szpecące.- odparł mężczyzna, a brunetka wtuliła się w niego.
- Wiesz, że jutro muszę wrócić do pracy?- spytała.
RK800 westchnął ciężko.
Oczywiście, że to wiedział ale niezbyt mu się to podobało.
Wiedział jednak, że jakakolwiek próba pertraktacji nie wchodziła w rachubę. Laura była zbyt zdeterminowana.- Wiem.- powiedział w końcu- Tylko uważaj na siebie.-
*****
Następnego dnia wszystko wyglądało całkiem spokojnie.
Podczas gdy Hank jadł śniadanie, Connor i Laura poszli wyprowadzić Sumo na spacer.Gdy para wróciła, wsiedli wraz
z porucznikiem do samochodu
i pojechali na posterunek.Przy wejściu do budynku spotkali detektywa Reeda i Richarda.
O ile ten pierwszy zareagował na powrót Laury i Connora dość neutralnie, to RK900 bardzo się z tego ucieszył.- W końcu nie będę musiał pracować sam.- stwierdził android
i uśmiechnął się lekko.- Sam? A ja to co?- spytał Reed
z udawaną obrazą.- Ale pan jest organiczny detektywie.- odparł Richard.
- On cię obraża Gavin.- Hank parsknął śmiechem.
Wesoła atmosfera szybko poszła
w diabli, gdy koło zgromadzonych przeszedł Brettt Norton i posłał wszystkim grobowe spojrzenie
w ramach „dzień dobry".Gdy młody policjant wszedł do budynku, grupa odczekała chwile
i ruszyła na swoje miejsca pracy.Jednak Laurze nie dane było długo usiedzieć w miejscu, bo na posterunku zjawiła się detektyw Humpries.
Brunetka starała się nie zwracać na nią uwagi ale, gdy czerwonowłosa zawołała ją po imieniu musiała wstać z krzesła.
Zielonooka rozejrzała się wokoło żeby wiedzieć do kogo ma ewentualnie się zwrócić o pomoc.
Connor i Hank znajdowali się
w gabinecie kapitana Fowlera, więc jedyną opcją pozostawali Richard
i Gavin Reed.RK1200 skierowała swoje kroki
w stronę czerwonowłosej i odezwała się jako pierwsza.- Słucham pani detektyw?- spytała.
- Przepraszam.- stwierdziła kobieta, co szczerze zdziwiło androidkę- Przepraszam, że cię uderzyłam.-
- To niczego nie zmienia.- odparła brunetka oschle po czym wyjęła
z przedniej kieszeni kurtki zdjęcie swojej rozmówczyni wraz z córką.
CZYTASZ
¿D.E.V.I.A.N.T.?|dbh ff|
أدب الهواةALTERNATYWNA WERSJA FF, POLECAM PRZECZYTAĆ PO Y.E.A.R Z.E.R.O I Y.E.A.R T.W.O OPOWIADANIE JEST FF DO GRY DETROIT BECOME HUMAN PO TZW. NAJLEPSZYM ZAKOŃCZENIU Minął rok od kiedy , dowodzone przez Markusa, powstanie androidów odniosło zwycięstwo. Nie z...