Następnego dnia Jade Humpries zabrała brunetkę do banku. Czerwonowłosa musiała dokonać wypłaty znacznej sumy pieniędzy
z konta.Laura wiedziała co to znaczy. Najprawdopodobniej policyjna detektyw chciała ją zabrać i wyjechać. RK1200 musiała wymyślić jakiś sposób na to, by zapobiec takiemu rozwojowi sytuacji.
Potrzeba ucieczki tylko się w niej spotęgowała, gdy w parku koło banku dostrzegła Richarda wraz z Gavinem Reedem.- Pomóż mi.- poprosiła za pomocą przesyłu danych.
- Czemu masz żółtą LED-e?- spytała Jade.
- Tamten pojazd przekroczył prędkość.- palnęła naprędce kobieta i wtedy podeszli do nich policyjny detektyw
i jego android.- Nie ładnie jest kłamać, Jade.- prychnął Gavin- Connor popadł
w depresje. Nie żal ci?-- Proszę nas zostawić w spokoju. Laura chodź!- nakazała kobieta łapiąc androidkę za ramię.
- Daruj sobie.- brunetka wyszarpała się kobiecie i stanęła obok Richarda, który zasłonił ją ramieniem.
- Co?!- zawołała Jade- Ale jak to?-
- Powiem tak...- stwierdziła RK1200- Następnym razem sama wyrzuć śmieci, a nie proś o to androida.-
Brunetka uśmiechnęła się złowieszczo
i w akompaniamencie wrzasków detektyw Humpries wsiadła do samochodu Gavina.
*****
- Dobra, jesteśmy. Wyskakuj puszko.- powiedział detektyw Reed, gdy cała trójka zajechała pod dom porucznika Andersona.Była godzina piętnasta czterdzieści pięć sekund trzy i powoli zaczynało się ściemniać.
- Dziękuję za pomoc.- kobieta wyszła
z pojazdu, a Gavin jeszcze wychylił się przez otwarte okno.- Jak cię wpuści to odjadę.- stwierdził.
Brunetka zapukała. Najpierw raz, potem kolejny i jeszcze jeden.
- Słyszałem cię za pierwszym razem, człowieku!- burknął porucznik otwierając drzwi- Nie musisz tak walić... Młoda?!-
- Hank!- zawołała androidka wesoło.
Zanim mężczyzna cokolwiek zrobił Laura mocno go uściskała.Porucznik odwzajemnił uścisk,
a detektyw Reed widząc jak wyglada sytuacja odjechał.- Wchodź do środka. Nie masz nawet kurtki, pewnie przemarzłaś.- Anderson wprowadził Laurę do środka.
Kobieta miała przy sobie jedynie paczkę, którą od niego dostała.
W domu Hanka znajdował się Connor. Szatyn leżał na kanapie przytulony do Sumo. Porucznik nakazał androidce być cicho.
- Mamy gościa. Może byś tak wstał?- powiedział do RK800, jednak Connor nawet się nie ruszył.
Dopiero wtedy Hank spojrzał prosząco na Laurę.
- Con?- powiedziała zielonooka, miękko.
Wtedy RK800 drgnął.
Następnie zerwał się do pionu i stanął twarzą w twarz z RK1200.
Żeby nie miał żadne wątpliwości, że jest ona jego partnerką, a nie nowym androidem, zielonooka wyciągnęła do niego rękę.
Tym samym pokazała mu ślady na swoim przedramieniu.Connor podbiegł do Laury i mocno ją przytulił, jednocześnie zanosząc się głośnym płaczem radości.
Ostatecznie przygniótł ją do podłogi
i para wylądowała na panelach, spleciona w uścisku.Szatyn płakał jak małe dziecko. Takiej szczerej radości RK1200 jeszcze nigdy nie widziała.
- Wesołych świat synu.- Hank uśmiechnął się szeroko.
*****
Wieczorem, gdy cała trójka grała
w karty w salonie ktoś zapukał do drzwi.
Porucznik poszedł to sprawdzić
i zorientował się, że za drzwiami stoi Jade.
CZYTASZ
¿D.E.V.I.A.N.T.?|dbh ff|
FanficALTERNATYWNA WERSJA FF, POLECAM PRZECZYTAĆ PO Y.E.A.R Z.E.R.O I Y.E.A.R T.W.O OPOWIADANIE JEST FF DO GRY DETROIT BECOME HUMAN PO TZW. NAJLEPSZYM ZAKOŃCZENIU Minął rok od kiedy , dowodzone przez Markusa, powstanie androidów odniosło zwycięstwo. Nie z...