C.H.A.P.T.E.R F.O.U.R.T.E.E.N

238 29 0
                                    


Laura właśnie skończyła segregować pranie i udało się do sypialni Jade by zabrać z tamtąd żelazko.
Gdy to zrobiła zabrała się za prasowanie koszuli policyjnej detektyw na następny dzień.

W tym czasie kobieta poinformowała ją, że idzie spać.
RK1200 zdążyła jeszcze uprzątnąć mieszkanie zanim ktoś zapukał do drzwi. Androidkę bardzo to zdziwiło.

O tej porze większość ludzi powinna już spać. Na wszelki wypadek przygotowała się do zadzwonienia po policję.

Uchyliła drzwi na odległość cala
i bacznie przyjrzała się osobie stojącej po drugiej ich stronie.
Jej skanery pokazały, że jest to porucznik policji miejskiej, nazwisko Hank Anderson.

- Dobry wieczór.- powiedziała- Z całym szacunkiem ale detektyw Humpries już śpi. Proszę przyjść jutro.- brunetka już prawie zamknęła drzwi ale policjant zablokował je dłonią.

- Umm ja do ciebie, młoda.- sprostował mężczyzna.

- Słucham?- zapytała androidka,
a dioda na jej skroni zaświeciła się na żółto.

- Policja Detroit kazała ci to przekazać.- jej rozmówca wyciągnął przed siebie paczkę zapakowaną w czerwony papier.

- To ważne rzeczy związane z ostatnią sprawą defektów. Tymczasowy zastępca kapitana Fowlera stwierdził, że powinien je przejrzeć jakiś android. A, że sprawę prowadziła Jade Humpries kazano mi to dostarczyć tobie. Także... do widzenia.- po tych słowach mężczyzna zaczął się oddalać, a następnie wsiadł do auta i odjechał spod domu policyjnej detektyw.

Laura zgodnie z prośbą porucznika usiadła w salonie i rozpakowała otrzymaną paczkę.
Sięgnęła do środka i poczuła coś twardego. Była to płyta CD.

Korzystając z odtwarzacza umieszczonego na jej ręce androidka włączyła ją.
Nagranie bardzo ją zaskoczyło. Pokazane było wnętrze helikoptera stacji telewizyjnej. Po chwili do środka coś wskoczyło. Model RK1200.

Maszyna ewidentnie była defektem.
W jej sposobie wysławiania można było dostrzec, że jej system został zalany przez strumień irracjonalnych komend.
Nagle jeden z pasażerów helikoptera zapytał się androidki jak się nazywa. Zdanie, które ona wypowiedziała wprawiło brunetkę w zdumienie.

- Nazywam się Laura...- powiedziała RK1200 na nagraniu- Jestem androidem przysłanym przez CyberLife. I jestem żywa.-

Po tych słowach postać z nagrania przechyliła się do tyłu i wyskoczyła
z pojazdu przy okazji odpychając się od jakiejś jego części.

Laura dostrzegła na przedramionach androidki niecharakterystyczne obrażenia.
Nie miała wgranych informacji co mogło je powodować.
Aczkolwiek jej zdumienie się pogłębiło, gdy dostrzegła na swoich rękach takie same ślady.

- Hmm...- mruknęła sama do siebie- Najwyraźniej wszystkie RK1200 mają coś takiego.-

Androidka próbowała sobie jakoś racjonalnie wytłumaczyć całe to zamieszanie ale zauważyła więcej podobieństw pomiędzy sobą,
a bohaterką nagrania.

Miały identyczny numer seryjny.
I nie to, że końcówka się różniła co sugerowało by, która została wyprodukowana później.
Te numery były identyczne, co do cyfry.

No i imię. Obie miały na imię Laura.
RK1200 ponownie sięgnęła do paczki
i wyciągnęła z niej tekturowe pudełko. W środku znajdowała się siatka
z sukienką, odcień navy blue, rozmiar sześć oraz bordowa czapka.

Gdy zielonooka ich dotknęła stało się coś dziwnego. W jej głowie pojawił się obraz. Zobaczyła androidkę modelu VR600, mówiąca " Markus mi się oświadczył" oraz tą samą androidkę zakładającą ów czapkę na czyjaś głowę.

- North.- powiedziała Laura i zdziwiła się jeszcze bardziej.

Skąd wiedziała jak tamta ma na imię?
Kolejną rzeczą w paczce była płyta
z piosenką zespołu Aerosmith pod tytułem " Don't wanna miss a thing".

Brunetka odsłuchała ją w celu znalezienia jakiś informacji i nagle dostrzegła, że jej nogi zaczęły poruszać się w rytm muzyki.
To była swoista anomalia i zielonooka zapisała sobie w pamięci by poinformować o tym detektyw Humpries.

Laura wyjęła kolejną płytę z paczki. Tym razem było to nagranie video.

- Powiedz wszystko co wiesz...- powiedział jakiś głos.

- Dnia...- wydukał mężczyzna na nagraniu.
Jego widok powodował u  RK1200 niestabilność oprogramowania i nie rozumiała dlaczego.

- Dnia szóstego listopada w wyniku zamieszek androidów i policji doszło do pożaru kamienicy. Jej pierwsze piętro
i parter spłonęły doszczętnie...- powiedział, jak pokazały jej skanery, Brett Norton- W wyniku tego zginęła Laura Lucy Humpries. Kobieta,
w której byłem zakochany.-

Wieki jak niewiadomo co napis "NIESTABILNOŚĆ OPROGRAMOWANIA" wyświetlił się RK1200 przed oczami, a Brett Norton kontynuował swoje opowiadanie.

- Była córką policyjnej detektyw Jade Humpries...- stwierdził, a androidka ponownie zobaczyła informacje
o niestabilności.

Jej właścicielka miała córkę? I ta córka nazywała się tak samo jak ona?

- Złożyliśmy się z Jade na androidkę. Miała być kopią zmarłej. Humpries mówiła, że będziemy musieli pilnować by nie stała się defektem. Wtedy mogłaby się w coś wplątać i zginąć. Miała udawać nowy prototyp od CyberLife.-

Po tych słowach nagranie się skończyło, a RK1200 zaczęła rozmyślać.

Czyli... miała być jakimś zastępstwem za zmarłą córkę pani detektyw?
Przed jej oczami znów pojawił się obraz. Zobaczyła siebie, tym razem była pewna, że widzi siebie.
Znajdowała się w jakiejś starej kamienicy wraz z mężczyzną
i androidem.

- Connor i porucznik Hank.- powiedziała i znów się zdziwiła.

Miała jakieś dziwne wrażenie, że te wszystkie obrazy to wspomnienia. Jej wspomnienia.

Sięgnęła głębiej do paczki i wyjęła z niej płytę z nagraniem z monitoringu. Spojrzała na datę, napisaną na dysku markerem, i nie miała wątpliwości.
W tamtym dniu pomogła androidowi modelu RK900.

Jak on miał na imię? Richard? Tak, Richard.

Androidka przez chwile zmagała się
z napisem " NIESTABILNOŚĆ OPROGORAMOWANIA" po czym ruszyła do pokoju detektyw Humpries.

Kobieta smacznie spała, ale ku szczęściu RK1200, zostawiła włączony komputer. Bruneta musiała tylko wpisać hasło by wyłączyć tryb uśpienia. Wpisała Laura_Humpries i zadziałało. Po głębszym poszperaniu znalazła maila od władz CyberLife. Podobno przysłali oni pamięć androidki model RK1200 na wszelki wypadek do jej właścicielki.

Czyli to czego szukała Laura było w nowych przesyłkach.
Cichutko by nie obudzić czerwonowłosej androidka sięgnęła do kosza na śmieci pod biurkiem.
Znalazła tam USB z logiem CyberLife. Na palcach udała się z powrotem na dół i wyciągnęła jeszcze ostatnią rzecz
z paczki.

Była to obroża. Psia obroża, z resztkami sierści bernardyna.

- Należy do Sumo.- powiedziała Laura- Do psa porucznika Andersona.-

Ale to nie jedyne co przypomniało się zielonookiej.
Wzór w śnieżynki w tym bardzo pomógł. Pamietała kiedy pierwszy raz zobaczyła prawdziwy śnieg.
Była wtedy z Connorem.

Bez wahania wcisnęła pamięć USB
w swój czytnik i od razu poczuła natłok informacji, który przez nią przepłynął.

" INSTALOWANIE DANYCH ZAKOŃCZONE".
Taki napis wyświetlił się przed oczami kobiety, po około trzech minutach.

- Nazywam się Laura.- powiedziała szeptem- Jestem defektem.-

¿D.E.V.I.A.N.T.?|dbh ff|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz