C.H.A.P.T.E.R T.W.O

463 36 14
                                    


Następnego dnia rano, punktualnie
o ósmej Hank, Connor, Jade i Laura zjawili się na posterunku.
Po zameldowaniu się u kapitana Fowlera ruszyli do swoich biurek.

- No proszę...- usłyszała RK1200
i spojrzała w kierunku, z którego dochodził głos.

Zauważyła policjanta, a jej detektor twarzy pokazał, że jest to Gavin Reed.

- Anderson i plastikowy dupek powrócili...- Reed rozejrzał się wokoło
i zauważył Laurę.

- Co Connor?- mężczyzna szturchnął androida- Znalazłeś sobie laskę?-

- Bardzo „niemiło" mi cię widzieć Gavin.- odparł RK800.

- Co ty tam pieprzysz?- detektyw Reed
z niewiadomego powodu stawał się coraz bardziej agresywny i zaczął poszturchiwać Connora.

Laura zdecydowała się zareagować
i stanęła między RK800, a Gavinem. Rozdzieliła ich poprzez rozstaw ramion.
Jedna jej ręka wylądowała na torsie Connora, a druga na ramieniu Reeda.

- Spokój.- nakazała oschle wlepiając
w detektywa spojrzenie swoich zimnych, ciemnozielonych oczu.

- Weź te łapska!- warknął Gavin, zrzucając z siebie dłoń androidki.

- Grzeczniej do kobiety.- RK800 złapał Laurę za rękę, którą na nim trzymała
i pociągnął na bok.

W ten sposób usunął RK1200 z drogi detektywa.

- Gavin jeśli nie masz nic do roboty to możesz stąd wypierdalać?!- Hank wychylił się zza komputera i zmierzył Reeda morderczym wzrokiem.

Detektyw jeszcze cos tam mamrotał pod nosem zanim zwrócił się do swojego partnera w śledztwie, androida model RK900 o ludzkim imieniu Richard.

- Jakieś postępy?- spytał, a android wskazał na biurko Gavina.

- Kawa ci wystygła.- stwierdził Rich.

Laura przeskanowała biurko Reeda
i dostrzegła na nim plastikowy kubek
z logo popularnej kawiarni
o pojemności około dwudziestu czterech uncji.

Wartość kaloryczna napoju wynosiła prawie trzysta kcal. Procentowa zawartość kofeiny w, zimnej już, kawie Reeda stanowiła „oszałamiającą" połowę.

RK1200 nie była zaprogramowana do zemsty ale sama postanowiła jej dokonać.

Pochwyciła kubek i wylała całą jego zawartość na Gavina.
Brązowa ciecz chlusnęła na włosy, twarz i koszule detektywa.
Cała grupa wydawała się zaskoczona takim zbiegiem okoliczności i Laura wcale im się nie dziwiła.

- Dziękuję za wsparcie Connor ale zaprogramowano mnie do samoobrony.- rzuciła RK1200 i wróciła do swojego biurka.

- Ostra babka.- stwierdził zszokowany detektyw, ścierając z siebie kawę- Już ją lubię.-

- Detektywie Reed proszę mi podesłać rachunek za pralnie.- niewzruszona androidka zabrała się za skanowanie danych dostępnych w sprawie.

- Nieźle.- stwierdził Connor, który zdążył już zająć miejsce naprzeciw Laury- Dobrze, że ktoś w końcu utarł nosa temu kretynowi.-

W tamtym momencie RK1200 zauważyła informacje o nowej sprawie dotyczącej defekta. Cała grupa ruszyła na miejsce.
*****
Kiedy Jade i Laura dotarły na miejsce, ta pierwsza od razu zasłoniła usta i nos rękawem.
Wokoło roznosił się typowy dla miejsca morderstwa słodki zapach zwłok.

- Daj spokój.- Hank szturchnął kobietę w ramię- Jak Sumo wytarza się
w gównie to gorzej wali.-

-Tylko, że nie ty go musisz potem myć.- wymamrotał Connor pod nosem.

¿D.E.V.I.A.N.T.?|dbh ff|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz