Czasami ludzie mają przemyślenia o tym, jak szybko płynie czas. Niby coś dopiero się zaczęło, a nim się obejrzymy, już się skończyło. Tak było i tym razem w przypadku końcówki roku.
Jungkook przesiadywał w sypialni, co chwila zerkając na zegarek stojący na stoliku przy łóżku. Nie mógł uwierzyć, jak szybko zleciały te wszystkie miesiące i lata, odkąd poznali się z Taehyungiem. Pamiętał dokładnie ten dzień, w którym oberwał od niego piłką, dzień w którym oboje zostali parą, dzień w którym starszy mu się oświadczył... no i w końcu dzień ich ślubu.
Kto by pomyślał, że to tak szybko zleciało, a teraz nawet spodziewają się pierwszego dziecka. I właśnie z jego powodu Jungkook siedział w sypialni i zawzięcie śledził godzinę. Wszystko miało pójść dokładnie tak jak miał zaplanowane... to znaczy... był przekonany, że po drodze i tak coś zepsuje, ale grunt to umieć improwizować, prawda?
Według jego obliczeń, jego mąż powinien za niedługo wrócić do domu z uproszonych (albo raczej wybłaganych) przez Jungkooka zakupów. Przynajmniej miał w ten sposób dodatkowe pół godziny na zapakowanie wszystkich potrzebnych rzeczy. Jak się okazało miał idealne wyczucie czasu, bo kilka minut po zakończeniu wszystkiego, Taehyung wrócił do mieszkania.
Jungkook widząc w jakim stanie jest blondyn, poczuł lekkie wyrzuty sumienia. Był cały pokryty śniegiem i drżał z zimna, a spod osłony szalika i czapki widać było tylko parę ciemnych oczek. Liczył jednak, że starszy wybaczy mu te tortury, kiedy dowie się, w jakim celu został wygoniony na mróz.
-Jungkookie, nie żebym był na ciebie zły, ale błagam, nie wysyłaj mnie więcej na zakupy o 23 w nocy...
-Przepraszam Tae Tae. – Jungkook podszedł do męża i zaczął ogrzewać jego policzki dłońmi. – ale musiałem to zrobić. Przebierz się w suche i grubsze ciuchy, bo zaraz wychodzimy.
Taehyungowi opadły ręce.
-Kookie błagam, gdzie jeszcze chcesz mnie wyciągać?
-Mam dla ciebie małą niespodziankę, a przy okazji chciałbym wypróbować moje nowe łyżwy, a na tym miejscowym, odkrytym lodowisku odbywa się właśnie impreza sylwestrowa.
-Kochanie, a nie moglibyśmy iść jutro? Najlepiej za dnia, będzie cieplej i w ogóle. Jak chcesz możemy najwyżej wyjść o północy przed blok i pooglądać fajerwerki.
-Ale to nie to samo! Chodźmy prooszę, wynagrodzę ci to, obiecuję.
A Taehyung zrozumiał, że chyba nie ma wyjścia, chociaż wciąż podchodził do tego dosyć sceptycznie.
-A cóż to za niespodziankę chcesz mi zaprezentować?
-Gdybym ci nie powiedział, nie byłoby niespodzianki.
I tak właśnie małżeństwo rozpoczęło wspólne przygotowania do wyjścia. Jungkook dyskretnie ubrał się w grubszy płaszcz, aby móc łatwo schować pod nim mały prezencik dla Taehyunga, zabrał łyżwy, chwycił starszego pod ramię, i dokładnie o 23:40 opuścili ich mieszkanie.
Droga na lodowisko nie zajęła im dużo czasu, i już dziesięć minut przed północą siedzieli przed wejściem i zakładali łyżwy (Taehyung zdobył swoje w wypożyczalni).
Starszego zdziwiło to, jak wiele osób znajdowało się na miejscu. Myślał, że będą jednymi z nielicznych, którzy postanowili w ten sposób czekać na nowy rok, a tymczasem lodowisko było prawie pełne. W każdym rogu znajdowały się głośniki, z których dochodziła muzyka, a uliczne lampy i spadający śnieg dodawały temu miejscu niemałego uroku.
CZYTASZ
Triple Happiness | j.jk x k.th (zawieszone)
RomanceJungkook i Taehyung jako świeżo upieczone małżeństwo,które poznaje uroki wspólnego życia. Nie wiedzą jednak, że przez tą jedną, jedyną noc, w ich życie wejdzie ktoś jeszcze, kto uczyni je jeszcze piękniejszym. ...