10. Jajecznica i pechowe powroty

2.6K 141 47
                                    


-Hmm, myślisz że bardzo już przytyłem? – zapytał czarnowłosy, stojąc przed lustrem z uniesioną koszulką i przyglądając się swojemu, już nieco zaokrąglonemu brzuszkowi.

Łącznie z trzynastym tygodniem kończył się pierwszy trymestr ciąży, toteż Jungkook zmuszony był na jakiś czas pożegnać się ze swoim sześciopakiem i zacząć szykować maści na rozstępy, bo wiedział że przez następne miesiące na pewno się pojawią, i to w niemałej ilości.

Słysząc jego wcześniejsze pytanie, Taehyung oderwał się na chwilę od gotowania i udał się do sypialni gdzie przebywał młodszy. Stanął tuż za nim obejmując go od tyłu i samemu przyglądając się ich odbiciu.

-Może troszkę... ale to chyba dobrze, nie? W końcu nasze bobo musi rosnąć, tak?

-No taak, ale coraz szybciej się zaokrąglam. Zobaczysz, w dziewiątym miesiącu będę wyglądał jak ten dziwny biały typek z reklamy Michelin. Będę taką chodzącą piłką.

-Ale wciąż śliczną piłką. – Taehyung uśmiechnął się i wcisnął twarz w szyję bruneta, całując ją delikatnie i wciągając ten delikatny, przyjemny zapach jego kosmetyków, na co Jungkook cicho zamruczał.

Odwrócił się twarzą do blondyna i zarzucił ręce za jego szyję, zaczynając go powoli całować. Postanowił przejąć pałeczkę i zaczął prowadzić ich oboje w stronę łóżka, nie odrywając się od ust starszego. Jedną z rąk zjechał w dół pleców Taehyunga, podwijając krawędź jego T-shirtu, i jednym ruchem ściągając mu go przez głowę.

Blondyn natychmiast zaczął odpinać guziki za dużej koszuli Jungkooka, i delikatnie popchnął go na poduszki. Z każdym odpiętym guzikiem zaczął całować jego skórę coraz niżej i niżej, zatrzymując się na brzuchu. Kiedy zbędny materiał całkowicie już odsłonił tors bruneta, przeniósł się z pocałunkami ponownie do jego ust.

Wciąż miał pewne obawy podczas ich każdego zbliżenia, ale skoro Jungkook za każdym razem zapewniał go, że to nie zagrozi dziecku, nie pozostało mu nic innego jak tylko mu zaufać, czyż nie? Mimo wszystko, starał się obchodzić z nim... z nimi, jak najdelikatniej. Chwycił Jungkooka w biodrach, i delikatnie uniósł nad materacem aby móc ściągnąć jego bokserki. Sam pozbył się też własnych spodni, i już miał ściągać bieliznę, kiedy nagle sobie o czymś przypomniał.

-Coś nie tak Tae? – zapytał Jungkook widząc jak starszy nagle zaprzestaje swoich działań.

-Nie mamy żadnego lubrykantu... a ślina jest raczej kiepskim nawilżaczem, nie sądzisz?

-Hm... o wiem! Poczekaj, zaraz przyjdę. – Jungkook wstał z łóżka i skierował się w stronę łazienki, po chwili wracając wraz z niewielką plastikową buteleczką w ręku, którą zaraz podał mężowi. – Możemy użyć tego.

Taehyung niepewnie chwycił przedmiot, i zaczął czytać etykietkę na butelce tajemniczej substancji.

-Oliwka dla dzieci? – blondyn wydawał się wyraźnie zaskoczony. Widział jak Jungkook kupuje już ich dziecku przeróżne kosmetyki, ciuszki czy inne rzeczy do pielęgnacji, ale nie myślał że już teraz coś z tych rzeczy im się przyda. – Naprawdę możemy tak tego użyć?

-A czemu nie? Skoro jest bezpieczne dla dzieci, to i mojemu tyłkowi nie powinno zaszkodzić co nie? No i jest śliskie.

Taehyung nadal wydawał się być nie do końca przekonany co do tego pomysłu, ale w sumie niby nic nie stało im na przeszkodzie, więc czemu by nie spróbować? Jeżeli coś jest głupie, ale działa, to wcale nie jest takie głupie, czyż nie?

Triple Happiness |  j.jk x k.th  (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz