Do po południa dzień upłynął spokojnie, ale bardzo szybko. Moja mama poszła z Willem do parku, żeby się pobawił z dziećmi, bo była sobota. Ja miałam cały dom dla siebie.
Ja:
Czyli o której się widzimy?Francis:
Może o 20:00?Ja:
Dobra, tylko podaj mi adres.Francis:
Podaj mi swój, a ja, jak prawdziwy gentlemen, przyjadę po ciebie.Ja:
Ok, (adres).Francis:
Czyli o 20:00 pod twoim domem. Zrozumiano!Weszłam na chwilę do swojej garderoby. Zaczęłam wybierać ciuchy. Zobaczyłam szarą bluzkę, w którą byłam ubrana, gdy Drake mi się oświadczył... Na prawdę mi go brakuje. Jestem zła na siebie, że ciągle wracam do przeszłości, ale to jest silniejsze ode mnie. Mężczyzna, z którym mam dziecko, przez którego jestem wdową.. odszedł. I to w dodatku ponad 5 lat temu. Jak ten czas szybko leci. Will za niedługo pójdzie do szkoły, pozna przyjaciół na całe życie...
Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk alarmu w telefonie. Już 17:00? Boże, jak ten czas szybko leci!
Finalnie wybrałam taki strój:
i postawiłam na codzienny makijaż z akcentem na czerwone usta.
~~~~ 20:00 ~~~~
Stałam już pod domem czekając na Francis'a. W końcu podjechał jaguarem. Dokładnie jaguar suv czarny.
Wsiadłam i powiedziałam:
-Hej, ale zimno.
-Przepraszam, nie wiedziałem, że czekasz.
-Nic się nie stało.
-Jedziemy?
-Tak.- mówiąc to uśmiechnęłam się do niego.
On dodał gwałtownie gazu i ruszył z piskiem opon.
Po kilku minutach byliśmy już pod jego domem. Był duży, z ogromnym garażem i działką wokół.
-Po co ci tyle miejsca w garażu?
-Chcesz zobaczyć?
-Zaskocz mnie!
Poszliśmy do pomieszczenia, a tam kilka motocykli i dwa auta. On jest nienormalny!
-Skąd ty masz tyle kasy?
-Wiesz...
-Przepraszam, nie powinnam o to pytać.
-Dobra, jesteś głodna?
-Jeszcze pytasz!- w sumie byłam trochę głodna. Od rana zjadłam tylko dwie kanapki. Nie wiem, po prostu nie mam apetytu.
~~~~~~~~
Wchodząc do jego mieszkania od razu moim oczom pokazał się ogromny salon. Był bardzo przestronny. Na prawo, była kuchnia. Nie można było zarzucić jej, że jest mała. Była równie duża.
-Dobra, usiądź tam- wskazał głową na stół.- a ja podam nam kolację.
Usiadłam na wskazanym miejscu. Po chwili moim oczom pokazało się mistrzowskie spaghetti.
-Umm, Francis?
-Tak?
-Powinnam ci to powiedzieć wcześniej, ale.. nie jem mięsa...- jego wzrok był bezcenny. Zawstydzony a za razem zasmucony.
-No tak.. powinienem był to przewidzieć. To może przejdźmy do deseru?
Blondyn wstał i podał nam tiramisu. To zjadłam ze smakiem.
Kiedy on poszedł odnieść brudne talerze, ja trochę obniżyłam dekolt bluzki odsłaniając lekko piersi.
-Wino białe czy czerwone?- krzyknął z kuchni.
-Może być czerwone.
-Świetny wybór.- mówiąc to wszedł z powrotem do jadalni i włączył muzykę.
-Czyli mówisz, że pracujesz w wojsku?- zapytałam.
-Tak, ale nie chcę rozmawiać dzisiaj o pracy...
-To o czym chcesz rozmawiać?
-Mało wiem o tobie. Może mi coś opowiesz?
-Więc mam 24 lata, mieszkam tu od 6 lat.. i jeszcze mam- w tym momencie Francis nieoczekiwanie mnie pocałował...
Od autorki:
Jak wam się podoba 3 rozdział? Zapraszam do komentowania i głosowania.
Chciałam też zaznaczyć że zmieniłam kolor włosów Francis'a. Z brązowych na blond. Nie, to nie jest błąd.
Do następnego 💋
CZYTASZ
Jesteś Czymś Więcej |Hello Sunshine 2| [ZAKOŃCZONE]
RomanceDalsze losy Anastazji Turner. Zwykłej dziewczyny z Polski, która przeżyła niezwykłą przygodę w Stanach. Jej życie zmieniło się gdy urodziła dziecko i zarazem straciła męża. "-Mamo co się dzieje?! -Anastazja on... -On wyjdzie z tego, prawda?! -On um...