18

110 3 0
                                    

-Mamo mamo! Obudziłaś się!

-Will?

~~~~ pół roku później ~~~~

Więc jak mogliście zauważyć wybrałam drugą opcję... Nie mogłam, nie miałam serca zostawiać Willa w tym okrutnym świecie samego. Postanowiłam powrócić na Ziemię i przeżyć dany mi czas razem z Willem. Nie powiedziałam, co wzięłam ze sobą z palącego się domu. Otóż były to ostatnie 3 rzeczy, które zostały na tym świecie po Drake'u. Były to nasze obrączki i mój pierścionek zaręczynowy. Oddałabym życie za te rzeczy. Nie wyobrażam sobie funkcjonować wiedząc, że nic mi nie zostało po Drake'u.

~~~~~~~~

Dzisiaj planujemy iść z Jasonem na randkę. Mieliśmy zrobić to już dawno, ale nie było czasu. A dzisiaj w końcu są okazje żeby świętować. Kupno domu to idealny powód do wyjścia tylko we dwójkę.

Od pożaru rozglądaliśmy się za jakimś domem. W końcu kupiliśmy taki, który odpowiadał nam pod wieloma względami: wielkość, odległość od szkoły Willa, podwórko, itp.

Od kilku tygodni robimy także remont, prace wciąż trwają. Aktualnie jesteśmy na poziomie malowania ścian.

-Dobra Amando, tutaj masz rozpiskę wszystkich numerów telefonów, adresów i w ogóle. A z resztą wszystko sobie przeczytasz. Will ma spać o 21.30. Nie dawaj mu nic słodkiego do jedzenia, bo później nie zaśnie.

-Dobrze, zrozumiałam. Nie martwcie się tak. Miłej zabawy.

Amanda to koleżanka Jasona ze studiów. Jest zaufaną opiekunką do dzieci.

~~~~~~~~

-Dzień dobry, poproszę dwie lampki najlepszego wina.

-O! I dwie szklanki soku.

-Czy to wszystko?

-Na razie tak. Dziękuję.- powiedziałam.

Złożyliśmy zamówienie w prestiżowej restauracji i czekaliśmy na jego zrealizowanie. Nie było skomplikowane, więc za chwilę powinno już być na naszym stoliku.

-Więc?- zaczęłam pod stolikiem sunąć nogą w górę po nodze Jasona.- Co mi powiesz?- powiedziałam zalotnie.

-Że szaleję za tobą.

-A coś czego nie wiem?- w tym momencie dojechałam nogą do jego krocza. Aż się wzdrygnął. Chyba przeszły go nawet dreszcze.

-Że gdybym mógł, kochałbym się z tobą choćby tu i teraz na stoliku.- popatrzyłam się na niego i uniosłam brew ze zdziwienia.

-Uhm...

W tym momencie przyszło nasze zamówienie.

-Wznieśmy toast. Za nas.

Jason podniósł lampkę z winem do góry. Ja również ją podniosłam. Jason upił łyk trunku, a ja łyk soku.

-Anastazja...?

-Jason, jestem w ciąży.

Jego mina była bezcenna. Szczęście, niepewność, zaskoczenie i przerażenie w jednym.

Aż zaczął się dusić wypitym przed chwilką łykiem wina.

-Spokojnie kochanie.- zaczęłam się śmiać.- To piąty miesiąc. Wiem że długo ci nie mówiłam...

-Ale.. Chłopiec czy dziewczynka? Wiesz już? Jezu.. że ja nic nie zauważyłem! Faktycznie! Teraz widzę. Matko, moje dziecko rośnie w tobie... Przepraszam!

-Nic się nie stało. Nie znam jeszcze płci. Chciałam ci o tym wszystkim powiedzieć przy jakiejś okazji, ale długo żadna się nie natrafiała.

-Od kiedy wiesz?

-No.. Praktycznie od samego początku bo od czwartego tygodnia.

-I tyle trzymałaś to dla siebie?

-Wiesz..

-Anastazja.. też mam ci coś do powiedzenia.

-Nie zostawiasz mnie, prawda?- powiedziałam to pół żartem, pół serio.

-Nie. Kocham cię bardzo, a to dziecko jest  tylko kolejnym powodem, żeby sądzić, że powinniśmy być razem.

-I?- byłam już gotowa usłyszeć te słowa. Po raz drugi...

-Anastazjo Turner, wyjdziesz za mnie?

Od autorki:
Spodziewaliście się takiego zwrotu akcji? Jak wam się podobało?

Zapraszam do komentowania i obserwowania 🥰

Do następnego 💋

Jesteś Czymś Więcej |Hello Sunshine 2|       [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz