W domu Tsuny wszyscy siedzieli w salonie jego domu i miło rozmawiali. Mimo to byli lekko zniesmaczeni. Powodem był oczywiście Rin. Z jakiegoś powodu nawet polubili Rina mimo że znali się zaledwie od niedawna. Było w nim coś co kazało ludziom się uśmiechać. To samo widzieli w Tsunie jako swoim Szefie ale Rin i na niego działał pozytywnie. Nie potrafił na to znaleźć wytłumaczenia ale gdy go widział to czuł się o wiele pewniej jakby wszelkie obawy znikały a wszelkie problemy przestawały mieć jakiekolwiek znaczenie. To było niezwykłe. Nawet Reborn który z byle kim się nie zadaje wydawał się przejęty tym że Rin odjechał. Mimo tych smutnych szarych myśli nie zamierzali się przecież załamywać. W końcu kiedyś ponownie go spotkają. Taką przynajmniej mieli nadzieję.
Komuś zaczął dzwonić telefon. Okazało się że to Kyoko. Ta wyjęła go szybciutko z kieszeni krótkich spodni i odebrało.
- Hana? Coś się stało? Nigdy nie dzwonisz o tej porze - Do jej uszu dobiegł szloch - Hana?!Dlaczego płaczesz?! - Spytała zaniepokojona i wszyscy zwrócili na nią uwagę
- Co się stało? - Spytał Tsuna a ta w odpowiedzi wzruszyła ramionami dalej zaniepokojona
- Hana? - Chwile czekała za nim usłyszała jej słowa
- Kyoko... pomóż.... ciała... oni... w kawałkach.... - Mówiła ciągle szlochając
- Hana, co ty mówisz? Jakie ciała? - Ryohei aż poderwał się z kanapy a wszyscy inni wstrzymali oddech - Gdzie jesteś?! Hana!
- Krew.... wszędzie.... Kyoko.... - Mówiła jak w transie
- Hana powiedz gdzie jesteś! - Zażądała Kyoko ponownie po czym przez chwile panowała cisza
- Skrzyżowanie.... 5... ulica... Kyoko.... ksiądz..... noże.... masa ciaaaał.... - Nic więcej nie usłyszała oprócz dźwięku upadającego ciała
- HANA! Hana! Hana! Co się stało!? HANA!!! - Wołała Kyoko ale bez skutku
- Co się dzieję? - Spytał Tsuna
- Kyoko - Podszedł do niej jej brat - Co się stało Hannie? Kyoko? - Pytał bardzo spanikowany
- Nienie nie wiem - Odparła wystraszona - Mówiła coś o ciałach, nożach i księdzu ale nie wiem o jej chodziło - Mówiła bliska płaczu
- Mówiła gdzie jest? - Spytał Reborn
- Hm, Skrzyżowanie na 5 ulicy - Oznajmiła ze łzami w oczach a Haru objęła ją ramieniem dodając otuchy
- Szybko! - Oznajmił Tsuna - Puki nie jest za późno! - Wszyscy przytaknęli i skierowali się do wyjścia - Kyoko - Dziewczyna spojrzała na niego - Ty i Haru lepiej tu zostańcie z Lambo i I-Pin - Poprosił
- Dobrze - Zgodziła się cichutko
Tsuna kiwną głową i wybiegł z domu gdzie czekała na niego reszta i wszyscy szybko ruszyli na pomoc Hannie.
Tymczasem Gdzieś w Indiach
Nad miastem zagościła już noc ale życie dalej w nim tętniło. Ludzie wracali z pracy inni do niej szli, niektórzy szukali rozrywki a inni ją zapewniali. Właśnie w jednym z takich miejsca a konkretnie w restauracji bardzo eleganckiej miał miejsce występ trupy która wykonywała tradycyjne tańce z pomocą tradycyjnych strojów do muzyki tradycyjnej odgrywanej przez tradycyjne instrumenty. Piękne panie tańczyły do nastrojowej muzyki. Piękno i uroda kobiet robiło olbrzymie wrażenie na gościach przybytku. Stroje kobiet idealnie do nich pasowały i sprawiały że były jeszcze bardziej atrakcyjniejsze.
CZYTASZ
Że kim jestem?!
FanfictionRin po ujawnieniu swojego największego sekretu jest zmuszony uciekać przed Zakonem i swoimi dawnymi przyjaciółmi, w tym bratem. Gdzie jednak będzie bezpieczny? Jakie działania podejmie? Kto mu pomoże?