Tokyo
Bliżej Nieokreślona Lokalizacja
Mężczyzna w podeszłym już wieku przechadzał się po ogrodzie swojej ni grzeszącej ubóstwem rezydencji. Miał siwe włosy i lekko się garbił mimo to uśmiech nie schodził z jego twarzy. Nosił czarny tradycyjny ubiór Japoński przypominający te co niegdyś nosili Samuraje. Jego oczy były lekko przymrużone i patrząc z daleka wydawać by się mogło że chodzi we śnie.
Do mężczyzny podszedł drugi znacznie młodszy. Miał czarne włosy i nienagannie prostą postawę. Był w czarnym garniturze. Jego czy miały brązowy kolor i były pełne powagi. Ukłonił się bardzo nisko w stronę starszego mężczyzny.
- Czy coś się stało? - Spytał starszy bardzo pogodnym głosem ciągle obserwując krzew kwiatów
- Tak mój panie - Oznajmił - Zakon Prawdziwego Krzyża - Starszy natychmiast otworzył szerzej oczy choć dalej były przymrużone to było widać białka jego oczu na których widniał nie pokój
- Co tym razem? - Spytał z nutką irytacji
- Właśnie się o tym dowiedzieliśmy - Zaczął młodszy i się wyprostował - Okomura Rin im zbiegł - Starszy spojrzał na młodszego z ukosa przeszywającym wzrokiem - Było to kilka dni temu - Starszy kiwną na znak że rozumie - Mamy pewne informacje że znajduje się w mieście Namimori niedaleko Tokyo - Starszy westchną
- Jeszcze go nie przechwyciliśmy? - Spytał zdziwiony lecz ze spokojem
- Wróg już go znalazł i jeżeli wyślemy nasze siły konfrontacja może być... - Starszy nie dał mu skończyć
- Konfrontacja? Jakim prawem? To suwerenny kraj! - Starszy był podenerwowany - Natychmiast wysłać "Sekcje Zero" i przegnać ich z naszych ziem! - Rozkazał a młodszy bardzo się na to spiął
- Sekcje Zero, Sir? - Młodszy był bardzo zaniepokojony
- Tak, szybko puki mamy szansę go przechwycić! - Młodszy ukłonił się
- O-Oczywiście ser! - I pobiegł w swoją stronę a starszy wrócił do wcześniejszej czynności jakby rozmowa z przed chwili nigdy nie miała miejsca
Tym Czasem U Rina
- Czy ty naprawdę musiałaś mnie tam kopać!
Byłem aktualnie w domu Tsuny. Jego nie było ale na szczęście jego... mały koleżka Reborn już tak więc nas wpuścił. Byłem w tedy jeszcze nieprzytomny i obudziłem się dosłownie przed chwilą i od razu zacząłem się kłócić z Haru.
- To trzeba było mnie poprosić bym weszła do baru a nie mnie tam wpychać i jeszcze ręką usta zatykać! - Wydarła się
- Jak bym tego nie zrobił to by nas szybko znaleźli!
- Twierdzisz że nic innego nie robię tylko paplam cały czas! - Kobieta, eh
- Nie! Chodzi mi o to że nie miałem czasu by ci wyjaśnić wszystkiego więc tylko to mi pozostało! - Ta fuknęła obrażona
- Głupi demon - Sam też fuknąłem
- Głupia baba - To ją wkurzyło i walnęła minę w głowę
- ŻE CO?! - Wydarła się z mordem w oczach
- NIE BIJ MNIE W GŁOWĘ! - Warknąłem trzymając się za głowę
Następnie posyłaliśmy sobie zabójcze spojrzenia po czym jednocześnie strzeliliśmy focha.
Temu wszystkiemu przyglądali się temu na kanapie Reborn i Chrome. Chrome lekko zażenowana a Reborn zdegustowany.
- Jak dzieci - Stwierdził Reborn a Chrome przytaknęła

CZYTASZ
Że kim jestem?!
FanfictionRin po ujawnieniu swojego największego sekretu jest zmuszony uciekać przed Zakonem i swoimi dawnymi przyjaciółmi, w tym bratem. Gdzie jednak będzie bezpieczny? Jakie działania podejmie? Kto mu pomoże?