Przede mną stała moja ciotka., której nie widziałam już od jakiegoś roku. Co prawda mówiłam, że kupiła mi ona mieszkanie i daje pieniądze na utrzymanie, ale to tylko tyle. Żadko kiedy się widujemy.
- Cześć skarbie! - powiedziała do mnie i przytuliła.
- Hej ciociu. Dawno się nie widziałyśmy.
- Wiem kochanie, ale ostatnio mam tyle spraw na głowie, że weź przestań. Zaprosisz mnie do środka czy będziemy tak stać? - rzekła i zaśmiała się. Jak zwykle musi mówić prosto z mostu.
- Oczywiście. Przepraszam i zapraszam. - oznajmiła z uśmiechem na twarzy. Tak bardzo ją kochałam. Miałam tylko ją i Alana. To oni sprawili, że całe moje dzieciństwo, pomimo pobytu w domu dziecka, było wspaniałe.
Kobiecie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Weszła do pokoju i skierowała się do salonu. Nie wierzę! Zapomniałam, że jest tam Mikołaj! Jaka ze mnie idiotka!
- Ciociu tylko nie przestrasz się, ale mam gościa. - powiedziałam do mojej kochanej przybranej mamusi. Choć nigdy ona nie zastąpi mojej mamy, to i tak była moją drugą mamusią, co dziwne miałam dwie mamy. Wcale mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, cieszę się z tego powodu.
- Oj to ja chyba przeszkadzam. - puściła do mnie oczko.
- Wcale nie. Ty nigdy nie przeszkadzasz.
- Nie podlizuj się. Przystojny chociaż?
- Ciociu!
- Co? Musze się troszczyć o moją ukochaną siostrzenicę. To jak?
- Przystojny, przystojny. - oznajmiłam na co ona się zaśmiała. Gdy byłyśmy już w salonie jej śmiech ucichł, a mina spoważniała. Zaregowała tak na Mikołaja.
- Coś nie tak? - zapytałam
- Co on tu robi?! On jest niebezpieczny! W coś ty się dziewczyno wpakowała?
- Co ty gadasz ciociu? Napewno z kimś innym ci się pomylił. Mikołaj nie jest niebezpieczny.
- Nie skarbie z nikim mi się nie pomyliło. Ten chłopak... - powiedziała lecz nie dane jej było dokończyć, ponieważ nagle odezwał się chłopak.
- Niech pani nie gada takich bzdur! Ja pani wogóle nie znam! Skąd pani może wiedzieć jaki jestem? Przepraszam Majka, ale lepiej będzie jak już sobie pójdę. - podszedł do mnie przytulił i pocałował w policzek.
- Zostań, nie wychodź. - poprosiłam
- Muszę skarbie. Do potem. - rzekł i skierował się do mojej ciotki z kamiennym wyrazem twarzy - Do widzenia.
- Mam nadzieje, że już nigdy więcej cię nie spotkam. - wybuchła. Zachowywała się co najmniej dziwnie. Przecież Mikołaj jej nic nie zrobił, on jej nawet nie zna, a ona wymyśla takie bzdury na jego temat. Nie spodziewałam się tego po niej. Poza tym jej wyobraźnia musi być naprawdę bujna. Niebezpieczny? Mikołaj? No chyba się jej coś pomyliło!
- Dlaczego to zrobiłaś? - zadałam pytanie, gdy tylko chłopak wyszedł.
- Chcę cię ostrzec. To nie jest odpowiednia osoba dla ciebie młoda damo i jako twój opiekun zakazuję ci się z nim spotykać!
- Po moim trupie!
- Oj jeżeli dalej będziesz się z nim spotykała, to może to szybko nastąpić.
- Przestań! Nie znasz go!
- Znam go bardziej niż ci się wydaje skarbie! Zakazuje Ci się spotykać z tym dupkiem!
- Bo jak nie to co?
- Bo jak nie, to będziesz tego żałować!
- Hahaha śmieszna jesteś! Nie rozumiesz, że Mikołaj to najlepsze co mnie spotkało od zaginięcia Alana? On pomaga mi go szukać podczas gdy wszyscy inni mnie opuścili! - powiedziałam płacząc. Od jakiegoś czasu było ze mną coraz gorzej.Ciągle albo płakałam albo się ciełam. Przy Mikołaju mogłam zapomnieć. Chociaż na chwilkę, a teraz chcą mi go odebrać. Muszę walczyć, walczyć o uczucie jakim go darzę!
CZYTASZ
Nigdy Cię nie zapomnę
Novela JuvenilMówią odpuść sobie on już nie wróci, przestań tracić czas na jego poszukiwania, przestań na niego czekać. Nie mogę tego zrobić. Nie mogę zapomnieć. On by tak nie postąpił. Szukałby mnie. Mijają dni, miesiące, lata. Codzienna rutyna. Czas biegnie...