Rozdział XI : Spisek...

613 32 8
                                    

~Majka~

Minęło już całkiem sporo czasu od kiedy poznałam Mikołaja. Jest on niesamowity i naprawdę mocno go kocham. Teraz - nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wpadłam po uszy. Powiedział dzisiaj, że ma dla mnie niespodziankę i gdzieś mnie zabiera. To chyba najlepszy moment, żeby powiedzieć mu, że spodziewam się dziecka. Tak, wpadliśmy... Gdy się o tym dowiedziałam czułam jak cały świat mi się zawala. Bałam się. Bałam się że mnie zostawi. Myślałam, że zostanę z tym dzieckiem sama. Po kilku dniach uświadomiłam sobie, iż on taki nie jest. Nigdy w życiu nie zrobiłby czegoś takiego! Tą myśl utrzymuje do dziś. On kocha mnie a ja kocham jego. Obydwoje będziemy wychowywać nasz wspólne dziecko, które za kilka miesięcy pojawi się na tym świecie.

Szykowałam się już od dłuższego czasu. Postanowiłam, że założę sukienkę bez ramiączek w odcieniu pudrowego różu. Do tego dobrałam jeansową narzutkę, szpilki i kwiecistą kopertówkę. Włosy rozpuściłam i nałożyłam na twarz lekki makijaż. Całość nawet mi się podobała.

Zostało mi jeszcze troszkę czasu więc postanowiłam wejść na jeden z portali społecznościowych. Dostałam wiadomość. Dziwną wiadomość... Konto fikcyjne, nikt się nie podpisał...

Ja:Słodkie, ale chyba to pomyłka... :)

Anonim: Mylisz się, to nie jest pomyłka...

Ja: Tak? Więc kim jesteś?

Anonim: Jestem kimś z twojej przeszłości powinnaś się domyśleć piękna... :*

Jestem kimś z twojej przeszłości... Kto to może być? Hmm a jeśli to...?

Ja: Alan?!

Anonim: Zgadłaś piękna :*

Ja: Ale jak to?

Anonim: Na wyjaśnienia przyjdzie czas, ale najpierw słuchaj bo muszę Ci powiedzieć coś ważnego...

Ja: No dajesz. Jak się cieszę... :)

Anonim pisze...

- Cześć kochanie! Gdzie jesteś?! - usłyszałam z dołu krzyk Mikołaja.

- Hej! Już idę! - odkrzyknęłam i szybko napisałam do Mikołaja.

Ja: Przepraszam Cię ale muszę już spadać będę później mam nadzieję, że nic Ci nie jest.

Zamknęłam laptop i ruszyłam po schodach na dół.

- Ślicznie wyglądasz. - powiedział Mikołaj po czym mnie pocałował.

- Dziękuję. - odpowiedziałam po czym wyszliśmy z mojego domu i ruszyliśmy do jego auta. - No więc gdzie mnie zabierasz? - zapytałam gdy byłam już wygodnie usadowiona na fotelu.

- Niespodzianka. Napewno tam Ci się spodoba.

Jechaliśmy dłuższą chwilę. W pewnym momencie Mikołaj zaparkował pod starym magazynem i kazał mi wysiąść. Nie był już taki miły jak mój Mikołaj i wtedy uświadomiłam sobie jedno.

To był spisek...

~Alan~

Majka: Słodkie, ale chyba to pomyłka... :)

Ja: Mylisz się, to nie jest pomyłka...

Majka: Tak? Więc kim jesteś?

Ja: Jestem kimś z twojej przeszłości powinnaś się domyśleć piękna... :*

Odpisała! Odpisaaałaaa! Ona odpisała! Matko ale się cieszę! Nie mogę w to uwierzyć! Moja mała Majka odpisała!

Majka: Alan?!

Ja: Zgadłaś piękna :*

Majka: Ale jak to?

Ja: Na wyjaśnienia przyjdzie czas, ale najpierw słuchaj bo muszę Ci powiedzieć coś ważnego...

Majka: No dajesz. Jak się cieszę... :)

Zaczynam pisać:

Proszę Cię uważaj na siebie. Nie powinienem tego pisać tylko powiedzieć Ci to prosto w oczy, ale prawda jest taka, że to Mikołaj mnie porwał, że to on jest za to wszystko odpowiedzialny... Kochanie on teraz będzie się próbował na mnie zemścić i wykorzysta do tego Ciebie więc proszę pakuj walizki i wyjeżdżaj zaraz wyślę Ci adres, gdzie dokładnie się znajduję, gdy tylko go dostaniesz, usuń konto. Skarbie uważaj na siebie.

I w tym momencie gdy moja wiadomość już się wysyłała Majka napisała:

Majka: Przepraszam Cię ale muszę już spadać będę później mam nadzieję, że nic Ci nie jest.

Już jest za późno. Muszę jak najszybciej się tam znaleźć. Teraz już nie chodzi o mnie. Chodzi o bezpieczeństwo mojej Majki...

___________________________________

Tak tak wiem dawno mnie nie było i przepraszam za to :( rozumiem jeżeli już przestaliście to czytac ale o to jest moja mała rekompensata :* naprawde przepraszam i do następnego :*

Nigdy Cię nie zapomnęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz