Jak zwykle po porannym uzupełnieniu raportów poszliśmy do STAR Labs. Nic ciekawego się nie działo, więc Barry poszedł ćwiczyć na bieżni. Nudziło mi się tak jak jemu, przez co spróbowałam poprzeszkadzać Cisco i Catilin. Długowłosy sprawdzał coś na komputerze, postanowiłam za pomocą moich mocy lekko porazić go prądem. Wysunęłam do przodu dłonie i czując energię, jej małą część skierowałam na klawiaturę.
-Fuc..!- wrzasnął.
- Cisco...- powstrzymała go Catilin.
- Sory, ale ta klawiatura kopnęła mnie prądem.
- Może się zepsuła?
- Na pewno nie. Sama dotknij i zobacz.
Dotknęła i nic nie poczuła.
- Faktycznie.- powiedziała nadal trzymając palec na klawiszu.
Poraziłam ją także.
- Co jest?!
- Zawołaj Barrego, ciekawe czy na niego zadziała.
-Barry!
-Nie teraz!- krzyknął z drugiej sali.
- Może Joe? Jestem pewna, że gdzieś się tu szwęda.
- Dobry pomysł.- powiedział Cisco i po przycisnieciu przycisku zaczął mówić do mikrofonu.- Joe chodź do nas na chwilę.
Po około minucie w sali był już policjant. Poprosili go o zrobienie tego co oni wcześniej, ale nic się nie zdarzyło.
- Co ta klawiatura razi tych co są niegodni?- powiedziała Catilin
-Co?- popatrzył się na nią niezrozumiale.- Jestem pewien, że to jakaś usterka.
-Cześć, co robicie?- spytał Barry skońszywszy trening.
Powtórzyli te same działania, postanowiłam porazić również Barrego, ale gdy po nim dotknął klawiatury Joe nic nie zrobiłam.
-Czarna magia, mówiłam.- przekonywała Catilin.
Nagle do pokoju wszedł nieznajomy. Wszyscy popatrzyli się na niego i wstali. Joe zaczął w niego celować.
-Przysięgam, że wzmocniłem ochronę- podniósł w obronie ręce Cisco.
- Kim jesteś? - Spytał Barry.
- Jay Garrik, na mojej Ziemi nazywany The Flash.
- Na twojej Ziemi?- popatrzył niezrozumiale Joe nie odkładając pistoletu.
- Możliwe, że się nieco zgubiłem.
- Co masz na myśli?- Spytał Barry.
- Na mojej Ziemi, gdy walczyłem z Zoom'em.- przerwał.- Po waszych minach sądzę, że słyszeliście już to imię.
- Ostatnio wielkolud chciał zabić naszego Flasha dla niejakiego Zoom'a.
Nie słuchając ich dalszej rozmowy podeszłam do Jaya. Miał owiele większe ramiona od Barrego przez co lekko się zaśmiałam. Z twarzy wydawał się miły, ale coś mi nie pasowało.
- Tak właśnie tu trafiłem. Po przybyciu zorientowałem się, że straciłem swoją szybkość.
- Catilin, przebadaj naszego gościa.- Powiedział Barry nie opuszczając wzroku z nieznajomego.
,,Chyba mu nie ufa"- pomyślałam. Racja, Barry mu nie ufał, tak jak ja.
Catilin badała Jay'a, a ja przysłuchiwałam się rozmowie w głównym pokoju. Po pewnym czasie przyszła do nas Catilin.
CZYTASZ
Crystal
FantasyTa książka nie jest do końca związana z serialem The Flash, użyłam tylko świata, w którym serial występuje. Tak naprawdę chodzi o życie Lucy Brighton, która pochodzi ze speedforce. Bardziej skupiłam się na jej przygodach niż na Barry'ego. Nasza boha...