Pojawiłam się w w tym samym pokoju, a przynajmniej tak mi się zdawało, ponieważ wszystko było identyczne. Nie czułam kłucia, więc sądziłam, że muszę być blisko Barrego. Zaczęłam iść w stronę drzwi w międzyczasie mijając lustro, na początku przeszłam obok niego obojętnie, jednak za chwilę wróciłam się i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Widziałam swoje odbicie!
-Wciągnięcie przez to coś musiało spowodować, że znów jestem widzialna!- powiedziałam do siebie szczęśliwa.
Jedynym problemem było to, że nie miałam na sobie ubrań. Na szczęście mój medalion nigdzie nie zniknął. Skradając się wyszłam z pokoju. Wszystko wyglądało tak samo, po prostu było inaczej urządzone. Przypomniałam sobie, że w sypialni gościnnej mogą być jakieś ubrania. Gdy do niej weszłam zauważyłam, że stoi tam szafa i łóżko, a nad nim obrazek z napisem Jessie. Nie zwracając uwagi na nic więcej otworzyłam szafę i spojrzałam na rozmiary ubrań, dziewczyna miała dokładnie taki rozmiar jak ja, ale niestety kompletnie inny styl, więc jedyne co wygrzebałam oprócz bielizny to czarny sweter, jeansy i buty, których jak widać nie nosiła, bo wyglądały jak niedawno kupione i leżały z tyłu. Założyłam je i szczerze, to nie wyglądałam aż tak źle. Już ubrana postanowiłam iść do głównego pokoju. Gdy do niego weszłam stała tam jakaś kobieta ubrana jak naukowiec. Spojrzała na mnie.
- Kim jesteś?- Spytała podejrzliwie.
Nie miałam pojęcia co powiedzieć, ale przypomniałam sobie imię w pokoju.
- Koleżanką Jessie. Wie Pani gdzie ona jest?- wykorzystałam swoje umiejętności aktorskie.
- Przykro mi, niedawno zaginęła.
- Nic o tym nie słyszałam!- przejęłam się.- Są już jakieś poszlaki?- Spytałam.
- Jedyne co wiadomo to, że porwał ją Zoom.
Przeraziłam się, ponieważ domyśliłam się gdzie jestem- na Ziemi 2. Żegnając się z kobietą wyszłam w pośpiechu z budynku przy okazji mijając muzeum, które się w nim znajdowało. Kompletnie nie wiedziałam gdzie iść. Pomyślałam, że skoro zawsze gdy było coś do przemyślenia wszyscy udawali się do Cc Jitters to ja też powinnam. Idąc ulicami, które wydawały się takie same, jedyną różnicę jaką zauważyłam to bardziej nowocześnie wyglądająca komunikacja miejska. Stojąc przed ,,kawiarnią" spostrzegłam, że wcale nią nie jest. Widać było, że Jitters na tej ziemi to restauracja gdzie występują wokaliści Jezzowi. Weszłam do środka i nie mogłam uwierzyć własnym oczom, zobaczyłam Joe umiejącego śpiewać, ba! Wymiatającego w tym. Usiadłam na wolnym fotelu i zaczęłam słuchać ze spokojem głosu Joe.
- Nie mam kasy na kawę- pomyślałam.
- Piękny głos prawda?- odezwał się mężczyzna siedzący obok mnie.
Był bardzo przystojny. Miał Jasno brązowe włosy ułożone w idealny nieład i czekoladowe oczy. Wydawał się dobrze zbudowany, ale nie przesadnie tylko tak idealnie. Był ubrany w to:
CZYTASZ
Crystal
FantasyTa książka nie jest do końca związana z serialem The Flash, użyłam tylko świata, w którym serial występuje. Tak naprawdę chodzi o życie Lucy Brighton, która pochodzi ze speedforce. Bardziej skupiłam się na jej przygodach niż na Barry'ego. Nasza boha...