Pov. Barry.
Po 2 godzinach odzyskałem energię, a Zoom jak zwykle zniknął. Chciałbym mu przywalić tak mocno jak on mi, a nawet 10 razy bardziej.
Opierając się o szkło popatrzyłem w moje lewo, stała tam długa, szara rura ciągnąca się do sufitu kryjówki. Gdy przypatrzyłem się uważniej zauważyłem coś niebieskiego i różowego. Podszedłem do rury i dotknąłem rzeczy o wcześniej wspomnianych kolorach. Okazały się to włosy! Walnąłem kilka razy o rurę, a jej część oderwała się bez trudu i opadła na podłogę. Nie wiedziałem co się dzieje, zobaczyłem dziewczynę w jeansach i czarnym swetrze ze śladami ran oraz brązowymi włosami z przebłyskami różu i niebieskiego opierającą się o ściany rury. Wyjąłem ją z tamtąd i położyłem na ziemii, nie oddychała i nie czułem żadnego pulsu.- Co ty robisz?- Spytała Jessie.
- Ta dziewczyna nie oddycha- Powiedziałem.
- Że kto?- Spytała zdziwiona- Ja tu nikogo nie widzę.
- Żartujesz sobie. Nie oszalałem, co nie?-Popatrzyłem się na nią.
- Może kogoś sobie wyobrażasz. Jak ona wygląda?
-Ma jeansy- przypatrywałem się- czarny sweter i dziwne włosy, takie z różowo....
-...niebieskimi pasemkami.- dokończyła przerażona.
- Skąd wiesz?
- Była tu przed tobą. Gdy Zoom ją pobił ona zaczęła znikać, biedna Lucy...
- Jakim cudem- patrzyłem się cały czas na poszkodowaną.
- Nie wiem, ale pamiętam, że w tym samym czasie świecił się jakiś naszyjnik.
-Ten?- Spytałem podnosząc chocker z kąta celi.
-Dokładnie ten!
- Ten kamień wygląda na drogi- powiedziałem do siebie.
- Czekaj!- krzyknęła- Zaczęła powoli znikać gdy zerwał go z jej szyi!
- Może go założę i coś się stanie?
-To nie bajka tylko prawdziwe życie.- powiedziała, a ja podniosłem ramiona - Dobra spróbuj.
Sięgnęłem po naszyjnik i zapiąłem go na szyi dziewczyny.
-Nic się nie stało.
-Widzisz, mówiłam.
Coś błysneło, na chwilę oślepłem. Powoli otworzyłem oczy, spostrzegłem tą samą dziewczynę, która leżała zabita na podłodze, w tym momencie stała i patrzyła się na mnie.
-Kim jesteś?- Spytałem.
-Ty, ty- Nie mogła uwierzyć - Ty mnie widzisz!
Podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła, Jessie patrzyła się na mnie dziwnie.
-Co ty robisz?- Spytała Jessie.
-Jess, to ja!- powiedziała szczęśliwa dziewczyna.
Jessie nic nie odpowiedziała, dalej patrzyła się na mnie i widocznie nie widziała różowo-niebiesko włosej.
-Jak się nazywasz?- Spytałem
-Lucy, Lucy Brighton.
-Ja jestem....
- Barry Allen, The Flash- powiedziała podekscytowana.
-Tak, skąd wiedziałaś?- Spytałem zdziwiony.
- No po prostu- zaśmiała się niezręcznie.- Tak było i.....
Oczy Lucy zamknęły się, a ona runęła na podłogę mdląc.
-Lucy!
Pov. Lucy
-Maja!- przytuliłyśmy się.
- Hej. Czy tylko ja się nie wyspałam?
- Wszyscy się nie wyspali.- uśmiechnęłam się.
- W ogóle miałam Ci powiedzieć, chodź tutaj.
Pociągnęła mnie za rękaw do kąta.
- Pamiętasz jak ćwiczyłaś do przedstawienia na lekcji? Jake ciągle się na ciebie gapił.
- Przecież on nic we mnie nie widzi.
- No nie wiem, nie wiem.- zaśmiała się podejrzanie
-Przestań i chodź pod sale, bo nam znów wstawi ta jędza spóźnienie.
Weszłyśmy do sali oczywiście spóźnione. Na nasze szczęście nauczycielka nie przyszła jeszcze do klasy. Usiadłam w trzeciej ławce po środku i zaczęłam się rozpakowywać.
- Elo Asiutka. Było coś zadane?- Spytałam.
- Chyba nie, a nawet jeśli, to i tak nie sprawdzi.- odpowiedziała.
Popatrzyłam na Maję, a ona wskazała palcem w swoje lewo. Spojrzałam w tamtą stronę i zauważyłam Jake'a zerkajęcego na mnie. Gdy tylko zorientował się, że go zauważyłam odwrócił się. Moje policzki były całe czerwone. Próbowałam udawać, że nie widziałam co robi, ale na zmianę patrzyliśmy się na siebie. Kiedy lekcja dobiegła końca jak nic wyszłam z klasy, a Maja oczywiście złapała mnie za rękaw przy drzwiach i pociągnęła do łazienki. Gdy weszłyśmy nareszcie mnie puściła.
-Chyba ktoś tu się zakochał.- powiedziała z uśmieszekiem.
-Bardziej zauroczenie.- zaczęłam bawić się włosami.
-Jak słodko! - pisnęła
***Barry Pov.***
- Na szczęście oddycha.- Powiedziałem
- Jak ty ją widzisz?- Spytała Jessie.
- Nie wiem. Słuchaj, mówiła ci coś o sobie?
- Coś, że jest jakąś strażniczką ze speedforce i opiekuje się Flashem czy jakoś tak.
Nie wiedziałem o co chodzi, ale zainteresowało mnie jej pochodzenie, myślałem, że speedforce to po prostu nawet nie miejsce, ale jak widać jest tam życie. Ciekawe jak ten świat wygląda.
-Lucy!- spróbowałem obudzić ją jeszcze raz.
-Nie łudź się, trzeba się dowiedzieć czemu zemdlała.
- Jej ostatnie słowa to ,,Tak było i...", nie wiem jak ty, ale ja nie mam pomysłu.
- Gdybym tylko mogła ją zobaczyć- powiedziała do siebie.
Pov. Lucy
- Idź!- popchnęła mnie.
Stałam przed ławką gdzie siedział Jake i kilka chłopaków, w tym Karol. Popatrzyłam się na Maję stojąca obok mnie i na kartkę że slowkami, która trzymałam w rękach. Postanowiłam się odważyć i coś powiedzieć.
_______________________________
Omg przepraszam, ale tyle przygotowań to ja jeszcze nie miałam. Postaram się wstawiać to wcześniej.Zastanawiałam się nad publikacją tego tekstu, bo szczerze to ktoś kto ostatnio się spytał o tą książkę rozpozna o kogo chodzi, bo tak- to co się dzieje w głowie Lucy jest na podstawie wydarzeń z mojego życia, więc proszę mi tu nie oceniać.
Love ya 💜❤
____________
3.12.2018
CZYTASZ
Crystal
FantasyTa książka nie jest do końca związana z serialem The Flash, użyłam tylko świata, w którym serial występuje. Tak naprawdę chodzi o życie Lucy Brighton, która pochodzi ze speedforce. Bardziej skupiłam się na jej przygodach niż na Barry'ego. Nasza boha...