*Selena ciąg dalszy"
Siedziałam w wannie i słuchałam muzyki, w dłoni trzymałam lampkę z winem. Potrzebowałam chwili dla siebie, aby się zrelaksować. W głowie ciągle siedział mi list. I wtedy to do mnie dotarło. Uderzyło we mnie jak piorun. Z wrażenia wypuściłam trzymane w ręce szkło, które bezwładnie upadło na podłogę, tym samym rozbijając się na milion małych kawałeczków. Wyskoczyłam z wanny jak poparzona. Owinęłam się szybko ręcznikiem i pędem pognałam do salonu, gdzie leżała wiadomość od Mii. Przeczytałam ją ostatni raz i powróciłam do czasów dzieciństwa. Te dwa kluczowe słowa umieszczone sprytnie w liście sprawiły, że oddech ugrzązł mi w gardle. Osunęłam się po ścianie i siedziałam na podłodze. W przełyku zrobiła mi się ogromna gula, a w oczach zebrały się łzy. Starałam się je powstrzymać.
- PORWALI MNIE - po przeczytaniu słów na głos zaczęłam płakać jak małe dziecko, nie wytrzymałam
-Mia, wracaj, kocham cię! - mówiłam przez łzy sama do siebie - Jesteś dla mnie jak siostra. Nie zostawiaj mnie. Nawet zacznę z tobą chodzić na siłownię, tylko wróć! - rozkleiłam się totalnie
Podniosłam się z paneli i ruszyłam biegiem do pokoju. Na czystej kartce zaczęłam pisać:
Gorylku kochany! Ale się stęskniłam!
Do kiedy zostajesz na tych wakacjach?
Zapoznałaś jakiegoś fajnego chłopaka?
I nawet nie chcę słyszeć, że nie, bo
Elenka chce w końcu zostać ciocią
Jak na świat przyjdą małe Mie
Evans. Pewnie będą piękne po mamusi!
Stara, wracaj już do mnie, bo straszne nudy
Tu bez Ciebie. Dlaczego nie piszesz z
Ebook'a? Byłoby nam znacznie wygodniej.
Ściskam mocno i ślę buziaki Kochana!Wsadziłam list do koperty i szybko się ubrałam w jakiś luźny dres. Napisałam ten cząstkowy adres na opakowaniu i wybiegłam z domu. Pojechałam prosto na pocztę.
*
- Tylko proszę to wysłać jak najszybciej się da. Bardzo mi na tym zależy. - zrobiłam błagalną minę
*Mia*
Przez te dwa dni siedziałam zamknięta w pokoju, dostawałam posiłek tylko 2 razy dziennie. Chwilę po wysłaniu listu do Seleny, Nathan powiedział, że ''w piątek rano mam wyglądać jak jeszcze nigdy i być najładniejsza ze wszystkich". Dopytywałam, gdzie znowu mnie zabiera, ale on był bardzo tajemniczy i nie zdradził ani rąbka sekretu.
W końcu nadszedł piątek. Nie mogłam już spać. Przewracałam się z boku na bok. Była dopiero piąta rano, na dworze panował jeszcze półmrok. Wiedziałam, że nie zasnę, dlatego postanowiłam się powoli szykować, skoro miałam wyglądać zjawiskowo. Wykąpałam się cała, dokładnie wszędzie ogoliłam, umyłam zęby, włosy i w ręczniku na głowie usiadłam przed lusterkiem. Zaczęłam bardzo dokładnie rozprowadzać podkład i wykonałam resztę makijażu. Tym razem nie prostowałam włosów, a jedynie podkręciłam. Byłam bardzo zadowolona ze swojego wyglądu.
W tamtej chwili, siedząc przed lusterkiem, ujrzałam w sobie inną postać. Była bardzo podobna do mnie. Zastanawiałam się, czy tak właśnie wyglądała moja mama będąc w moim wieku. Czy to ją wtedy ujrzałam? Niestety nie było nikogo, kto mógłby mi odpowiedzieć na to pytanie. Wodze mojej fantazji były ogromne, potrafiłam wyobrażać sobie wspólne zakupy z mamą, oglądanie filmów, "babskie wieczory". Jednak wszystkie te wyobrażenia opuszczały mnie zaraz tak szybko jak i przychodziły. Bałam się samotności. Ona mnie przerażała. Nie byłam na nią gotowa.
- Naszykowana? - z rozmyśleń wyrwał mnie Nathan wchodząc do pomieszczenia
- Tak, ale nie wiem co na siebie włożyć.
Wtedy mężczyzna podał mi czerwoną torbę. W środku znajdowała się czerwona długa suknia, nowy komplet czerwonej koronkowej bielizny oraz kopertówka również tego koloru.
- To wszystko jest takie śliczne, dzjękuję.
Mężczyzna wyszedł, więc ubrałam przyniesioną kreację. Na nogi włożyłam moje czerwone szpilki i poperfumowałam się. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze - wyglądałam zjawiskowo. Na pewno tato byłby ze mnie dumny. Wyszłam z pokoju i kierowałam się w stronę salonu, gdzie siedzieli bliźniacy. Przenieśli wzrok na mnie i otworzyli ze zdziwienia usta. Zawołali Camerona, on postąpił tak samo. Sposób wyrażania zachwytu miał chyba w genach po ojcu.
- Mówiłeś, że mam wyglądać zjawiskowo. O to ci chodziło? - zapytałam
- Ty nie wyglądasz zjawiskowo. Wyglądasz obłędnie! Boże. - nie mógł wyjść z podziwu
Natomiast Cameron pożerał mnie wzrokiem.
- Po co ona miała się tak wystroić? - zapytał brunet
- Jedziemy z nią na bal organizowany przez Grubego, cieszy się z powodu dobrze kręcącego się biznesu i robi małą potańcówę. - wyjaśnił Nathan
Ciekawa byłam, kim jest Gruby. Zakładałam, że to pewnie jakiś dobry kumpel bliźniaków.
*
Wybiła godzina szesnasta piętnaście. Cały dzień siedziałam w pokoju. Odwiedziła mnie tylko kosmetyczka, która miała zrobić mi paznokcie. Ona również postawiła na czerwień, nie sprzeciwiałam się.
Na miejsce dojechaliśmy za piętnaście osiemnasta. Zostało piętnaście minut do rozpoczęcia balu. Byłam tam razem z Mikem i Nathanem. Budynek z zewnątrz prezentował się prawie jak zamek z bajek. W środku również taki przypominał. Znajdowaliśmy się w przeogromnej sali, po lewej stronie stał długi stół mieszczący sto osób. Jeśli to była "mała potańcówka", to ja nie chciałam wiedzieć jak wygląda duża. Nathan złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Wyszliśmy z sali. W holu stał ten sam mężczyzna, który wcześniej pomylił mnie z Lucy przychodząc do naszego pokoju. To był Gruby? No pięknie.
- Hej śliczna, my się chyba już znamy? - zapytał
- Niestety. - warknęłam
- Ale groźna, może załóżcie jej kaganiec, żeby nikogo nie ugryzła? - zwrócił się ze swoim nieśmiesznym żartem do bliźniaków
- Nie bój się. Nie jest groźna. - zaprotestował Mike i objął mnie ramieniem, które szybko strąciłam. Posłał mi zabójcze spojrzenie. Czułam, że ten wieczór nie skończy się dobrze.

CZYTASZ
Bojąc się jutra
ContoMia Evans to dziewiętnastolatka mieszkająca w Californi razem ze swoim ojcem. Przez niefortunny wypadek dziewczyna zostaje sierotą. Okazuje się, że jej tato miał przed śmiercią dużo długów. Jedynaczka zostaje porwana i musi je spłacić ciałem. Czy d...