4

536 29 4
                                    

W sypialni puściłam Alana i podeszłam do komody.

-Nie mam piżamy-podrapał się po głowie.

-Przecież już ze sobą spaliśmy- stwierdziłam.

-Niby tak, ale zawsze jak widzę cię w bieliźnie to mam ochotę to z ciebie zerwać - powiedział. Wybuchłam śmiechem na jego wyznanie. Wstałam i powoli się do niego zbliżyłam.

-Zawsze możemy to zrobić- przejechałam ręką po całym jego torsie. Chłopak położył ręce na moje biodra i zaczął powoli się do mnie zbliżać. Zarzuciłam ręce na jego kark i przyciągłam go do siebie. Mocno wpiłam się w jego usta. Rękami jeździł po całej długości moich pleców. Czując nadprzyrodzenie chłopaka wbijające mi się w brzuch, uciekłam do łazienki, gdzie wybuchłam śmiechem.

-Będzie kara! - krzyknął.

-Już się boję!- odpowiedziałam krzycząc i śmiejąc się. Rozebrałam się do naga i weszłam do kabiny. Wzięłam szybki prysznic, a po nim podkładnie się wysuszyłam. Weszłam w samym ręczniku do sypialni. Alan leżał na łóżku i robił coś w telefonie. Podeszłam do szafy i schyliłam się specjalnie po koronkową bielizne. bieliznę. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy usłyszałam jak wciąga powietrze. 

-Coś nie tak? - spytałam, udając nie wiedząc o co mu chodzi. Chłopak pokręcił głową, na co się uśmiechnęłam pod nosem i weszłam do łazienki. Przebrałam się w bieliznę i wysuszyłam dokładnie włosy i powróciłam do mojego chłopaka. Alan miał już tylko na sobie bokserki.
Położyłam się obok niego i położyłam głowę na jego ramieniu.

-Kiedy rodzice wracają? - spytał Alan.

-Nie wiem - wzruszyłam ramionami - Przecież wiedzą, że śpimy w jednym łóżku. A poza tym, nie wchodzą do mojego pokoju tak o.

Alan pokiwał głową i odwrócił się w moją stronę.

-Musiałaś - powiedział. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam chichotać. Chłopak zawisnął nade mną i wpił się w moje usta. Lewą ręke zarzuciłam na jego kark, a prawą dłoń wplotłam w jego włosy.

~*~
Rano obudziłam się na Alanie. Chłopak smacznie spał. Uśmiechnęłam się pod nosem i oparłam głowę o jego tors. Leżałam tak z kilka minut, do póki nie poczułam jak chłopak pode mną się rozciąga.

-Długo tak nie śpisz?- spytał zaspanym głosem. Spojrzałam na jego twarz.

-Od kilku minut - powiedziałam i zeszłam z chłopaka.

-Gdzie idziesz? - spytał, gdy usiadłam na łóżku.

-Do toalety i może nam coś przyniosę do jedzenia - powiedziałam. Wstałam i z gołymi czterema literami, pobiegłam do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do lustra. Umyłam twarz wodą i osuszyłam ją puchowym ręczniczkiem. Wzięłam gumkę z z blatu i związałam włosy w niechlujnego koka. Założyłam jeszcze puchowy szlafrok i wyszłam z łazienki.

-Ubierasz się już? - spytałam, gdy zauważyłam umierającego się chłopaka- myślałam, że jeszcze zostaniemy w łóżku.

-Muszę iść - powiedział, zapinając pasek. Założył szybko koszulkę przez głowę i wziął wszystkie swoje rzeczy. Wyszedł z sypialni i zbiegł po schodach. Zdezorientowana poszłam w jego ślady.
Oparłam się o ścianę w przedpokoju i obserwowałam jak Alan zakłada pośpiesznie buty.

-Powiesz co się stało? - spytałam zła.

-Nie wiem. Ojciec powiedział żebym szybko przyjeżdżał do domu.

-Może ja pojadę z tobą. Jak stało się coś twojej mamie? - spytałam spanikowana.

-Zostań lepiej- podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło- spotkamy się potem!

Krzyknął i wyszedł z domu. Spojrzałam smutna na drzwi, którymi przed chwilą wyszedł mój chłopak i weszłam do kuchni. Na szybko zrobiłam płatki z mlekiem i usiadłam w salonie. Włączyłam telewizor i puściłam na kanał z bajkami. Zawsze je oglądałam gdy miałam zły dzień, albo gdy było mi smutno, na przykład tak jak teraz.

Kim ty jesteś? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz