11

339 17 1
                                    

Po pokoju rozległ się dzwonek telefonu. Wyciągnęłam leniwie rękę spod kołdry i na ślepo zaczęłam szukać telefonu. Gdy w końcu go znalazłam, bez patrzenia kto dzwoni, odebrałam.

-Halo?- powiedziałam zaspana.

-Gdzie ty jesteś do cholery! Dzwonie do drzwi od dwudziestu minut. Złaź natychmiast na dół i mi otwieraj!- po drugiej stronie usłyszałam wściekły głos mojej przyjaciółki. Jęknęłam z niezadowolenia i wydostałam się spod kołdry. Zeszłam po schodach o mało się na nich nie zabijając i otworzyłam drzwi mojej przyjaciółce. W progu zastałam ją, jej chłopaka i Blake'a. Szatyn na mój widok zakrztusił się śliną. Spojrzałam na siebie i zauważyłam, że jestem w samej bieliźnie. Mama musiała mnie rozebrać, żebym nie spociła się za bardzo w nocy. Dzięki mamo!

-Wejdźcie- otworzyłam szerzej drzwi i schowałam się za nimi. Nie chciałam, żeby Della była zła za to, że chodzę przed jej chłopakiem w samej bieliźnie. On jednak totalnie mnie olał i całą swoją uwagę skupia na brunetce. Zakochańce poszli do salonu zostawiając mnie samą z Blakiem.

-Może pójdę się ubrać- powiedziałam po chwili. Chłopak pokiwał głową, jednak zatrzymał mnie w holu. Ściągnął koszulkę i przełożył mi ją przez głowę- co ty robisz?

-Żebyś czuła się bardziej komfortowo- wzruszył ramionami. Uśmiechnęłam się szeroko i wbiegłam na górę do pokoju. Za mną niestety szedł szatyn. Spojrzałam na niego zdziwiona.

-Idę żeby odzyskać koszulkę. Gdyby Marcus zobaczył mnie bez niej to byłby wstanie rozebrać się do naga, żeby mieć pewność, że Dell patrzy tylko na niego- wytłumaczył. Wybuchłam śmiechem i weszłam do pokoju. Zamknęłam za chłopakiem drzwi i wskazałam by usiadł na łóżku i grzecznie na mnie poczekał. Ja w tym czasie podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czystą bieliznę. Znalazłam też jakąś zwykłą czarną bluzkę i czarne spodnie z dziurami na kolanach. Weszłam do łazienki i ubrałam się w przyszykowane ubrania. Poczesałam włosy i gotowa weszłam z powrotem do sypialni. Podałam szatynowi bluzkę.

-Przesiąkła twoim zapachem- zaśmiał się cicho. Szybko ją założył i rękami wygładził na swoim ciele.

-Dzięki za koszulkę- podeszłam do niego i stanęłam na palcach. Pocałowałam go w policzek i odsunęłam się na bezpieczną odległość.

-Jak mają być takie nagrody to będę pożyczał ci je częściej- mrugnął do mnie okiem i otworzył drzwi. Gestem ręki zaprosił mnie na korytarz. Dobrze, że mnie przepuścił bo spaliłam buraka na jego komentarz.
Zeszłam z nim na dół, gdzie powinni być zakochańce. 

-Gdzie oni są? - spytał zdziwiony. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego wymownie- wiesz?

-Pewnie są u Delli i sie ruchają jak dzikie króliki- stwierdziłam- nie wiem co ich tak wzięło na to.

-Ja też nie wiem- podrapał się po głowie- zjemy coś?

-Na co masz ochotę?- spytałam. Weszłam od kuchni, a za mna chłopak. Otworzyłam lodówkę i zajrzałam do niej.

-Jajecznica? - spytał. Pokiwałam głową i zaczęłam wyjmować składniki- mogę ja zrobić? Podobno robię całkiem niezłą.

-Cała kuchnia jest twoja mistrzu- zaśmiałam sie i zostawiłam mu jaka na blacie. Usiadłam za blatem i obserwowałam jego poczynania. Strasznie podobało mi się jego skupienie na twarzy albo chociażby każdy napinający się mięsień. Słodkie było też to, że jego już troszkę za długie włosy leciały mu na czoło i go delikatnie łaskotały. Był strasznie przystojny i dziwie się, że nie ma dziewczyny. Każda pewnie na niego leci...

-Smacznego- postawił przede mną gorącą jajecznice i kanapki z szynką i z pomidorem. Z szafki wyciągnęłam jeszcze widelce i razem usiedliśmy w salonie. Włączyłam telewizor i nastawiłam na poranne wiadomości.

-Ten jakże piękny dzień zaczynamy od przykrych informacji. W lesie znaleziono martwe ciało należące do uczennicy I liceum z naszego miasta.  Uczennica biegała po wyznaczonej ścieżce, gdy zaatakowała ją dzika wataha wilków. To nie pierwsza wizyta wilków w naszych lasach. Policja i władze zabraniają wchodzenia do lasu i informują o polowaniu na te zwierzęta- wyłączyłam telewizor zszokowana. Odłożyłam pusty talerz na stolik i spojrzałam przestraszona na Blacka.

-Obiecuję, że nic ci sie nie stanie. Bede cię chronił- oznajmił. Przyciągnął mnie do siebie i mocno mnie przytulił.

Kim ty jesteś? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz