Lekko bujając się na boki przechodziła pomiędzy grobami.
Adrenalina krążyła w jej żyłach a jej serce dudniło jak szalone. Gdyby była trzeźwa, to nigdy w życiu nie odważyłaby się pójść w nocy na cmentarz samotnie. Nie myślała jasno, szła przed siebie, nie pamiętając powodu pójścia na cmentarz.
To, co zdarzyło się w domu Marka wstrząsnęło nią doszczętnie.
Nigdy w życiu nie spodziewałaby się tego po Hyucku i Marku. Ale czego ona się spodziewała, hmm?
Nie wzięła ze sobą nawet telefonu, jedyne co wzięła, to pusta butelka po piwie. Gałęzie drzew przypominały wyciągnięte ręce, które chyliły się aby ją złapać. Czuła, jakby zaraz zza grobów miały wyjść trupy. Ale nie bała się, nie dziś, nie teraz. Czuła siłę i odwagę jak nigdy dotąd. Musiała zamknąć ten rozdział w życiu na zawsze. Było ciemno, bardzo ciemno. Normalnie uciekałaby w podskokach przez swój lęk przed ciemnością ale nie dziś. To nie była ta sama Sooyung.
Ta Sooyung nie bała się niczego.
Dotarła do grobu Hani. Nie było tutaj nikogo.
-Spójrz na mnie.
Normalne było to, że nie dostała żadnej odpowiedzi. Groby nie potrafią mówić.
- Gdybyś tylko tu była i zobaczyła co się dzieje, to nie uwierzyłabyś mi. - Rozejrzała się w prawo i lewo po czym zaczęła kontynuować - Wiem, kto Cię zabił. Śnił mi się. Widziałam go nawet na żywo. Wydawał się taki miły i w porządku. Zmienił się trochę z wyglądu ale ten szalony błysk w oku pozostał. Spotkałam go jakiś czas przed twoją śmiercią. Byłam z nim nawet w jednym zespole. Prawie dostałam od niego piłką w twarz. - Ukucnęła obok grobu.-Co ja bredzę? Ty nawet tego nie słyszysz. Leżysz metr pod ziemią.
-Ale czekaj. Nie po to tu przyszłam.
Uciekłam z domu, głupie prawda?
Poszłam do przyjaciela, bo nie mam nikogo innego. Z Hitori i resztą grupy nie mam kontaktu. Hyuck, mój przyjaciel, myślałam, że go kocham ale myliłam się. Zrobił coś, czego nigdy bym się nie spodziewała po nim. Choć w sumie, gdy go pocałowałam to tego nie odwzajemnił a teraz wiem dlaczego. - Wróciła myślami do zdarzenia, które miało niedawno miejsce.Dom Marka był dość duży. Białe ściany przyozdobiały duże okna i kwiaty na parapetach.
Stanęła przed drzwiami, wzięła głęboki wdech i zapukała trzy razy w drzwi. Nie chciała im przeszkadzać, ale nie miała gdzie indziej się podziać.
Po jakiejś chwili drzwi zostały otworzone a w progu drzwi stanął Mark.
Jak zwykle miał zwichrzone włosy i roześmiane oczy. Na widok dziewczyny uśmiechnął się serdecznie i gestem ręki wpuścił ją do środka.
Niepewnie przeszła przez próg drzwi.
Do jej uszu dotarła muzyka Michaela Jacksona, a woń spalonego popcornu unosił się w powietrzu.
Mark pociągnął ją za rękę i zaprowadził do salonu.
-Hyung, ile jeszcze mam czekać?- Marudził Hyuck.
Siedział po turecku na sofie a w dłoni trzymał kontroler.
***
Opowiedziała im co się stało.
-Kiedyś musisz wrócić do domu.- Odparł Mark.
-Będą Cię szukać, ale nie pozwolimy im wysłać Cię do Internetu!- Hyuck dumnie wypiął pierś.
-Imternatu.- Poprawił go Mark.
Hyuck jedynie przewrócił oczami.
***
Mark wrócił do nich z siatką wypełnioną butelkami piwa.
To był ich błąd. Jeden z największych błędów w życiu jakie dotychczas zrobili.Hyuck tańczył na stole, widać było, że miał słabą głowę do alkoholu.
Mark również nie miał mocnej głowy, siedział w łazience i zwracał kolację.
Jedynie Sooyung nie piła jakoś dużo i była nawet trzeźwa. Prowadziła małe śledztwo. Mark i Hyuck dziwnie się zachowywali, tańczyli razem i inaczej na siebie patrzyli. Może to było przez alkohol ale i tak było to dziwne.
***
Już jakiś czas Mark i Hyuck nie schodzili z góry. Zostawili ją samą pod pretekstem, że muszą "obgadać męskie sprawy". Minęło kilka godzin także jako tako dało się z nimi rozmawiać.
Ale znudziło jej się to czekanie i weszła po schodach na górę. Drzwi od pokoju Marka były delikatne uchylone, więc po cichu podeszła do nich i spojrzała przez nie. Widok, który ujrzała zwalił ją niemal z nóg a zarazem złamał jej małe serce. Mark wisiał nad Hyuckiem głaskając jego włosy i całując go.
To miała być ona zamiast Marka.
Pewnie myśleliście, że odwali jakiś histeryczny atak zazdrości? Nic bardziej mylnego. Ze spokojem, który mógłby pozazdrościć jej niejeden mnich zeszła na dół i poszperała po szafkach w celu znalezienia kawałka papieru i czegoś do pisania.
Gdy wreszcie znalazła jakiś stary zeszyt i prawie zużyty ołówek to wyrwała mały kawałek papieru z zeszytu i nabazgrała swoim brzydkim pismem "Bawcie się dobrze. Idę się przejść" i położyła kartkę na stół.
Przez czas, gdy chłopaki zapomnieli o niej, ona zdążyła się upić do tego stopnia, że wyszła z domu z trudem.
Nie wzięła ze sobą nic oprócz butelki po piwie. Podczas drogi zdążyła ją całkowicie opróżnić. Czuła się jak w tych amerykańskich filmach ale tutaj nie ma miejsca na happy end. To jest rzeczywistości a nie jakaś fikcja.Tak właśnie dotarła tu, gdzie obecnie się znajduje- na cmentarzu.
Czy to nie śmieszne? Siedzi teraz pijana na cmentarzu, całkiem sama i na dodatek gada do grobu. Ale czy tak naprswde całkiem sama?-Mój kwiatuszku najdroższy, co z ciebie wyrosło?- Przed nią stanęła jej babcia. Była ubrana w żółtą, wyblakłą sukienkę i biały fartuch. Stała nad nią i uśmiechała się do niej takim uśmiechem jak wtedy, gdy co weekend przyjeżdzała do niej aby spędzić z nią miło czas.
Sooyung zakłuło w sercu. Tak dawno jej nie widziała. Ostatni raz widziała ją w czwartej klasie podstawówki, na jej pogrzebie. Tęskniła za nią okropnie.-Mój kwiatuszku, pójdź ze mną, proszę. Tam jest lepiej i przyjemniej. To miejsce gdzie wszyscy się kochają.
Sooyung otworzyła szerzej oczy.
-Ale babciu, ty nie żyjesz.- Oznajmiła bez żadnych emocji.
-Kocham Cię mój kwiatuszku.- Powiedziała po czym rozmyła się w powietrzu.
Sooyung przetarła oczy ze zdziwienia.
To co się stało było bardzo dziwne.
Wstała z podłogi i zrobiła kilka kroków gdy nagle usłyszała cichy chichot.“Ja chyba oszalałam i straciłam zmysły,,- pomyślała i zaczęła biec potykając się o własne nogi.
-Nie uciekniesz przed problemami, słońce.- Usłyszała za sobą.
Wiedziała do kogo należał ten głos.
Odwróciła się i spojrzała na dziewczynę.-Nie istniejesz, nie żyjesz. Ja jestem pijana, a to tylko halucynacje.- Powtarzała Sooyung.
-Jestem z Ciebie dumna, Sooyung.
Wybacz, że nie mówiłam Ci tego wcześniej.- Uśmiechała się blado Hani ale po chwili również zniknęła.Sooyung coraz bardziej wariowała. To wszystko doprowadzało ją powoli do szaleństwa. Zmierzała w kierunku wyjścia z cmentarza. To wszystko było chore. Jednak coś, a raczej ktoś jej w tym przeszkodził.
-Co ty do cholery wyprawiasz, Lucas?- Próbowała jak najszybciej go ominąć jednak chłopak jej na to nie pozwalał.
-Poczekaj, musisz coś wiedzieć. Jutro dostaniesz pewną wiadomość, ona zmieni wszystko. Przepraszam, nie mogłem pogodzić się z tym, że pokochała innego.- Odparł chłopak.
Dziewczyna szybko go ominęła i pobiegła w nieznaną jej stronę byle jak najdalej od tego miejsca.

CZYTASZ
Cry baby; Nct
FanfictionCo jeżeli SM stworzy nowy unit, lecz zamiast chłopaków będą w nim same dziewczyny? Co jeżeli Jung SooYung dostanie się do tego unitu? Jak odmieni się jej życie? Zaczęte- 01.04.18 Zakończone- 08.01.19