Moja mama miała już na sobie sukienkę od Dorothy Perkins, gdy wróciliśmy do domu. Mimo, że do pokazu zostało jeszcze 3 godziny ona i tak kazała mi się zbierać. Nie przerwała na mnie krzyczeć nawet, gdy próbowałam rozmawiać z tatą przez telefon.
- Jasne - syknęłam - Idę się ubrać. Wstałam i ruszyłam w stronę gabinetu Victorii, gdzie miałyśmy przygotowane ciuchy. Mnie w przydziale dostała się granatowa sukienka River Island, składająca się z dwóch części. Ubrałam ją i stwierdziłam, że wyglądam jako tako, ale czułam się w niej dobrze mimo tego odkrytego brzucha. Na stopy założyłam sznureczkowe sandałki na 10 centymetrowej szpilce, które chętnie zamieniła bym na jakiekolwiek płaskie buty. Amy miała ma sobie sukienkę od Stelli McCartney w kolorze dorodnego bakłażana i do tego czarne szpilki. Nad make up'em męczyłyśmy się same. Ale wyszło dość znośnie więc gotowe zeszłyśmy na dół.
- O mój Boże, Chloé! - krzyknęła moja mama piskliwym głosem.
Chodziło jej o to jak wyglądam, a według niej i Victorii wyglądałam na 20 letnią panią dyrektor jakiegoś prestiżowego magazynu o modzie. Dobre sobie.
- Jedziemy? - zapytał David, gdy dwie limuzyny podjechały pod ich dom. Jedna dla Beckham'ów, druga dla Escott, Blahnik i Kestner.
Wsiadłam do limo i zdałam sobie sprawę, że nie widziałam Brooklyn'a. Nie myślałam o nim dużo, gdyż dostałam wiadomość.
Od Bradley: Jak tam Londyn? Mam nadzieję, że dobrze się bawisz. My oglądamy Sherlock'a po raz kolejny. Chłopcy Cię pozdrawiają.
Do Bradley: A ja pozdrawiam ich. Brooklyn pokazał nam najfajniejsze miejsca jakie zna, poza tym zwiedziliśmy Baker Street 221b i Brooke zaprosił nas na kawę, którą sam dla nas przygotował. Teraz jedziemy na pokaz.
Odpisałam prędko, ale nie otrzymałam już żadnej więcej wiadomości. Trochę mnie to za bolało myślałam, że Bradley i ja się przyjaźnimy. Nie dałam jednak poznać tego po sobie.
Nigdy wcześniej nie byłam na żadnym pokazie, więc nie bardzo wiem jak takie coś wygląda.
Pokaz odbywał się w
Miejsce było piękne, a wszędzie roiło się od fotografów, dziennikarzy i fotoreporterów robiących zdjęcia jak w jakimś amoku.
- Mary, Mary Escott, tutaj, popatrz tutaj!
- Mary, czy to prawda, że współpracujesz z The Vamps?
- Mary, dlaczego przeprowadziłaś się z Londynu?
- Daniel i ty postanowiliście zrobić sobie przerwę w związku?
- Czy to prawda, że Victoria planuje zaprosić cię do współpracy? - Chloé? Chloé Escott? - zapytała jakaś dziewczyna, której nigdy wcześniej nie widziałam.
- To ja - uśmiechnęłam się do niej.
- Maisy Donovan, Cosmo UK, możemy porozmawiać?
- Ze mną? - zdziwiłam się.
- Jeżeli jesteś córką Mary Escott - kobieta uśmiechnęła się do mnie. Ruszyłam za nią.
- Mam do zaproponowania sesję zdjęciową i wywiad do czerwcowego magazynu, czy byłabyś zainteresowana?
- Przepraszam - powiedziałam zaskoczona.
- Za co? - zapytała Maisy poprawiając różową grzywkę.
- Mam wrażenie, że z kimś mnie pomyliłaś...
- Wątpię - syknęła wyraźnie znudzona.
- Chloé - Brooklyn złapał mnie za ramię. Odwróciłam się w jego stronę i oniemiałam. Beckham stał obok mnie i wyglądał cholernie idealnie, normalnie jakby był wyjęty z jakiegoś magazynu z pokazów u Armaniego. Miał czarny zwykły garnitur, białą koszulę i czarny krawat tak samo jak jego bracia i ojciec. Chłopak wyglądał niczym młody bóg w XXI wieku. Nic więc dziwnego, że moje kolana momentalnie zmiękły i postanowiły, że na podłodze lepiej będzie oddawać hołd Brooklyn'owi. Gdyby nie silna ręka Beckham'a na moim ramieniu osunęłabym się na podłogę i skłoniła przed nim. Nie dość byłoby mojego upokorzenia, a na dodatek paparazzi mieli by więcej pikantnych wiadomości.
CZYTASZ
Carmen (The Vamps FanFiction)
FanfictionShe says you don't want to be like me Don't wanna see all the things I've seen I'm dying, I'm dying She says you don't want to get this way Famous and dumb at an early age Lying, I’m lying// Carmen (The Vamps FanFiction) Copyright © for M. B. via th...