Rozdział 14: Herbata

3K 209 143
                                    

     Wszyscy niecierpliwie wyczekiwaliście planów Erwina. Blondyn otworzył brązową teczkę i wyjął z niej kilka kartek papieru z rozpisanym planem działań i zmian.

     -Po pierwsze, i chyba najważniejsze. [Twoje imię], Eren, dzisiejsza akcja dała nam nową nadzieję na zwycięstwo. Liczę, że takich sukcesów będzie przed nami jeszcze więcej.- Generał spojrzał na waszą dwójkę. 

     Przez chwilę poczułaś się trochę niezręcznie, nie uważałaś że zrobiłaś coś aż tak istotnego.

      - Hanji, będziesz pracować z Erenem nad jego mocą tytana.- Kontynuował.- [Twoje imię]... Chciałbym żebyś w tym pomogła, jeśli to nie jest dla ciebie zbyt wielkie obciążenie. To zależy tylko od twojej decyzji, ale liczę na to że będziesz chciała współpracować. Nie znamy twoich możliwości, ale zrozum, to może być wielka szansa dla ludzkości. - Smith spojrzał na ciebie z nadzieją w oczach.

     - Nie mogę sama decydować o takich sprawach. Jestem tylko żołnierzem.- Powiedziałaś, spoglądając na kaprala. Ten tylko lekko kiwnął głową i zabrał głos.

     - Nie wiemy w jakim stopniu Eren panuje nad swoją mocą. Nie możemy narażać kogokolwiek, zanim nie sprawdzimy do czego jest zdolny.- Levi uparcie podtrzymywał swoje zdanie na temat jakichkolwiek eksperymentów z twoim udziałem.

     - Ale od powstrzymania go jesteśmy my!- Krzyknęła brunetka.- Jestem pewna że wszystko będzie dobrze, Eren pokazał nam przecież że stoi po naszej stronie i jest w stanie kontrolować swoją moc.

     - Może i tak, ale chwilę przed tym rzucił [Twoje nazwisko] o budynek.- Głos kaprala stał się bardziej stanowczy. Spojrzałaś na Erena. Był wyraźnie zaskoczony tym co właśnie usłyszał. Nic nie pamięta?

     - Dlatego właśnie tę decyzję pozostawiam tobie [Twoje imię]. Przemyśl to dobrze, nie musisz decydować o tym teraz.- Blondyn starał się opanować sytuację. Ty tylko kiwnęłaś głową w odpowiedzi.- Następna sprawa. Nie możemy dłużej wstrzymywać wypraw, jednak przypuszczenia [Twoje imię] nie dają mi spokoju. Chciałbym żebyście obserwowali zachowanie osób z waszego otoczenia. Nie możemy pozwolić sobie na trzymanie zdrajców w naszych szeregach.- Po tych słowach zapadła chwila ciszy.- Do tego będziemy mieć nowych rekrutów. To kolejne zagrożenie, nie wiemy kto stoi po naszej stronie. Dlatego zwracam się do was, [Twoje imię] i Levi. Chciałbym żebyście poprowadzili to szkolenie. Oprócz przekazania waszych umiejętności liczy się też rozeznanie kto z nich mógłby być zdrajcą. Bierzcie pod uwagą wszelkie podejrzane zachowania.

     - Zdajesz sobie z tego sprawę że wykrycie wszystkich jest wręcz niemożliwe? Poza tym, nie wiadomo kto i dla kogo pracuje.Nie wiadomo też ile o nas wiedzą. - Skomentował zirytowany Levi.

     - Dlatego wybrałem właśnie was.- Uciął dowódca. Wymieniłaś się spojrzeniami z Levi'em.- Jeśli nie macie żadnych zastrzeżeń, możecie się rozejść.- Dokończył blondyn, po czym każdy udał się w kierunku swojego pokoju.

     Przez pół drogi Eren szedł obok ciebie, lecz wyraźnie unikał rozmowy i jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego. Wiedziałaś że prawdopodobnie czuje teraz do siebie wstręt, poczucie winy i wyrzuty sumienia, ale nie mogłaś nic na to poradzić. Wolałaś to przemilczeć, nie chciałaś jeszcze bardziej pogorszyć sytuacji. Było ci go trochę żal. Wiedziałaś, że gdyby miał wybór wolałby pozbyć się tej mocy, szczególnie gdy stanowiła ona zagrożenie dla innych żołnierzy. Jednak teraz był nadzieją ludzkości. Nie mógł pozwolić sobie na rozczulania się. Miałaś tylko nadzieję, że po dzisiejszej akcji nie załamie się całkowicie. To z pewnością nie ułatwiłoby sprawy.

     Dotarłaś do swojego pokoju. Dalej byłaś trochę obolała po zderzeniu z budynkiem. Stwierdziłaś że najlepsze co możesz teraz zrobić to ucięcie sobie krótkiej drzemki. Położyłaś się w wygodnym łóżku. Czas płynął z godziny na godzinę, a ty dalej nie mogłaś nawet na chwilę zmrużyć oka. Stwierdziłaś że nie ma sensu tak bezczynnie leżeć i postanowiłaś zejść do jadalni.

Levi x reader - ZemstaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz