*POV Maddy*
Kiedy wróciłam do domu okazało się, że moja rodzinka postanowiła poczekać na mnie z ubieraniem choinki! Jak ja ich kocham!
[tata] No córeczko, wreszcie wróciłaś. Ooo jesteś w spódniczce!
[mama] Fleamont co Ty mówisz, Maddy nie chodzi w takich rzeczach, nawet nie ma spódniczki w szafie.- mama cały czas mówiła z kuchni, jednak kiedy weszła do salonu stanęła jak wryta- Skarbie skąd Ty masz spódniczkę?
-Koleżanka mi dała, stwierdziła, że już w niej nie chodzi i jakoś tak wyszło...
[mama] Dobrze, mniejsza z tym. Pomóż proszę tacie i bratu, w ogóle sobie nie radzą, a ja muszę dokończyć jeszcze kilka rzeczy w kuchni.
[tata] Kochanie, przecież sobie radzimy![James] Właśnie!
[mama] Tak? A o której zaczęliście rozplątywać te lampki? Już Wam mówię, przed 7. A wiecie która jest godzina? Po 9.
- Haha dlaczego nie zrobiliście tego za pomocą magii?
[mama] Twój ojciec postanowił, że w tegoroczne święta nie używamy magii. Idę do Mroczki, koleżanka „pożyczyła" mi swoją skrzatkę żebym jakoś się wyrobiła.- mówiąc to zrobiła palcami cudzysłów w powietrzu.
-W takim razie powodzenia mamo! Dobra to od czego zaczynamy?
Tak spędziliśmy czas blisko do 2. Jakimś cudem udało nam się wygrać pojedynek z lampkami oraz łańcuchami. Z bombkami i innymi dekoracjami poszło już o niebo łatwiej. Muszę przyznać, że dawno tak dobrze się nie bawiłam. W sumie co się dziwić, w poprzednich latach albo nie przyjeżdżałam do domu wcale, albo już w wigilię. Tyle lat nie ubierałam choinki z rodziną. Nie mówiąc już o tym, że bez pomocy magii.
Padnięta wróciłam do swojego pokoju, przebrałam się i kiedy już chciałam się położyć przypomniałam sobie o prezencie, który miałam w torebce. Resztką sił zeszłam na dół, odłożyłam pakunek pod przyozdobione świąteczne drzewko. Jakimś cudem wróciłam do swojego królestwa, nawet nie wiem kiedy zasnęłam...
Następnego dnia obudził mnie James, moment! James?!
-James?! Co Ty tutaj robisz o- szybko spojrzałam na budzik znajdujący się na szafce nocnej obok mojego łóżka- 7:37?! Przecież normalnie nie da się Ciebie dobudzić.
[James] Normalnie może i tak, ale Mads mamy święta! Prezenty! Wstawaaaaaj!- cały czas krzyczał i skakał po moim łóżku, zupełnie tak samo jak wtedy gdy byliśmy dziećmi.
-No dobrze łosiu Ty mój, już wstaję.- szybko wyszłam z łóżka i zaczęłam kierować się w stronę drzwi.
[James] Nie mów do mnie łosiu!
-Dobrze... Bambi!
Nim mój „dojrzały" braciszek rzucił poduszką, ja już była na korytarzu kierując się w stronę schodów. Gdy tylko z nich zeszłam poczułam twarde podłoże oraz ogromny ciężar. Ten idiota prawie mnie zabił!
-Zwariowałeś już do reszty?! Przecież mogłeś mnie zabić! Mogliśmy spaść z tych cholernych schodów!
[James] Nie dramatyzuj sis, przecież już z nich zeszłaś tak? Nic się nikomu nie stało.
-Czasami mam wrażenie, że jednak podmienili Cię w tym szpitalu!
[mama] Dzieci co to za krzyki z samego rana? Mamy święta, nie kłóćcie się.
-Mamo twój syn zatrzymał się rozwojowo na 5 roku życia! Jak mam się z nim nie kłócić?
[mama] James zejdź z siostry i pomóż jej wstać. Maddy pragnę Ci przypomnieć, że skoro jest moim synem to Twoim bratem także.
Już chciałam odpowiedzieć, ale przerwał mi męski głos, a raczej krzyk.
[tata] Kto ostatni w salonie ten nie otwiera prezentów!- jak na zawołanie pobiegliśmy w stronę choinki i kolorowych pakunków. Ostatnia weszła nasza mama.- Oj skarbie chyba w tym roku nie będzie prezentów.
[mama] Fleamont! Z tego co pamiętam rodziłam dwójkę dzieci, a nie trójkę. Ile Ty masz lat?
[tata] No już kochanie, złość piękności szkodzi. Wesołych świąt.
Tata dał mamie niewielkie prostokątne pudełko zawinięte w srebrny papier. Nasza rodzicielka tylko się zaśmiała i przytuliła swojego męża.
[mama] Wesołych świąt kochanie. Wesołych świąt Wy moje rozrabiaki!
[M&J] Wesołych świąt!
Na zmianę z Jamesem roznosiliśmy prezenty, których wbrew pozorom było sporo. Zresztą co się dziwić, rodzice dostali prezenty od znajomych z pracy, dziadków no i oczywiście od nas, James od znajomych z Hogwartu, dziadków i rodziców, a ja... A ja z racji, że chodziłam do 3 szkół trochę ich miałam. Od znajomych z Francji i Bułgarii były to głównie słodycze i produkty przydatne do kawałów, które nie były za bardzo dostępne w Anglii. Od rodziców oboje dostaliśmy zestawy ochraniaczy do Quidditcha. Od Petera słodycze, bo co innego mógł dać ten grubasek? Od dziewczyn były książki (pewnie od Lily), jakaś biżuteria i słodycze. Sięgnęłam po pakunek od Remusa, byłam ciekawa co to. Gdy rozerwałam kolorowy papier zobaczyłam... Zeszyt? Był to zeszyt z napisem „Marauder's ideas". Gdy tylko go otworzyłam wypadła z niego niewielka kartka. Z uśmiechem na ustach zaczęłam ją czytać „ Mam nadzieję, że dotrzymałaś obietnicy (co ja mówię, na pewno dotrzymałaś) i czytasz to 24 grudnia. Jeszcze raz Wesołych Świąt! Zeszyt nie jest tak zwyczajny jak może Ci się wydawać, cóż w końcu żyjemy w świecie magii. Kartki są zaczarowane dzięki czemu wszystko na nich zmieścisz (powiększają się wzdłuż i wszerz), nie będziesz musiała już doklejać innych. No i nigdy się nie skończą! Także zabieraj się za przepisywanie tego starego i od stycznia zaczynamy kawały! Remus" Po przeczytaniu kartki zaczęłam się uśmiechać, co zauważył mój brat.
[James] Co tam masz, że tak się szczerzysz?- podałam mu karteczkę i wróciłam do otwierania prezentów.
Natrafiłam na malutkie pudełeczko w czerwonym papierze ze złotą wstążką. 'Kolory Gryffindoru'. Musiało być od jakiegoś chłopaka bo było troszkę nieumiejętnie zapakowane. Nie spodziewałam się tego co tam zobaczyłam. Był to złoty wisiorek z zawieszką w kształcie gwiazdki, a w niej wycięta łapka wilka. Obok była też malutka karteczka z podpisem „Wesołych świąt Królewno". Poznałam to pismo, zresztą tylko jedna osoba mówiła na mnie królewno i dałaby mi coś z gwiazdką i łapą- Syriusz.
____________________________________________
Wiem, że strasznie długie przerwy robię między rozdziałami ale sami rozumiecie, szkoła. Jeszcze raz strasznie Was przepraszam ♥
CZYTASZ
Przyjaciele z przypadku, bracia z wyboru...
FanficA co jeśli James Potter miałby siostrę? W dodatku bliźniaczkę, która przez ostatnie 5 lat uczyła się w innych szkołach? Co się stanie gdy Madeline Potter pójdzie do Hogwartu na swój piąty rok?