Ogarnąłem się, wziąłem głęboki oddech i powoli wróciłem do salonu. Ten maluch był prześliczny, miał cudne czarne włoski, małe uszka i puszysty ogonek.
Podszedłem do fotela i wziąłem kocyk, miał na sobie tylko bieliznę, dlatego powoli podszedłem do niego i okryłem go białym, ciepłym materiałem.
- Chodź maluchu- wziąłem go na ręce i posadziłem na sofie- Myślę, że to Ci już nie będzie potrzebne- powoli ściągnąłem małą bransoletkę z blaszką, na której wyryte było jego imię.
Rozglądał się dookoła, po całym pokoju, tak jakby tu był pierwszy raz. Wyglądał cudownie gdy obracał główką na wszystkie strony, jego policzki były pulchne jak dwa pączusie.
- Yoongiś- powiedziałem imię chłopca, zwracając na siebie jego uwagę- Pójdziemy się teraz ubrać?- spytałem na co on uśmiechnął się ustami.
Poszedłem do swojej sypialni i położyłem go na łóżku. Nie miałem co na niego założyć, musiałem kupić mu jakieś ubrania. Narazie wziąłem czarny podkoszulek, założyłem go ostrożnie, wkładając najpierw główkę, a potem rączki.
- Wyglądasz jakbyś miał sukienkę- zaśmiałem się gdy wstał i zaczął skakać na łóżku- Uważaj, bo spadniesz- wyciągnąłem do niego rękę, za którą mnie złapał i skakał dalej- Oglądniesz bajkę, a ja się pójdę ubrać i umyć?- spytałem na co on tylko kiwnął głową twierdząco.
Wziąłem go na ręce, usadziłem go na kanapie, ale od razu się z niej zsunął i usiadł na dywanie. Włączyłem telewizor i szybko poszedłem zająć się sobą.
***
Nadal nie mogłem uwierzyć w to, że właśnie idę drogą, trzymając na rękach małą hybrydę, ubraną w mój podkoszulek, długą bluzę żeby zakryć całe jego ciałko i ostatecznie zawiniętym w kocyk, a na głowę założyłem mu kaptur.
Wszedłem do sklepu z ubraniami dla dzieci i od razu poprosiłem o pomoc kasjerkę, która właśnie kończyła układać ubrania na półkach.
- Przepraszam- zacząłem zwracając jej uwagę- Potrzebuje ubranka dla tego maluchu- dodałem, a on tak jakby się zawstydził, schował głowę w moją szyję.
Po długich poszukiwaniach, ostatecznie wybrałem kilka rzeczy, nie były jakieś drogie czy markowe, ale najważniejsze było to żebym miał go w co ubrać.
- Płaci Pan 327$- oznajmiła, chowając małego misia, który spodobał mu się na początku zakupów.
Opadła mi szczęka gdy usłyszałem ile mam na niego wydać, ale co zrobić? Wyciągnąłem portfel i zapłaciłem kartą kredytową, zaś Yoongi uśpił się na moich rękach.
- Dziękuję- zakończyłem, biorąc ze sobą ogromną siatkę.
Pozostało mi kupić jedzenie dla niego tyle, że nie wiedziałem co dwuletnie dziecko je i po raz kolejny musiałam poradzić się kobiety w średnim wieku, która sprawdzała towar na półkach w supermarkecie.
Nawet nie wiedziałem ile kosztuje takie małe dziecko.
Miałem sporo czasu żeby zastanowić się co dalej i... Zacząłem wierzyć w słowa Jungkooka, skoro ja trzymałem małego chłopca z uszami i ogonkiem na rękach to dlaczego on nie mógł spotkać hybrydy w naszym wieku?
***
- W końcu ubierzemy Cię w coś odpowiedniego- zaśmiałem się, kładąc zakupy na sofie obok niego- Co ubieramy?- spytałem, wyciągając wszystko po kolei.
- To!- krzyknął na cały pokój, a ja po raz pierwszy usłyszałem jego słodki, piskliwy, dziecięcy głosik.
- Dobrze- chwyciłem za niebieski podkoszulek, a do tego dobrałem białe spodnie i malutkie skarpetki.
W sumie to nie było tak źle. W pewnym sensie poczułem się jak tata. Ubrałem go, po czym słodko zsunął się na brzuszku z kanapy i pobiegł do kuchni- Czas na śniadanie?- zaśmiałem się gdy zobaczyłem jego maślane oczka, które prosiły o kawałek czekolady- Najpierw zupka, dobrze?- przykucnąłem obok i pogłaskałem go po policzku.
- Dibdzie- odparł uroczo i usiadł na małym dywanie.
Obserwował mnie jak robię dla niego zupkę ze słoiczka. Powoli zacząłem się cieszyć, że ta istotka pojawiła się w moim życiu, które jeszcze bardziej ubarwił.
...
CZYTASZ
Bad kitty || Yoonmin ✔️
FanfictionCiągle mijał go idąc do pracy i wracając z niej. W końcu odważył się podejść do tego słodkiego KOCIAKA, którego zabrał do domu. Nawet nie wiedział jakie zaskoczenie go czeka. _________ paring: Yoonmin paringi poboczne: VKook i NamJin