-6-

6.5K 427 125
                                    

Było prawie południe, dlatego ułożyłem małego spać. Cudownie było patrzeć na tak słodką, niezwykłą istotkę. Zakryłem go kocykiem, który naciągnął na siebie podczas snu, miał cudne policzka, robiły się pulchne za każdym razem gdy spał na prawym bądź lewym boku.

Gdy on smacznie spał, ja zająłem się porządkami. Uśmiechałem się do siebie pod nosem, nie myślałem, że aż tak bardzo wciągnę się w opiekę nad nim. Poza tym, jako że jest małym urwisem to musiałem wziąć urlop płatny inaczej nie będę miał za co żyć, a nim nikt inny się nie zajmie.

Sprawdziłem czy ciągle śpi gdy oderwał mnie od moich obowiązków dźwięk telefonu.

***

Jungkook

On jest niesamowity!!!

Jimin

Twój nowy kolega?

Jungkook

TAK!!!
Byliśmy najpierw w parku rozrywki, potem na wacie cukrowej, którą obiecał, a na koniec zjedliśmy pyszne kremówki w mojej ulubionej cukierni

Jimin

No to świetnie
Nie będzie mnie w szkole przez jakiś czas
Jeśli ktoś się będzie o mnie pytał to powiedz, że jestem chory

Jungkook

No dobrze
Znowu będziesz miał zaległości
To pewnie przez tego kota? Znaczy chłopca...

Jimin

Jest uroczy, dzisiaj wydałem na niego sporo kasy
Jak tak dalej pójdzie to już mi na nic nie wystarczy

Jungkook

Za niedługo może znów się zmieni
Wywalisz go i wrócisz do nudnego życia

Jimin

Pocieszenie
Poza tym nie chcę go wyrzucać
Nie będę mógł tego zrobić
Opiekuję się nim
Czasami mnie irytyjesz

***

Mój telefon znowu się odezwał, ale nie chciałem już pisać z Kookiem. Jak to mam go wyrzucić? Przecież... Nie wyobrażam sobie jak będzie dalej wyglądać moje życie, czemu mnie to spotkało?

***

Yoongiś się obudził, musiałem zrobić dla niego obiad. Nienawidzę gotować i za bardzo nie potrafiłem.

- Pogoda się poprawiła, może pójdziemy na plac zabaw maluchu?- spytałem, karmiąc go zupką- Ostatnia- odezwałem się gdy Yoongi odwrócił główkę, nie chcąc zjeść jej do końca.

Poddałem się i wrzuciłem miskę do zlewu, gdy wróciłem on zajadał się czekoladą.

- Ej, nie za dużo tego?- zaśmiałem się, widząc jego umazaną buzię na brązowo- Idziemy Cię umyć- wziąłem go na ręce i razem poszliśmy do łazienki- Ale się ufajdałeś- dodałem przez śmiech, wycierając czekoladę z jego ust i policzków.

***

Słońce zaczęło świecić dość wyraźnie dlatego skorzystałem z okazji i zabrałem go na plac zabaw. Huśtaliśmy się na huśtawce, byliśmy na małej karuzeli. Oczywiście trzymałem go cały czas na kolanach, twarzą do siebie. Uśmiechał się, a gdy wypuściłem go z rąk, zaczął uciekać przede mną. Jednak coś zostało mu z tego niesfornego kota.

- Yoongi!- krzyknąłem za nim donośnym tonem, od razu się zatrzymał i obrócił w moją stronę.

Nie był zadowolony z tego, że się na niego uniosłem. Patrzył na mnie spod byka, był zły, a ja wykończony bieganiem za nim.

- Nie wolno tak- powiedziałem lekko zdyszany, a on wyciągnął do mnie dłonie- Może sam będziesz szedł, już bolą mnie ręce od noszenia Cię- zaproponowałem, klękając przy nim.

Kiwnął przecząco głową kompletnie naburmuszony. Głośno westchnąłem i wziąłem go na ręce.

- Jesteś prawdziwym łobuzem- skierowałem na niego spojrzenie, a on uderzył mnie swoją małą rączką w policzek- Ej, co to miało być?- warknąłem i odstawiłem go na ziemię- Proszę, idziemy, koniec z noszeniem Cię na rękach- oznajmiłem stanowczo i ruszyłem przed siebie- Chodź- dodałem, nie odwracając się za siebie- Mam Cię tu zostawić?- odwróciłem się do niego, a on szedł w zaparte i nawet nie drgnął- Dobrze, wracam do domu sam- odszedłem od niego na kilka metrów po czym usłyszałem tupot jego stópek, biegł za mną, nie chcąc zostać tu kompletnie sam.

Nim się zorientowałem gdzie jest, on pojawił się obok mnie i złapał mnie za dłoń, ścisnął bardzo mocno i nie puścił dopóki nie dotarliśmy do mieszkania.
...

Z dedykacją dla PrawilnyChinczyk ❤️

Bad kitty || Yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz