Wieczór przeminął dziwnie spokojnie. Yoongi nic nie narozrabiał, grzecznie zjadł kolację, jedynie kąpiel ciągle kończyła się tak samo, musiałam wycierać całą łazienkę. Co najważniejsze przy ubieraniu nie wiercił się, a na koniec zasnął bardzo szybko, zakopując się pod moją kołdrą, nie było możliwości żebym ukradł mu chociaż kawałek dlatego skończyłem z białym kocem, którym obijałem się cały.
***
W nocy była burza, Małego nawet nie ruszyło, mnie z resztą też. Niestety skutki miała dla mnie fatalne. Rano obudziłem się i zobaczyłem, że mój budzik jest wyłączony, a co za tym szło, nie wstałem na czas.
Od razu zerwałem się na nogi, bardziej przeraził mnie fakt, że tego łobuza nie było w łóżku niż to, że się spóźnię.
- Yoongi!- krzyknąłem, wybiegając z sypialni.
W salonie go nie było, w łazience też. Gdy odwróciłem się w stronę kuchni, zobaczyłem zastawiony stół dwoma talerzykami z naleśnikami.
Zrobiłem kilka kroków do przodu, a przede mną pojawił się nastoletni chłopak. Czarne włosy, grzywka opadająca na czoło, zakrywająca nieco jego oczy, szczupły, mojego wzrostu.
- Yoon...- zacząłem, gdy nasze spojrzenia się spotkały- Ubrałeś moja ulubioną koszulkę, bluzę i nowe spodnie- dodałem, podchodząc do niego. Pociągnąłem go za rękaw czarnej garderoby, była na niego zdecydowanie za duża.
- Masz pełną szafę, nie zbiedniejesz od utraty trzech szmatek- warknął do mnie i podrapał się za uchem, siadając przy stole.
- Na te trzy szmaty wydałem połowę pensji- westchnąłem, siadając na przeciwko niego- Nie poniszcz ich, są markowe- dodałem, milszym tonem, wyglądał naprawdę dobrze, o wiele bardziej pasowały jemu niż mnie.
- Czepiasz się jak zawsze...- mruknął pod nosem- Przygotowałem dla nas śniadanie, może byś chociaż raz się na mnie nie wyżywał tylko podziękował- burknął, stukając nożem o talerze.
- Przepraszam i dziękuję- uśmiechnąłem się do niego i wziąłem pierwszy kawałek- Skąd umiesz gotować?- zapytałem po pierwszym kęsie. Naleśnik był naprawdę pyszny.
- Przecież Cię przez ten cały czas obserwowałem głupolu. Dobrze gotujesz więc dzisiaj ja chciałem spróbować- parsknął pod nosem i sam zaczął powoli zajadać.
- Im jesteś starszy tym robisz się bardziej milszy- skomplementowałem jego zachowanie, zwracając na siebie jego uwagę.
- Swoją drogą długo kazałeś mi czekać żebym mógł u Ciebie zamieszkać. Tyle razy mnie mijałeś i nic. Dopiero po tym jak zaczęło padać, a ja zmokłem zająłeś się mną i tego że wywaliłeś mnie za drzwi nie wybaczę- zmienił temat, a mnie po jego słowach zrobiło się głupio.
- Ty też do aniołów nie należysz- oddałem z wyrzutem- Zniszczona kanapa, rozbity wazon i...
- Nie było tematu- powiedział szybko, przerywając mi wypowiedź. Zaśmiałem się, bo dotarło do niego, że wszystko było jego winą.
- Świetnie...- zacząłem, patrząc na zegarek- Mogę już nie wracać do pracy... Wywalą mnie- oznajmiłem smutno, zaczynając martwić się o to za co będziemy żyć.
- Udawaj chorego... Zadzwoniłem do twojego szefa... Było mi Cię szkoda... Wyglądasz na zmęczonego...- powiedział nieśmiało, wtapiając wzrok w szklankę soku- Podłączyłem twój telefon żeby mógł się naładować- dodał, wskazując palcem na małą szafeczkę, na której leżał.
Moje serce ogarnęło miłe ciepło. Był taki kochany i zawstydzony.
- Dziękuję Yoongiś- uśmiechnąłem się do niego, a on jeszcze bardziej się speszył i schował twarz w rękaw bluzy.
Razem zjedliśmy śniadanie, było między nami cicho, żaden więcej się nie odezwał. Wydawał się być zawstydzony, a i ja nie należałem do tych pewnych siebie zwłaszcza, że był nastolatkiem mojego wieku i nie wiedziałem jak mam się zachowywać.
...
CZYTASZ
Bad kitty || Yoonmin ✔️
FanfictionCiągle mijał go idąc do pracy i wracając z niej. W końcu odważył się podejść do tego słodkiego KOCIAKA, którego zabrał do domu. Nawet nie wiedział jakie zaskoczenie go czeka. _________ paring: Yoonmin paringi poboczne: VKook i NamJin