Weszliśmy do mieszkania, dzieciak zaczął biegać po salonie, ewidentnie czegoś szukał. Rozglądał się po wszystkich szafkach, wdrapał się na kanapę, stanął na niej i rozglądał się dookoła.
- Jimin!- krzyknął w moją stronę, pokazując paluszkiem na stół.
Poczułem jak moje serce staje się coraz delikatniejsze, uśmiechnąłem się pod nosem. Po raz pierwszy moje imię wyszło z jego małych usteczka.
- Dasz?- spytał, patrząc się w upatrzoną tabliczkę czekolady, który była w połowie otwarta.
- Najpierw kolacja- usiadłem obok i zacząłem rozpinać jego kurteczkę. Wydął wargę i posmutniał na twarzy, napełniając swoje poliki powietrzem. Wyglądały jak dwie kluseczki- Nie obrażaj się, zjemy...- zrobiłem pauzę, bo zacząłem zastanawiać się co mogę przygotować dla takiego malucha- Omlet z owocami, a potem zgodzę się na kostkę czekolady- spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
Chwyciłem za jego rączki i położyłem je na swoich ramionach.
- Trzymaj się mnie- zacząłem ściągać jego buty, a w moje oczy rzuciły się plamy z błota na kanapie- Upaskudziłeś sofę- zaśmiałem się i odsunąłem jego małą grzywkę z czoła po czym wziąłem go na ręce i odstawiłem na podłogę- Pobaw się tutaj, a ja idę zrobić kolację- pogłaskałem go po głowie, rozłożyłem koc, na którym zostawiłem mu zabawki- A czekoladę zabieram- zaśmiałem się, a on od obraził się i założył rączki na klatkę piersiową.
***
- Smakowało?- spytałem, wycierając kąciki jego ust.
- Ta-k- odparł uroczo i uciekł do kuchni- Mogę?- spytał, chwytając za tabliczkę czekolady.
- Jedną kostkę- odparłem stanowczo, zmywając naczynia.
Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, odwróciłem się, a on wziął pełen gryz czekolady.
- To zdecydowanie nie była jedna kostka- założyłem ręce na biodra, patrząc na niego zimnym wzrokiem.
Zaśmiał się, upychając ją paluszkami w ustach i uciekł do salonu.
Jego zachowianie było urocze, małe dziecko, był cudowną istotką, która trafiła się akurat mnie.
***
Zabrałem go do łazienki, przygotowałem dla niego kąpiel z pianą. Postawiłem go przed sobą, rozebrałem i włożyłem do wanny. Zaczął pluskać swoimi dłońmi o wodę przez co wylewała się po całej łazience, a ja byłem cały mokry. Powoli zacząłem go myć, wtedy nabrał pianę na swoją małą dłoń i uderzył mnie nią w policzek.
- Ej, łobuzie- zaśmiałem się, wycierając twarz- Ale nie wolno bić, dobrze?- kiwnął twierdząco głową i wrócił do zabawy.
Rzucał pianą wszędzie, na ścianę, podłogę, pralkę, a głównym celem oczywiście byłem ja, cały mokry, woda lała się ze mnie tak jakbym dopiero co wyszedł spod prysznica.
W końcu wytarłem go ręcznikiem. Owinąłem drugim, suchym i zaniosłem do sypialni. Znalazłem dla niego bieliznę i niebieską piżamkę, którą niekoniecznie chciał założyć. Skakał na łóżku i nie chciał się słuchać.
- Skarbie, chodź tutaj, musimy umyć jeszcze ząbki i do spania, jutro będziesz zmęczony- złapałem go i usadowiłem na swoich kolanach.
W końcu skończyłem go ubierać, z dokończeniem wieczornej toalety poszło o wiele łatwiej. Mieliśmy już wychodzić gdy mały stanął przede mną i wyciągnął dłonie.
Wziąłem go na ręce i zaniosłem do sypialni. Ułożyłem na łóżku i przykryłem kołdrą.
- Idę się przebrać, zaraz wrócę- pogłaskałem go po głowie i wyszedłem do łazienki.
Wracając zabrałem dla niego misia. Zobaczyłem go jak przeciera swoje zmęczone oczka, gdy zobaczył pluszaka, wyciągnął ręce, podałem go, a on wtulił się w niego.
Położyłem się obok i poczekałem jak zaśnie, odsunąłem jego małą grzywkę, opadającą na oczka i ucałowałem w główkę.
- Doblanoć- wyszeptał lekko sepleniąc i zakrył twarz kołdrą.
- Dobranoc Yoongiś- uśmiechnąłem się i delikatnie przytuliłem do siebie.
...
CZYTASZ
Bad kitty || Yoonmin ✔️
FanfictionCiągle mijał go idąc do pracy i wracając z niej. W końcu odważył się podejść do tego słodkiego KOCIAKA, którego zabrał do domu. Nawet nie wiedział jakie zaskoczenie go czeka. _________ paring: Yoonmin paringi poboczne: VKook i NamJin