Yoongi posprzątał po śniadaniu, siedziałem ciągle przy stole i obserwowałem jego poczynania.
- Dziękuję- powiedziałem cicho, widząc jak się stara.
- Za co?- spojrzał na mnie i uniósł brew.
- Za śniadanie- odparłem krótko, uśmiechając się do niego.
- To ja powinienem podziękować za wszystko co dla mnie zrobiłeś- na sercu od razu zrobiło mi się ciepłej. Był cudownym chłopakiem.
- No dobra... Mamy dzisiaj wolny dzień... Dorosłeś, ale nadal chcę się Tobą opiekować więc... Możemy pójść do kina, może kupimy kilka ubrań dla Ciebie...
- A nie mogę wziąć kilka twoich szmatek?- przerwał, siadając obok mnie. Spojrzał na mnie małymi oczkami, a mnie byłoby głupio odmówić.
- No dobra, mam nową, nierozpakowaną piżamę i bieliznę więc...
- To ostatnie już sobie wziąłem- przerwał, znów chowając twarz w rękaw mojej, a raczej jego czarnej bluzy.
- Przydałoby się zrobić jakieś zakupy. Co zjadłbyś na obiad?- zmieniłem temat, żeby zakopać tą niezręczną sytuację.
- Zjadłbym... No może... A co umiesz gotować?- spytał, a ja zacząłem zastanawiać się co mogę mu zaproponować.
- Spaghetti, lasagna, zupa krewetkowa z warzywami...
- W takim razie zupa- zaklaskał delikatnie z miłym uśmiechem na twarzy.
Wstałem i wyciągnąłem do niego rękę.
- Chodźmy- pociągnąłem go w stronę drzwi i zacząłem przeszukiwać szafkę- Sprawdź czy te buty będą na Ciebie pasować, są nowe, nie zniszcz- spojrzałem jak powoli je zakłada, uśmiechnął się, był zadowolony- Pasują?- spytałem po czym kiwnął do mnie twierdząco głową- Proszę- podałem mu kurtkę, którą na siebie założył, była trochę za duża, ale na taką deszczową pogodę w sam raz.
Zająłem się sobą, ubrałem się i spojrzałem w lustro, poprawiając włosy.
Spojrzałem na Yoongiego i delikatnie się uśmiechnąłem. Oczywiście nie zapiął zamka od kurtki więc zrobiłem to za niego, a na koniec owinąłem jego szyję szalikiem.
- Nie chcę żebyś się rozchorował- zaśmiałem się, gdy on zerkał na mnie dziwnie czerwony na policzkach- Chodźmy- pociągnąłem go za sobą i wyprowadziłem za drzwi.
Razem szliśmy w stronę dużego supermarketu, panowała kompletna cisza. Szedł niewiele wolniej za mną, jego wzrok nie opuszczał kostki brukowej chodnika.
- Chodź Yoongiś- pospieszyłem go, gdy przekroczyłem próg sklepu.
Wziąłem wózek sklepowy i zacząłem wędrować razem z brunetem między półkami wypełnionymi jedzeniem.
- Jimin- zatrzymał mnie w miejscu, odwróciłem się, a on trzymał w dłoni tabliczkę czekolady- Mogę?- spytał cicho, a ja uśmiechnąłem się do niego.
- Jasne- zgodziłem się i poczekałem aż dołączy do mnie.
Był bardzo pomocny, pakował ze mną warzywa do woreczków, pilnował zakupy gdy ja poszedłem do stoiska z krewetkami.
- Dobra, chyba wszystko mamy- stwierdziłem, patrząc na zawartość wózka- Co jemy na kolację?- spytałem, a on zaczął się zastanawiać.
- Zjadłbym... Sushi- powiedział nieśmiało- Ale to za drogo- dodał i ruszył przodem, rozglądając się po sklepowych półkach.
- Yoongiś, możemy dzisiaj zjeść jeśli chcesz. Ja co prawda nie umiem robić, ale wiem gdzie możemy kupić, jest naprawdę dobre- uśmiechnąłem się do niego, a on wrócił do mnie.
- Daj, zajmę się tym- chwycił za rączkę wózka i zaczął prowadzić go do kasy.
Wtedy zobaczyłem Kooka i jego nowego przyjaciela. Przystanąłem na chwilę, przed oczami mignęły mi nasze najlepszego chwile. Tak długo się przyjaźniliśmy, a teraz nie dość, że jesteśmy skłóceni to zdążył się pocieszyć kocim przyjacielem. Obejmował go, musieli być naprawdę blisko siebie.
...
_______
Kochani, mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Bardzo chciałabym was zaprosić na coś nowego. Od dłuższego czasu Exo zawróciło mi w głowie i żyje nimi i BTS. Postanowiłam, że napiszę opowiadanie z udziałem moich dwóch skarbów.
Chcę was zaprosić na książkę i mam nadzieję, że wam się spodoba.
CZYTASZ
Bad kitty || Yoonmin ✔️
FanfictionCiągle mijał go idąc do pracy i wracając z niej. W końcu odważył się podejść do tego słodkiego KOCIAKA, którego zabrał do domu. Nawet nie wiedział jakie zaskoczenie go czeka. _________ paring: Yoonmin paringi poboczne: VKook i NamJin