niebieski ognik

172 17 0
                                    

Liczyłam każdą sekundę powoli sunąc ku dołowi. Nie wiedziałam czego się spodziewać... To jest siedziba Avengers wiec jest możliwość że nie będę w stanie pojąć tego co tam jest. Z tą myślą uświadomiłam sobie że jest to niebezpieczne bardziej niż myślałam, ba mogę już nawet nie wrócić. Ale już za późno na odwrót. Wzielam głęboki oddech. Usłyszałam dzwonek a drzwi powoli zaczęły sie otwierać.
Na początku nie widziałam nic poza ciemnością. Powietrze było zimne. Zrobiłam mały krok do przodu. Nade mną rozbłysł po kolei rząd swiateł ciagnący sie przez długi korytarz. Na jego końcu unosiła się delikatna niebieska poświata. Z tej odległości nie byłam w stanie dotrzec co to takiego. W sali nie znajdowało się nic innego a jej podłużny krztałt wyzwalał stres. Powoli, uważając na każdy krok zaczęłam isc w stronę światełka. Im bliżej byłam tym wiecej szczegółów byłam w stanie dojrzeć. Światło znajdowalo sie pod grubym kloszem. Zdawało się pulsować w rytm bicia mego serca. Z każdym krokiem czułam coraz bardziej przenikajace zimno, nad mymi ustami zaczął pojawiać się mały obloczek pary. Ale ja jak zachipnotyzowana szłam dalej coraz szybciej. Wiedziałam że musze sie zatrzymać ale nie mogłam... nie chciałam. Zatrzymałam sie dopiero metr przed przedmiotem potoczonym poświatą. Nie mogłam oderwać wzroku od tego malego pulsujacego swiatełka. To bylo prawie jak bym slyszała wołajacy mnie głos. Mała kostka w której kłebiły sie niebieskie mgły i pojedyńcze światła. W mojej głowie nie było przymiotnika który był by w stanie opisać takie piękno. Nieskończony to najbardziej mu odpowiadało. Zobaczyłam że szklany klosz pokryty jest delikatną warstwą szronu. Ale to nie było teraz wazne, niz nie było poza tym jasniejacym przedmiotem.
Powoli wyciagnełam rękę przed siebie a światło im bliżej się znajdowałam tym mocniej pulsowało. Musiałam to zrobić. Pod palcami poczułam zimne szkło. W mgnieniu oka zgiełam się w puł. Nie mogłam oderwać ręki od szkła. Słyszałam w uszach własny krzyk ale nie czułam bulu. Byłam nieobecna, widziałam tylko jak przez moją rekę biegnie biebieskie światło. Poczułam zryw lądując na zimnej posadzce... wróciłam. Czułam ból calego ciała, całe ciało mnie piekło. Szybko spojrzałam na swoje ręce wszystko bylo dobrze dotknęłam twarzy, nic się nie zmieniło. Przerażona poderwałam się na rowne nogi gdy się odwrociłam stanełam twarzą w twarz z mężczyzną o oczach które zdawały sie być tak znajome. Wszystko zaczeła otulać znajoma ciemność a ja widziałam tylko bezkresną zieleń.

Somebody To Die ForOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz